Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice stracili prace i dach nad glowa. Nie maja nic. Co robicie?

Polecane posty

Gość gość
Gdyby nie młodsza siostra, to może byłoby łatwiej się odciąć od rodziny. Ale nie... a mama? Tata ma grzeszki na sumieniu, jakoś najmniej się nim przejmuję. Mama całe życie zapierdzielała, a tata.. no nie popisał się. Ale i tak chyba nie mam serca, żeby olać ich wszystkich :O x Narzeczony stwierdził, że straszne jest to, w jakiej sytuacji rodzice mnie postawili... Że jest to wręcz niedopuszczalne jak tak można postępować. Ma w tym sporo racji, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a powiedz mi, jak oni maja dorzucic sie do kredytu, jak nawet teraz nie sa w stanie nic wykrzesac....wiesz, ze biorac kredyt nizczysz swoje zycie prywatne...to lepiej juz wez siostre do siebie, albo jej jakos pomoz..i tyle...nie mozna ratowac rodziny swoim kosztem....niestety mam troche podobna sprawe z bratem...moi rodzice spalacaja juz za niego kredyt 5 letni, bo interes nie wyszedl...nieoficjalnie dowiedzialam sie, ze chce, zebym ja spalcila inne zadluzenie....a moj brat wiecznie szuka pracy....nic z tego nie bedzie, bo ja jestem zdania, ze trzeba ponosic konsekwencje za swoje czyny...zreszta ja mam swoja rodzine i swoje wydatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyje jest to mieszkanie ? O jakim posiadanym majątku mówisz??? Przecież jeśli mówisz o kredycie na 6 lat, to nie jest on pod hipotekę jak mniemam? Byłam w podobnej sytuacji, tyle że przed wzięciem owego kredytu wymusiłam podzielenie majątku, teraz spłacam, 900 zł miesięcznie. Z jednej pensji i daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrób tak, że weźmiesz kredyt, ale oni mieszkanie przepiszą na Ciebie, albo chociaż połowicznie na Ciebie, więc wtedy będzie sens, żebyś brała kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam Was, ale chwilowo nie mam czasu na opisanie calej sytuacji od A do Z. X Duzo do opowiadania. Chodzi o podatki od nieruchomosci, dzialalnosc gospodarcza, ktora aktualnie prowadze - naprawde dluga historia. Dlatego opisze wszystko w niedziele, na spokojnie. X Jutro sie odezwe ze swoja historia. Ale zagladam tu caly czas, chetnie poczytam rady innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie juz zostalo przepisane na mnie, zamienione na mniejsze, podatek musze zaplacic. Gruby podatek. O to chodzi. Rodzice namowili mnie, zeby go nie placic. Pieniadze dawno sie skonczyly, teraz pomagam rodzicom, ale podatek zostal. A odsetki rosna.. Mowili, zeby nie placic, bo bedzie dobrze. A wcale k***a nie jest dobrze. Tyle w wieeelkim skrocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I mieszkaja wlasnie w tym mieszkaniu.. Albo zaplace podatek albo strace mieszkanie, proste. Ja sama sobie dam rade, bez wiekszego problemu, bo CHCE. Ale nie uzbieram na podatek :] kredyt rozlozony na kilka lat wchodzi jedynie w gre. Wtedy rodzice i siostra beda mieli gdzie mieszkac - formalnie u mnie, ale ja sie w ogole nie poczuwam, ze to moje. Bo to calej rodziny jest mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie rozumiem z tego topiku, tu pisze kilka osób o podobnych problemach? Przynajmneij autorka powinna miec inny nick niz gosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkanie bedzie twoje, ty jak piszesz pomagasz jeszcze rodzicom...no sorry, ale musisz sie chyba skolonowac, zeby ich wszystkich utrzymac, zaplacic rate kredytu i jeszcze sama przezyc...przeciez tym im teraz pomagasz, jak chcesz jeszcze rate kredytu splacic..porozmawiaj z nimi, ojcem, mama i siostra, ze ty nie dasz rady,,i ze ich jest 3 wiec powinni tez cos sie dokladac....nie wierze, ze zadne z nich nie da rady jakiej pracy znalesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
