Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona_______

obiad zamiast wesela - ciąg dalszy

Polecane posty

Gość ostatni gosć
Pozostaje więc poważna rozmowa z tatą, bo tak kochajacy tata sie nie zachowuje. Może mu byc zal, ze sie nie pobawi czy nie napije porzadnie- ale na Boga, powinien akceptować decyzje córki. A tak jak pisałam, ja bym ożywiła trochę ten obiad- zapytała w lokalu, czy można przedłuzyc, zamówiła jakąs muze na zywo. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Mój ojciec uważa, że on nie jest tylko gościem, że on nie przyjdzie, bo to jego decyzja, a że ja mam swoją, że nie będzie wesela to on ma takie samo prawo. To ja mu mówię, że rolą rodzica jest wspieranie i towarzyszenie dzieciom w takich uroczystościach a on mi na to, że do 20 to to rodzice wychowują a później to dzieci rodziców. I taka jest rozmowa heh :] Dziecinada dla mnie, ale może to tylko mój punkt widzenia, ale mimo gorzkich słów to ten ślub i tak będzie już do d**y :( Będę tylko myśleć o tym, że mój ojciec jest nieszczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaaa
to powinna być wasza sprawa jak chcecie spędzić ten dzień bo to jest wasz ślub i nikt nie ma prawa wam niczego narzucać. Ja na twoim miejscu odwołałabym gości i zaprosił tylko naprawde najbliższych kilka osób, skoro za twoimi plecami cie obmawiają, że chcą wesela. Swoją drogą to co to za rodzinka wspaniała która stawia takie warunki będąc tylko gościem? Współczuje... Ja sama miałam na ślubie 13 osób, nie opłacało się opłacać knajpy więc zrobilismy imprezę u siostry w mieszkaniu (miała bardzo dobre warunki mieszkaniowe do organizowania takich imprez :)). Jak rozmawiałam o tym z ciocią, że tak skromnie itp to mi tylko powiedziała "kochana nie przejmuj się, najważniejsze, że chcecie przyjąc sakrament i bylebyście szczęśliwi byli". Zyczę powodzenia w rozwiązaniu twojego problemu. PS. Ja bym wolała pojechać na wycieczkę, niż zasponsorować rodzince wyżerkę, która potem cię i tak obgada, że nie było wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Mój tata jak ma swoje zdanie to po prostu już raczej nie ma możliwości mieć innego zdania. Ja mu mówię, że nie będzie szczęśliwy w życiu, skoro tak mówi, bo mam jeszcze rodzeństwo, które też będzie podejmowało różne decyzje. Mój brat wątpię, że w ogóle weźmie kościelny ślub - no chyba, że pozna kobietę, która będzie chciała to może zrobi to dla niej. I wtedy mój ojciec też będzie nieszczęśliwy. Mówię mu to, że stosuje jakieś sztuczki socjologiczne i mam sobie iść z nimi (na uczelnię lub do teściów - nie zrozumiałam). Ogólnie dużo przykrych słów usłyszałam. Że mam w*********ć i później płodzić sobie bachory. Mówił to w nerwach, ale nigdy tego nie zapomnę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, moja wypowiedź też pewnie będzie emocjonalna trochę... Bo mi się właśnie marzy obiad zamiast wesela. I to, szczerze mówiąc-niezależnie od warunków-po prostu nie lubię wesel. Mój ukochany też nie lubi, więc pewnie byśmy się zgrali. A to jest przecież Święto młodych. Dlatego przykro mi słuchać, że niektóre rodziny reagują tak jak Twoja. Trudna ta Wasza sytuacja-przyjdą goście-nie będą zadowoleni, że to nie wesele; odwołasz-będą niezadowoleni, że ich źle potraktowałaś; organizować wesele na siłę w ostatniej chwili-też nie bardzo. Najlepiej chyba zostać przy tym, co jest, żeby nie jątrzyć bardziej; a goście-no muszą się pogodzić z tym, że są zaproszeni na obiad i przyjść lub nie. Może będziecie musieli przełknąć to, że ktoś nie przyjdzie, ale cóż... Nie postępujecie niegrzecznie. A tata-nie wiem, jakim jest człowiekiem, ale może ma rację jedna z przewdmówczyń, że tak się odgraża, żeby Cię namówić na zmianę decyzji, a i tak przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUZA!...
