Dziś prawdziwych brunetów już nie ma

beeeeeeeeeeeeeee

wyłaź z baraku rozebrana i biegiem na apel wieczorny

tak to może mi tlyko mój brunet rozkazywać!

nie pyskuj każdy facet to dla ciebie teraz diament

dobrze, że nie bruent :P www.youtube.com/watch?v=fYsI1YXmzNU tu jest brunet, troche jezusowaty i coś podejrzanie wysoko śpiewa, ale co tam....

kobieta o złotym sercu jest diamentem, wyluzuj prowokatorze

złote serce , twarda d**a i dlugi jęzor

Masz czarne myśli i ciemny charakter?

Jest :D ale juz zajety :D

mam ;)

ja jestem brunetem i co? czuje sie prawdzwy:] nie farbuje sie

prawdziwy brunet, to mężczyzna z charakterem.

a co jak mezczyzna z charakterem jest blondynem? cos Ci napisze- od dawna mierze sie z ciezka sztuka wyhodowania wlasnych jaj aby byc facetem takim jakich sam cenie, i na przestrzeni mojej drogi preferencje co do kobiet sie zmienily, teraz ja chce kobiete z charakterem, moze taka jest cena bruneta?

brunet to metafora :)

cenię ludzi, którzy nad sobą pracują, facet który nad sobą nie pracuje nie jest mężczyzną

niestety penis nie odpada z braku pracy wewnetrznej, a kim jest kobieta, ktora nie pracuje nad soba? faceci maja ten cholerny problem, ze temat swiata wewnetrznego, uczuc i emocji jest dla nich abstrakcja, na ile maja to w naturze- nie wiem ale w takim duchu sa wychowywani, przyznac sie do uczuc i slabosci jest wstyd- a jak pracowac bnad soba jesli nie moge uswiadomic sobie moich slabosci?

nie penis czyni chłopca mężczyzną

Czy byłaś dzisiaj u lekarza?

ciekawe czemu nie odpowiedzialas na moje pytanie odnosnie kobiet. rzecz definicji mezczyzny, bilodzy sie z Toba nie zgodza, Ty mozesz uwazac, ze np honor czyni mezczyzne, ktos inny, ze odwaga a jeszcze ktos inny ze sila fizyczna, prywatne opinie- co to za wyznaczniki w ogole? ja siebie nie okreslam mianem prawdziwego mezczyzny bo nawet nie ma jednej uniwersalnej definicji, jak juz pisalem- walcze zeby stac sie takim mezczyzna jakich sam cenie- nie twierdze, ze lepszym czy gorszym, daze do wizji, ktora mi odpowiada, do czego daza inni faceci-nie obchodzi mnie.

Kobieta, która nie pracuje nad sobą jest słaba i zależna,nie jest prawdziwą kobietą.

a Ty pracujesz nad soba?

owszem, ale zawsze za mało

ja podobnie ale przyspieszam

o sorry, coś mi się pomieszało

tzn?

podszyw

tzn, co?

pytalem wlasnie o to- co Ci sie pomieszalo bo nie rozumialem co masz na mysli

jutro napiszę, dziś słabo już widzę :O