Jeszcze raz opiszę sytuację. x Rodzice przepisali na mnie mieszkanie dwa lata temu, stracili pracę i musieli zamknąć firmę. Doszliśmy do wniosku, że trzeba sprzedać mieszkanie i uratować sklep, który jeszcze został. Założyłam działalność i zamieniliśmy mieszkanie na mniejsze. Z różnicy utrzymywali się jakiś czas, część pieniędzy poszło w jeszcze inny sklep. x Formalnie jest tak, ze jak się mieszkanie sprzedaje to się ma dwa lata na kupienie innego mieszkania i/lub zainwestowanie pieniędzy w wykończenie mieszkania. Jeśli się tego nie zrobi to płaci się podatek od sprzedaży nieruchomości - 19 procent. Plus odsetki. x "Będzie dobrze, nie płaćmy podatku" - takie rzeczy słyszałam. Kupi się mieszkanie inne na kredyt, zdolność będziesz miała, po co oddawać kasę... W błąd mnie rodzice wprowadzili, bo żeby wziąć mieszkanie na kredyt (żeby nie płacić podatku), to musiałabym ten kredyt dostać przed sprzedażą nieruchomości. O tym akurat mi nie powiedzieli, a sama się dowiedziałam już po fakcie. x Sytuacja wygląda tak, że działalność nie przynosi na tyle zysków, żeby utrzymać z niej 5 osób.. Handel siadł mocno, niestety. Od marca utrzymuję rodziców, przez co sama zaczęłam wpadać w długi. Zamiast inwestować w towar, to rodzicom dawałam pieniądze. Cały czas są bez pracy.. x US nie odpuści mi podatku. A ja nie wyczaruję tych pieniędzy. Na dodatek mam dosyć użerania się z DG.. Za dużo pieniędzy się oddaje państwu, masakra jakaś. ZUSy, US.. Straszne to jest. Pracuje się po to, żeby państwu oddać pieniądze, a obywatelowi niewiele tego zostaje. Myślałam o zamknięciu firmy. Ale żeby to zrobić... to trzeba mieć pieniądze, serio :O Rodzice nie chcą, żebym to robiła. Ale nie rozumieją, że mam serdecznie dosyć. Kilka lat z narzeczonym im pomagaliśmy, trochę uwiązaliśmy się. x Żeby zamknąć firmę i zapłacić podatek, musiałabym wziąć kredyt na kilkadziesiąt tys zł. Wówczas uratuje się mieszkanie. Jeśli oleję wszystko po kolei, to mieszkanie pójdzie w zapomnienie. A w mieszkaniu żyją rodzice z siostrą. x O podejściu rodziców wcześniej pisałam, więc wszystko wiadomo. Grunt, że minęło sporo czasu, a pracy jak nie mięli, tak dalej nie mają. x I cóż począć :O .. chciałabym być wolna, a niestety nie jestem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
? Jakies rady..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odetnij sie od tego co najwyzej mozesz pomoc rodzenstwu, dac jakies pieniadze na ksiazki, dojazdy do szkoly itp U mnie w domu byla podobna sytuacja ojciec len, pijak i nieudacznik, ktory pol zycia nas terroryzowal. W obliczu problemow okazala sie, ze szczekac potrafil tylko na wlasnym podworku. Do tego doszly kredyty i nieodpowiedzialnosc matki na koniec jej choroba nowotworowa. Jestem za granica od 6 lat przez ten caly czas wysylalam im pieniadze, dzieki temu bank nie zlicytowal domu a matka zmarla we wlasnym lozku. Ojciec dom sprzedal splacil dlug w rozliczeniu dostal rowniez mieszkanie a ja zostalam z niczym... i jeszcze przez przynajmniej rok bede splacala dlugi z cala ta historia zwiazane. Zyj swoim zyciem dziewczyno bo skonczysz tak jak ja samotna, zgorzkniala, wykonczona psychicznie. Nie wiem kiedy bede mogla wreszcie zrobic cos dla siebie i cieszysc sie zyciem, dodam, ze jestem juz po 