Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kkikaa

kto po i przed invitro

Polecane posty

Gratuluję Wiśnia, każda historia jak Twoja, zakończona sukcesem, dodaje nam wszystkim sił i nadziei, dziękuję. Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za wszystkie będę trzymać kciuki, sama jestem w trakcie starań, póki co wybieram się na badania do Inviemdu, żeby sprawdzić, czy ze mną i z moim mężem jest wszystko ok. Staram się myśleć pozytywnie, ale też wiecie jak to jest próbuje się i nic, można się chwilowo zniechęcić i podłamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zieloneoczeta...napisz dlaczego chcecie skorzystać z in vitro, jak długo się staracie, co was skłoniło do podjęcia tej decyzji :) Ja nadal nie najlepiej się czuje- co prawda minęła senność, ale uderzenia gorąca mnie wyczerpują. Nie mogłam sobie z nimi poradzić dziś w pracy. Po powrocie z niej wzięłam się za sprzątanie, umyłam 2 okna, pomyłam podłogi i wiecie co...strasznie rozbolał mnie brzuch. Od ponad godziny leżę w łóżku, ale ból nie mija...kurcze...to co- po tym zastrzyku nie mogę nawet normalnie sprzątać? Ja nie potrafię siedzieć w miejscu i nic nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj zieloneoczęta, znamy te chwile załamania :) wszystkie przechodzimy to samo :) Zocha, nie możesz się tak forsować. Rozumiem, że na miejscu nie usiedzisz, ale nic na siłę, cierpliwości :) Ja umówiłam się na poniedziałek, może coś się dowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jakiego powodu miałyście in vitro? co Wam/Waszym partnerom dolegało? Jakie choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój partner jest po chemioterapii i przez najbliższe 2 lata nie powinniśmy w naturalny sposób starać się o dziecko. Dziewczyny doradźcie mi jak obliczyć przybliżony termin punkcji/transferu...Ile dni trwa stymulacja od momentu podania pierwszego zastrzyku Gonal f? Bo chciałabym sobie wziąć urlop w tym czasie i muszę napisać wniosek i tak zorganizować pracę, aby przed urlopem zamknąć większość tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zocha, nie da się tego dokładnie obliczyć, wszystko zależy od tego kiedy pęcherzyki osiągną odpowiednią wielkość, także u różnych kobiet może być różnie, ale prawdopodobnie może to wypaść w okolicy 12-14 dnia cyklu. Na tą chwilę sama też nie znam dokładnego terminu swojej punkcji, poza tym, że będzie to przyszły tydzień. Jak powiedział mi lekarz, będziemy monitorować pęcherzyki i na podstawie ich wzrostu podejmie decyzję o punkcji. Wczoraj zaczęłam stymulację, zastrzyki codziennie wieczorem, w czwartek kolejna wizyta i od razu mam się zgłosić na pobranie krwi w celu skontrolowania poziomu hormonów. Dodatkowo będą mi robić badania na HIV i inne wirusowe. Do tego jeszcze wymazy, posiew i cytologia. Mąż też ma do zrobienia badania wirusowe, seminogram i chromatynę. Także zaczyna się dziać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antosia...bardzo Ci kibicuję i trzymam kciuki...czyli wymazy i posiew robi się bardzo późno- w sumie kilka dni przed punkcją. Może mi też zrobią, bo w chwili obecnej jestem na lekach od mojej ginekolog bo złapało mnie zapalenie i to dość ostre i nie czekałam na wizytę w klinice tylko poszłam do mojej lekarki i zapisała mi leki-mam nadzieję, że pomogą. Tylko partner narzeka, że nie możemy się poprzytulać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badania mają ważność 6 miesięcy, spokojnie możesz zrobić je wcześniej, ja będę robić teraz, bo dopiero w poniedziałek ktoś sobie przypomniał, że będą potrzebne te wyniki, a ostatnie badanie miałam rok temu...wszystko na ostatnią chwilę...nie lubię tak, no ale trudno, ważne, że ruszamy z miejsca :) już się nie mogę doczekać transferu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh mam to samo...choć im bliżej tym bardziej pod górkę...dziś od 16-stej leżę w łóżku bo zimno mi strasznie i mam stan podgorączkowy. Zjadłam 2 ząbki czosnku, wypiłam herbatę z miodem i liczę na to, że nic poważnego się z tego nie rozwinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ten cały cyrk z pieniędzy podatników, gdy już narodzonych, chorych na raka czy stwardnienie czy inne diabelstwa nie ma za co leczyć Szlak mnie trafia jak to czytam Jesteście pasożytniczymi egoistami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam w zwyczaju komentować tego typu wpisów, ale na jedno pragnę tylko zwrócić uwagę, ja i mąż pracujemy, płacimy podatki i ZUS i myślę, że przez te wszystkie lata wpłaciliśmy do państwowego worka dość pieniędzy, aby powiedzieć że ten cały "cyrk" jest za nasze pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa wyżej Skoro za Twoje pieniądze to myślę że już nie powinnaś chodzić na NFZ do żadnego lekarza ani w razie, czego nie życzę, zachorowania na nowotwór, powinnaś leczyć się prywatnie. Twoje a raczej składki Twoje i męża zostają wyczerpane przez invitro. Ja oraz większość społeczeństwa nie mamy ochoty sponsorować