Spróbuj porozmawiać z Tatą, ale tak mega szczerze. On jako ojcieć- jeżeli go stać na to, na pewno marzył, by zrobić córce wesele- weź też to pod uwagę. Ale z drugiej strony, to jest wasza decyzja. Może użyj argumentu, że rodzicom Twojego męża bedzie niezręcznie, że tylko Twój tata je sposoruje. Po trzecie, żeby nei było, że Twój ojciec bedzie potem opowiadał jakie to weselicho zrobił, ile wydał itp. Jeśli można wiedzieć, to dlaczegho nie chcecie tej pomocy od niego, dlaczego nie chcecie tej kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Z tego co rozmawiałam telefonicznie to goście w większości przyjdą. Mój ojciec chce zrobić wesele, by pokazać mojemu teściowi, że on potrafi zrobić wesele a nie tylko gadać o kasie. Ciągle wspomina coś, co było 2 lata temu - ich kłótnię. To ja mu mówię, że mnie nie interesują jakieś jego porachunki i że to nie powód do wesela - i że mu tylko zależy na tym, by wyjść na bogacza a z teścia i mojego męża zrobić frajera. ;] Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, aż mi przykro czytać ten topik. Współczuję Ci, bo widzę, że kochasz tatę, a jednocześnie chcesz mieć prawo do swoich wyborów, do których masz prawo. Przykro mi też czytać, że ludzie mają takie podejście do ślubnych obiadów-że ktoś może nawet powiedzieć, że to wstyd. Mnie się naprawdę marzy takie rozwiązanie zamiast wesela, na którym bym się totalnie sztywno i źle czuła i, które byłoby organizowane kompletnie tylko dla zaspokojenia oczekiwań rodziny... Męczyć się w takiej chwili...:( A, co na to mama, jeśli można zapytać? Wspiera Cię choć trochę, czy stoi za tatą? W mojej rodzinie chyba by łatwiej przeszło... Chyba rodzice mieliby po prostu większe poszanowanie dla faktu, że to NASZE Święto. I nie sądzę, żeby to był jakiś szczególny egoizm chcieć decydować o dniu własnego Ślubu. Mój ojciec jest niewierzący, a przyrodni brat zaangażowany we wspólnocie neokatechumenalnej-jego żona też. Ślub był nie tylko Kościelny, ale trwał ponad dwie i pół godziny, bo Liturgia była rozbudowana tak, jak oni to mają we wspólnocie. I niewierzącemu tacie nie przyszło do głowy tego negować:) Nawet ktoś tam go zagadywał, że goście tyle czasu będą mieli siedzieć w Kościele, to tata powiedział, że to jest Święto młodych i bliscy, którzy ich znają, zrozumieją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUZA!...
Miesiąc to mało czasu żeby wszystko zorganizować, no chyba że jesteś pewna że wam się uda. Ja osobiście byłabym za tym, żeby jednak to wesele się odbyło. Ok, to niby wasza decyzja, ale z drugiej strony, czy naprawdę bedziesz szczęśliwa na swoim ślubie, jeśli na obiedzie nie będzie Taty? Mnie byłoby przykro. Oczywiście nie może być tak, że rodzice będą się wtrącać we wszystko, no ale ja np. liczę się ze zdaniem moich Rodziców. Mój tatuś tez mi zrobił weselicho, za wszystko zapłacił, wzystko zorganizował i było i było świetnie. I jesteśmu Mu za to bardzo wdzięczni. To był jeden z prezentów dla nas. Oczywiście nie musiał, ale chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Mama też dużo mówi i trochę obraża :( Bo to większość jej gości ma być na ślubie, bo ma większą rodzinę. Ale zobaczyłam wczoraj po niej, że ojciec nie mówi tego żartem, że nie przyjdzie i ona sama się tym przejmuje, że on nie przyjdzie. Mimo, że sama chciałaby wesela. Ale chyba też chce już teraz załagodzić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUZA!...