30stce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes juz zakladnikiem swojej rodziny tak samo jak ja bylam przez ostatnie 6 lat. Wyplacz sie z tego jak najszybciej, to sa dorosli zdrowi ludzie... ktorzy maja obowiazek zadbania o siebie. Wiem sama po sobie, ze rodzice potrafia byc bezwzgledni i wycisna ci do cna, grajac na twoich uczucicaj i emocjach. Uwolniej sie z tej sytuacji poki masz jeszcze szanse... Moja historia w wielu momentach pokrywa sie z twoja, gydbym mogla cofnac czas postapilabym zupelnie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
Do kolezanki po 30stce - dzieki za odpowiedz... Widac, ze zmeczona juz jestes swoja sytuacja - tak jak i ja juz teraz. A konca tego nie widac.. :( Rada Twoja jest taka, zeby odciac sie od tego? Tzn. zyc ze swiadomoscia, ze za rok rodzice i siostra zostana bez dachu nad glowa? Bo jesli nie zaplace tego podatku, to tak sie stanie. Zrobilabys tak? Mieszkanie jest formalnie moje. To, ze akurat w nim nie mieszkam to inna sprawa. Ale zawsze to jednak wlasne mieszkanie. Czlowiek ma gdzie mieszkac, gdyby cos.. X Sposrod miliona opcji, jedna byla taka zeby wziac kredyt, wyjechac zagranice, tam pracowac i splacac kredyt, ratowac mieszkanie. Pracowac i miec godne zycie.. Czyzbys i Ty tak myslala bedac w moim wieku? Ja mam 26 lat. 6 lat kredytu - skoncze go splacac w wieku 32 lat, chyba ze uda mi sie wczesniej jakims cudem.. x W Polsce ciezko sie zyje, nie ma co ukrywac. Nie podoba mi sie jak jest i sama swiadomosc, ze niewiele sie zmieni tez mnie dobija. Zero perspektywy na lepsze. Ilu mlodych ludzi wyjechalo.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
"Jestes juz zakladnikiem rodziny" - duzo w tym prawdy. Tak samo jak jestem zakladnikiem podatkow i zusow. Z kazdej strony mnie doją. Od rodziny, po panstwo. Chcialabym zaczac od nowa, ale tyle przeszkod i problemow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
korna i tak sie ciagnie durny temat,moze ty sie naprawde za robote wez,zamiast wymyslac bzdety na forum:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostra pisała w tym roku maturę, ma 20 lat? Czyli jest już dorosła, samodzielna też niedługo będzie, bo nie ma wyjścia. Weźmiesz kredyt, zapłacisz podatek, a rodzice dalej nic i będą robić kolejne długi i historia się powtórzy, np. spółdzielnia Ciebie zlicytuje. Niech zlicytują to mieszkanie i będziesz miała święty spokój. Ani w nim nie mieszkasz, ani rodzice Ci nie pomagają, nie widzę sensu walczyć o cokolwiek... Nie możesz dorosłych ludzi utrzymywać. Marnujesz swoje życie..... takie moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjechalam dokladnie jak mialam 26 lat... glownym motywem mojego wyjazdu byla chec odciecia sie od mojego toksycznego ojca. Ale niedlugo nacieszylam sie wolnoscia. Wyjechalam na poczatku roku, poznym latem zdiagnozowano chorobe u mojej matki. Wczesniej nie do konca zadawalam sobie sprawe z sytuacji finansowej rodziny i stanu rodzinnego biznesu bo mama nasz oszukiwala, ukrywala prawde, brala po kryjomu pozyczki wszystko dla dobra sprawy i rodziny. Generalnie cale zycie byla hmm w swoisty sposob optymistycznie oderwana od rzeczywistosci i wierzyla, ze w koncu uda jej sie interes zycia. Po operacji wszystko zaczelo sie sypac odezwali sie banki i wierzyciele... ona zaczela, plakac, blagac grac na emocjach. Ojciec jak zwykle mial wszystko gdzies. Wzielam w UK pierwszy kredyt potem sie potoczylo. Mialam 2 prace plus jeszcze freelance. W pewnym momencie bylam jak robot i zupelnie juz stracilam rachube ile im tak naprawde