Mój chłopak okradł swojego przyjaciela

Jesteśmy razem od półtora roku. Ostatnio miał dużo pieniędzy w portfelu. Ponad 2000. nigdy przy sobie tyle nie nosił. Powiedział,że zarobił, więc juz nie wnikałam i nie dopytywałam się. Wczoraj zadzwoniła do mnie jego matka, że Kamil jest na policji i że te pieniądze pochodziły z kradzieży biżuterii z domu jego przyjaciela! Nigdy bym sie tego po nim nie spodziewala, należy raczej do bardziej ułożonych osób. On narazie nie wie, że ja wiem o kradzieży. Jego mama zakazała mi mówić. Uznałam, że jeżeli mi nie powie, to odejde,a jeżeli powie prawde to bede go wspierać. Dobrze robie?

hmmm... złodziej to złodziej ciekawe co byś zrobiła, gdyby np. okradł Twoją mamę? Czy byłabyś z nim?

nie byłabym z nim... ale boje sie ze jak odejde to on sobie cos z robi...

taktak jak zwykle chce dziewczyna z nim byc, ale że na listość niby to najlepsza wymówka, otóż uwierz, on NIC SOBIE nie zrobi, możesz odejść. nie badź z kimś kto okradł własnego kumpla...

dobrze, ale nie moge mu powiedziec ze wiem. obiecalam jego mamie,a nie mam zadnej wymowki,zeby z nim zerwac...

"co ma wisieć nie utonie" jak ma zrobić to zrobi i nie masz na to wpływu. Zrób tak jak Ci serce podpowiada.

Powiedz za wiesz to od innych osob, okradziony kolega mogl komus powiedziec... A pozatym glupia wymowka, ja bym powiedziala ze wiem nie wnikakac od koga, takiego czegos nie wolno przemilczec

to nie jest małe kłamstewko, to jest duża rzecz.

Dzisiaj sie z nim spotkam i zapytam sie czy moze zadzwonimy po Mateusza (tego okradzionego). Jak on zacznie sie wykrecac to zapytam czy cos sie stalo. Powinien wtedy sam mi powiedziec.

Jak okradł swojego przyjaciela to kiedyś okradnie i Ciebie...