Autorko, weź też pod uwagę może to, że dla Was jakoś wiele się chyba nie zmieni. Macie ślub cywilny, żyliście jak małżeństwo, więc chyba tylko przysięga powinna być najważniejsza. A co tam wesele- czy bedzie, czy nie będzie-nie powinno mieć znaczenia. Szkoda, że Twój tata chce rozliczać jakies porachunki, bo to nie o to w tym chodzi. zapyatj go co proponuje- jakiego rodzaju wesele ma być; czy z wielką popmą, czy takie bardziej skromne? Możecie się dogadać, może być wesele ale bez przepychu i wcale nie wyjdzie na jakiegoś bogacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Jeszcze z 3 lata temu ja chciałam wesela. Ale od tamtego czasu dużo się wydarzyło i zmieniłam priorytety. Dla nas jest to teraz sakrament - zawarcie ślubu przed Bogiem. Nie robimy tego ze względu na to, by ludzie nie gadali czy by zadowolić rodziców kościelnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Ma być wesele normalne - dla niego to znaczy, że są goście, jedzenie, alkohol, orkiestra grająca, prowadząca zabawę, oczepiny o północy, podziękowania dla rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim porozmawiaj jeszcze raz z ojcem, że jest niemożliwością na miesiąc przed ślubem odwołać obiad i zrobić wesele. Wytłumacz mu, że to nierealne, że nie ma wolnych terminów, że obiad to już jedyna opcja. Jeżeli dalej będzie się dąsał, to zrób po swojemu i tyle. Obiadu już nie odwołuj, skoro goście są zaproszeni, to wypada podać im ten obiad. Absolutnie nie odwołuj wszystkiego. Ja miałam małe wesele na 30 osób, bez orkiestry i zbędnych pierdół. Był obiad, kolacja, zimna płyta do alkoholu, deser, tort i coś ciepłego o północy. Byliśmy do 2. Kto chciał mógł tańczyć. Z perspektywy czasu zadowolona do końca nie jestem, bo może faktycznie taki obiad byłby lepszy. Osobiście nie lubię takich posiadówek, gdzie jestem w centrum uwagi. To zupełnie nie moje klimaty i żałuję, że wtedy dałam się przekonać rodzicom i nie postawiłam na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuza, kurczę, ale dlaczego rodzice mają całe życie decydować za nas? A tutaj-jeszcze się tata nauczy, że, jak poszantażuje, to postawi na swoim... Ja nie jestem za skłócaniem rodzin, ale człowiek dorosły ma prawo ważne decyzje podejmować wg uznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUZA!...