wyslalam. Juz po jej smierci zaczelam przegladac potwierdzenia przekazow sumowac w glowie gotwke, ktore dawalam podczas pobytu w Polsce, kredyty wyszlo tego kolo 100 tysiecy zlotych. Mam 31 lat w przyszlym roku jezeli uda mi sie tak jak mam nadzieje splacic wszystko bede miala 32 lata Od 6 lat nie mam wlasnego zycie jest zmeczona, samotna, mam depresje bylam na lekach... Nie mam nic w zyciu ani z zycia, moi znajomi rowiesnicy maja dzieci, rodzine, mieszkania Ja wybralam poswiecenie w imie wyzszej sprawy i bardzo tego zaluje, piszac to teraz mam lzy w oczach i ucisk w gardle. Gdyby nie to, ze siedze w pracy to po prostu bym sie rozplakala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
Akurat w pracy siedze, czekam na te tlumy klientow - ale nie.. tlumow nie ma bo ludzie kasy nie maja :] Jeszcze totalny brak sezonu, poczatek wakacji, kicha dla wielu. Podatki niech bardziej podniosa i wiekszy ZUS naloza, to z pewnoscia sie polepszy :D zieelona wyspa, yeeeah! Dla politykow, ktorzy sobie cygara i wina za moje i narzeczonego pieniadze kupuja :] bomba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
Po 30stce - czytajac pierwsze Twoje wypowiedzi, widac bylo (bardziej czuc?) jak to wszystko Cie dobilo. Lzy w oczach i uscisk w gardle. Wiem jak masz. Przykro mi.. Na dodatek mialas 26 lat, jak ja teraz.. Czuje ze znalazlam bratnia dusze. Nikt nie wie jak to dreczy czlowieka, nie jest w stanie zrozumiec.. A i kogo sie tu poradzic? Przeciez nie najblizszych.. Moi rodzice rowniez sa (jak dobrze to okreslilas) w swoisty sposob optymistycznie oderwani od rzeczywistosci. A ja w tym wszystkim uplątana.. Dobija to okrutnie. X Moja siostra za rok pisze mature, ma obecnie 17 lat jeszcze. Ma rodzicom wiele do zarzucenia. Jednoczesnie rodzice wiedza, ze maja przechlapane u siostry i od dawna nad nia skacza, co ona z checia wykorzystuje. Siostra sama twierdzi, ze potrafi byc dla rodzicow okrutna - ma humorki, oj ma.. pyskata troche, swoje powie. Ciezki ma charakter. Ja podobno tez. X Ona do pracy? Kilka razy wspomnialam o tym, zeby poszla pracowac w wakacje. Zreszta ja juz kazdemu dookola mowilam, ze czas poszukac pracy. Nie raz ten temat byl walkowany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konsekwencje decyzji: 1. bierzesz kredyt i spłacasz go /tylko ty, bo raczej ci nie pomogą, czy musisz wyjechać by go spłacić? czy nie rozsypiesz swojego związku? 2. nie bierzesz kredytu: co dzieje się z rodzicami? otóż muszą iść do pracy, aby coś wynająć np kawalerkę /rodzeństwo się przemęczy, życie to nie sielanka, wkrótce mogą o siebie zadbać/ Lepsza jest wersja druga, mimo twoich obaw o rodzinę, ale tak jest mądrzej, każdy ponosi odpowiedzialność za siebie. Rodzice wyrządzili ci krzywdę stawiając w takiej sytuacji. Nie czuj się winna tylko oni ponoszą winę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
A slyszeliscie o czyms takim jak alimenty dla rodzicow? Zebym jeszcze tak nie skonczyla.. Ja nie wiem co to bedzie i jak najsluszniej postapic. Mam sie soba zajac i nie martwic sie o pozostalych? To tez jest duzym obciazeniem psychicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez sie wiele nasluchalam jaki to mam ciezki charakter, jaka to jestem egoistka a potem coreczko ratuj. Musisz porozmawiac z siostra, dorastanie w rodzinie z takimi problemami zawsze odbija sie pietnem na psychice, sferze uczuciowo-emocjonalnej. Wiem co mowie, bo tez mam mlodsze rodzenstwo. Nie wiem co jeszcze moglabym ci poradzic, moge tylko dodac, ze nie jestes jedyna osoba na