No to pozostaje tylko porozmawianie z Rodzicami po raz kolejny. jeżeli masz się zmuszać do tego wesela, to faktycznie nie ma sensu. W sumeinajważniejsze, żeby rodzice byli w kościele w tej ważnej chwili, a obiad to przecież dodatek. Ja myślę, że Twój ojciec jednka przyjdzie na ten obiad. teraz może pokazuje niezadowolenie inegatywne emocje, ale przez miesiąc mu przejdzie,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierdziele ale problemy...a ten twój narzeczony to faktycznie musi być jakaś d**a że Ci nie pomoże tego ogarnąć. Ja na swój ślub zaproszę tylko świadków, bez rodziców bo mam taki kaprys - tylko że ja nie płaczę jak ktoś mi coś próbuje wmówić tylko krzyknę raz "spier....ć" i jest spokój trochę asertywności wiejska dziewucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie jest zdanie narzeczonego? Nic o tym nie piszesz, jakby sprawa dotyczyła tylko Ciebie i ojca a narzeczonego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
A czemu mnie obrażasz? Możesz wyrazić swoją opinię w normalny sposób. Jak mój narzeczony ma ogarnąć ten problem? Już wszystko zostało powiedziane, ustalone, przekazane. Ja mu nawet nie powiedziałam o tym, co wczoraj usłyszałam, by nie miał jeszcze gorszej opinii o moim ojcu i byśmy mogli się jeszcze normalnie spotykać jak emocje opadną. Ja też nie potrafię powiedzieć rodzicom, że mają s********ć, bo to mój ślub i tylko świadków chcę, bo jednak dla nich ślub córki to też wydarzenie i chcą w nim uczestniczyć - nie jestem obcą osobą tylko przeżywają to też. Nie potrafiłabym im odbierać tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mialam taka sama sytuacje. Bralismy slub w tamtym roku. Akurat wiele osob z mojej rodziny bralo wtedy slub i kazdy mial wesele. Ja od razu powiedzialam, ze nie chce wesela i moi rodzice tez mowili, ze jak to bez wesela, ze dadza nam pieniadze byleby byla impreza. Postawilam sprawe jasno, ze nie robie wesela dlatego, ze mnie nie stac i nie potrzebuje pieniedzy tylko po prostu nie chce tej imprezy. Rodzice tez byli oburzeni, rok czasu truli mi o tym weselu, straszyli, ze nie przyjda na obiad. Caly czas obstawialismy przy swoim i powiedzialam, ze skoro wesele jest dla nich wazniejsze niz sam slub corki to niech nie przychodza jak nie maja ochoty. Zdziwili sie strasznie, obrazili, ale jak zobaczyli, ze zdania nie zmienie musieli sie jakos z tym pogodzic. To jest wasz dzien i macie go spedzic tak jak wy tego chcecie, nie jest wazne czy robicie obiad w domu, lokalu, wesele czy ognisko. U nas bylo 35 osob. Slub byl na 17, wiec w restauracji bylismy o 19. Obiad, tort, kawa, przekaski i koniec imprezy. Goscie byli zadowoleni, a przynajmniej tak mowili. Nawet jesli komus sie nie podobalo to jest to jego sprawa, bo ja powiedzialam, ze nie bedzie to wesele tylko obiad, wiec jesli ktos chcial wesele to mogl nie przychodzic. Uwazam, ze kazdy robi tak jak chce i nie mozna sie uginac pod tymi wszystkimi komentarzami. A argument, ze goscie chca wesele w ogole do mnie nie przemawia. Jak chca to niech je sobie zorganizuja. Ja nie zaluje, ze miala taka kameralna impreze. Po slubie w poniedzialek wrocilismy do siebie do domu i we wtorek pojechalismy w podroz poslubna na 3 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Narzeczony a w sumie mąż po cywilnym uważa, że to nasza decyzja i że wszystko już postanowione. Jego ojciec powiedział, żebyśmy zrobili ślub za rok to zdąży uzbierać na wesele i będzie miał normalny ślub. To mój mąż powiedział, że to nasza decyzja i nie chce by ktoś mu mówił, jaki ma robić ślub i kiedy. To jego ojciec się trochę zgasił, ale zrozumiał - w każdym razie zatrzymał to dla siebie. I przyjdzie na ślub z uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. Tata Twojego meza zrozumial to co mu powiedzial jego syn i tyle. To jest decyzja PM kiedy chca sie pobrac i jak ma wygladac ten dzien. Uwazam, ze nie powinnas ulegac rodzicom. Teraz wtracaja sie w wesele, a pozniej beda sie wtracac w inne rzeczy. Rodzice musza zrozumiec, ze jestes dorosla i robisz tak jak uwazasz, a nie tak jak oni chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to co Ty rozważasz? Mąż i Ty ustaliliście jak ma być i teraz zmienisz zdanie dla ojca poświęcając zdanie męża? Zachowujesz się jak dziecko swojego ojca a nie żona swojego męża. Nie odcięłaś pępowiny, będzie Ci ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez chcę tylko obiad i wiem, że bedę miała przeprawę z teściami, bo teściowa przyszła jest bardzo tradycyjna, ale ja juz teraz mówię, że nie bedzie wesela i tyle i widzę, że powolutku zaczyna się do tego przyzwyczajać-nawet jeszcze daty ślubu nie mamy, ale wolę dmuchać na zimne. Cóż Ci mogę doradzić- nie powinnaś rezygnować ze swoich priorytetów. bo to w końcu Twój ślub i masz go przezyć tak jak TY chcesz, skoro Twój tata tego nie rozumie to może nie jest wart ani Ciebie ani uczestniczenia w tym święcie. Nie wyobrażam sobie, żeby tak miała do mnie powiedzieć bliska mi osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Myślę, że tak powinno być, że rodzice jakoś akceptują to. Ale ciągle ojciec daje mi argument, że jak będę miała swoje dzieci to zobaczę dopiero jak to jest. To prawda, ale chyba nie powinnam swoim dzieciom psuć ślubu, bo mają inną wizję i przeżywać to, jakby świat się skończyć miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Ciężki temat. Muszę przemyśleć jeszcze, czy odwołać obiad i odbębnić go tylko z rodzicami obojga stron, rodzeństwem i moją chrzestną (bo ona akurat mnie rozumie i wspiera)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
A piszę, że by się odbębniło obiad, bo wtedy byłoby już tylko z zasady zrobienie obiadu a atmosfera byłaby i tak nietęga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ale napisałaś, że większość zaproszonych przyszłaby na obiad. To chyba nie bardzo wypada ich odwoływać, skoro już są zaproszeni... Chociaż rozumiem, że zależy Ci na obecności taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako osoba z boku mogę powiedzieć, że Twojemu ojcu zależy tylko na tym, jak widzą go inni i, jak sama napisałaś, żeby odegrać się na teściu. Jak mniemam, chodzi o kasę i o to, że ojciec chce pokazać, że ma więcej. Już samo jego gadanie, że go "stać" na wesele córki świadczy o tym, że chodzi o pieniądze. I współczuje rodziny, która "oczekuje" wesela. Jak ktoś tu napisał "zastaw się, a postaw się" i robienie pod publiczkę. Wg mnie nie powinnaś brać pieniędzy od ojca, bo będzie Ci to wypominał. Zrób tak, jak planowaliście. A jeżeli rodzina Cię obdaga i się obrazi - cóż, sama zobaczysz jaką masz rodzinę. I życzę szczęścia dla Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_______
Większość przyszłoby - moja mama powiedziała, że przyjdą ze względu na nich (podobno ktoś tak powiedział). Nie wiem na ile to prawda, ale zniechęca mnie to do tych wszystkich gości. Jak ktoś ma przychodzić tylko ze względu na moich rodziców to po co w ogóle mają przychodzić. Ja rozumiem, że mój ślub to ważny jest pewnie tylko dla mnie i męża, ewentualnie dla rodziców i dziadków (mąż ma dziadków) i co obchodzi moją kuzynkę mój ślub - skoro nie gadamy ze sobą, nie licząc tego, że czasem na jakiś urodzinach raz w roku się spotkamy. Taka prawda. Ale nie muszą robić łaski, że przyjdą przecież. Ja ich zaprosiłam w dobrej wierze. Ja chodziłam na ich śluby i zaprosiłam, bo mam tak wpojone, że takie uroczystości spędza się z rodziną. Zaprosiłam, by każdy towarzyszył mi, ale przecież każdego ugościć chcę. Nie jest tak, że przyjdą a potem do domu. No każdy trochę posiedzi, pogada, zje. Wiadomo, że nie będzie jak na weselu, ale to nie jest celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×