swiecie, ktora boryka sie z takimi problemami. Chociaz z boku moze sie tak wydawac bo czlowiek w takiej sytuacji zostaje niestety sam, jedna z moich 'przyjaciolek' oswiadczyla mi, ze nie ma juz sil sluchac o moich problemach, chorobie, dlugach i ogladac mojej zdolowanej miny. Przynajmniej miala na tyle odwagi zeby mi to powiedziec wprost, wiekszosc znajomych ulotnila sie jak kamfora. Pomysl, tez o swoim zwiazku na ile jeszcze twojemu partnerowi starczy dobroci i cierpliwosci w momencie kiedy prawie cala swoja zyciowa energie inwestujesz w sprawy rodzicow i siostry. Wiem, ze jest ci ciezko mamy kulturowo wtloczone to cholerne poczucie obowiazku wobec rodzicow, do tego czesto nawet nieuswiadomiony do konca lek przed opinia sasiadow, znajomych, dalszej rodziny (do osadzania tak na marginesie pierwszej do pomocy ostaniej) do tego dochodza uczucia bo przeciez czasami zupelnie irracjonalnie wciaz sie rodzicow kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuuu
Odnosnie konsekwencji swoich decyzji 1. Tak.. Jesli chodzi o zwiazek to juz wiem, ze narzeczony nie chce poki co nigdzie wyjezdzac, w Polsce chce sprobowac. Jednoczesnie mowi, ze mam na niego nie patrzec (?!) i zrobic dla siebie to, co uwazam za najlepsze. Jesli chce wyjechac zagranice - nie bedzie mnie trzymal. Ale czy damy rade wytrzymac na odleglosc - tego mi nie gwarantuje... Wiec zdaje sobie sprawe, ze konsekwencja mojego wyjazdu bylby najprawdopodobniej rozpad mojego zwiazku :O a tego nie chce.. 2. Chyba by mnie pocwiartowali jakby to uslyszeli.. Az strach pomyslec co sie uslyszy. Cala wina bedzie na mnie zrzucona, za wszystko po kolei.. X Ale coraz bardziej dopuszczam do siebie mysl, zeby nie pakowac sie w kredyt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak rodzice tłumaczą to ze nie szukają pracy i czy oni "oczekują" że ty im pomożesz? czy wogóle coś Tobie mówią o tej całej sytuacji? Co oni planują, gdzie chcą mieszkać itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tylko wyjeżdżając będziesz mogła spłacić kredyt? czy w obecnej sytuacji stać cię na spłatę kredytu? jeśli nie stać cię na spłatę kredytu powiedz to rodzicom, np zarabiam np 1500zł z czego moje utrzymanie wynosi np 1200zł mogę dać 300zł a kredyt to 1000zł więc nie stać mnie na niego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty będziesz spłącać kredyt a kto będzie płacił CZYNSZ? skoro nikt w tym mieszkaniu nie pracuje? Ty będziesz 6 lat bulić kasiorę a spółdzielnia Cię zlicytuje i co ? i tak na bruku rodzina wyląduje. Wzięcie kredytu i spłacanie ZA kilkoro dorosłych ludzi JEST ROZWIĄZANIEM na chwilę niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE BIERZ KREDYTU. Nie Ty zrobiłaś długi... Kochana ty im i tak nie pomożesz bo oni zaraz znowu coś odwalą... To lepiej wynajmij kawalerkę za 1000/m-c i niech oni tam mieszkają. Powiedź im że czynsz im opłaciłaś na rok i w tym czasie MUSZĄ stanąć na nogi. Wyjdzie Ci tyle co kredyt ale zawsze będziesz mogła przestać opłacać. Kredyt to poważna sprawa, a co jak nie będziesz w stanie go spłacać? To zbyt ryzykowne, a zresztą kto będzie opłacał czynsz w tym mieszkaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obawiam się, że przez następne lata będziesz mieć problemy z rodziną :( mimo wszystko spróbuj się nie dać wkręcić w kredyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie wynajmuj im kawalerki na rok, góra dwa, trzy miesiące by znaleźli pracę powiedz im, ze nie masz kasy by na nich łożyć i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×