Waszego instynktu macierzyńskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że akurat mój instynkt macierzyński nie jest największym obciążeniem dla pieniędzy obywateli. Mam takie prawo i możliwość więc z tego korzystam - uczciwie, bez oszukiwania i kombinowania. Wielu obywateli bez skrupułów nas wszystkich codziennie okrada (lewe L4, nieopodatkowane dochody, załatwione zasiłki, itp) przeciwko temu jakoś nikt nie protestuje, a pożytku z takiego ich działania nie ma. Moje dzieci przynajmniej będą pracować na czyjąś emeryturę i czyjeś leczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antosia83...wiem, że denerwują Cię te wpisy powyżej...mnie tez- ale z takimi osobami chyba nie ma sensu dyskutować, bo one tego nie zrozumieją- do czasu aż ich nie spotka to co nas...szkoda słów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mam pytanie- w 16 dniu dostałam zastrzyk Diphereline- czy po nim powinien wystąpić okres? Bo nie czuję aby się zbliżał, a za kilka dni mam zacząć brać Gonal f i nie wiem czy mogę jak @ się nie pojawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem Zocha, najlepiej zadzwoń do kliniki, bo to zbyt ważna sprawa, aby opierać się tylko na radach z forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś kolejna wizyta, może poznam przybliżony termin punkcji. Od kilku dni czuję ucisk dołem brzucha - w czwartek było po kilka pęcherzyków po każdej stronie, większość po około 10 mm. Jak na razie dobrze znoszę stymulację, mam tu na myśli samopoczucie, czuję się trochę inaczej, ale nie jest to w żaden sposób uciążliwe. Zocha, a Ty kiedy zaczynasz? Okres nadszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koniec stymulacji :) wzięłam dziś Ovitrelle na owulację, jutro antybiotyk, punkcja w środę rano :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antosia trzymam za Ciebie kciuki!!! Napisz jak przeszłaś punkcję, jak było i jak się czujesz? Ja od jutra zaczynam brać zastrzyki Gonal f. Okres nadszedł, więc chyba wszystko idzie zgodnie z planem :). Boję się skutków ubocznych bo ostatnio po tej Dipherelinie strasznie źle się czułam przez pierwszych kilka dni, potem z każdym dniem było już coraz lepiej. Ale tu będę brała zastrzyk codziennie, więc boję się jak to zniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli wracam do siebie w swoim łóżku. Wczoraj od 18 już nie mogłam jeść, pić mogłam do 23. Po przyjeździe do kliniki wypełniliśmy ostatnie papiery, potem ja poszłam na salę zabiegową a mąż na oddanie nasienia. Jeszcze EKG i na stół. W trakcie USG już miałam podany dożylnie lek, po którym kręciło mi się w głowie, więc na wszelki wypadek wolałam zamknąć oczy :) Później lekarz powiedział "już", anestezjolog uprzedził, że może zakręcić mi się w głowie i zasnęłam. Nie wiem czy to możliwe, ale mam wrażenie, że nawet coś mi się śniło przez chwilę. Obudzili mnie jak już leżałam na łóżku pozabiegowym z założoną bielizną i podpaską, na wypadek silniejszego krwawienia. Poza sennością, osłabieniem i zawrotami głowy, strasznie bolał mnie brzuch, boli nawet do tej pory, ale to dlatego, że pobrano około 30 oocytów, czyli strasznie dużo i jajniki były przez to mocno pokłute. Utrudnia mi ten ból chodzenie i siadanie. Dostałam też lek, który ma mnie uchronić przed hiperstymulacją, bo po takiej aktywności moich jajników jest możliwa... Od jutro zaczynam brać luteinę i jeszcze coś podobnego dopochwowo, do tego lek obniżający odporność, aby organizm nie zaatakował zarodka. Jeśli będzie co transferować, to nastąpi to w sobotę lub w poniedziałek, a wtedy 25 września mam się zgłosić na betę. Także czekam teraz na telefon z kliniki. Oby tylko się okazało, że moje maleństwo czeka tam na mnie... To z najważniejszych rzeczy chyba tyle... A z tą stymulacją nie powinnaś mieć Zocha kłopotów, leki stymulujące nie mają aż tak silnego działania na samopoczucie, jak ten wyciszający. Ja też brałam codziennie, ale Puregon, poza wrażeniem że mam temperaturę, byłam lekko osłabiona i czasem zakręciło mi się w głowie, to nic się nie działo, funkcjonowałam normalnie. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antosia- jak się dzisiaj czujesz? Ja zrobiłam sobie pierwszy zastrzyk Gonalu i szczerze mówiąc mam tyle do zrobienia w pracy w tym tygodniu, że nawet nie mam czasu zastanawiać się jak się czuję. Jedyne co mnie martwi to stan podgorączkowy 37,4 ale to pewnie po weekendzie- bo chyba nieco się przeziębiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czułabym się dobrze, gdyby nie dość silny obrzęk dołem brzucha - czuję się gorzej napompowana niż w święta :) ale ponoć może to trwać 3 dni, mam dużo pić i mocniej solić swoje potrawy. Poza tym po lekach, zwłaszcza rano, kręci mi się w głowie i jest mi niedobrze, ale to akurat szybko przechodzi. Ponieważ tylko leżąc na plecach mam chwilę ulgi od bólu brzucha, to kiedy tylko mogę leżę. Transfer mam umówiony na poniedziałek rano :) oby tylko maleństwa były wtedy w dobrym stanie... Uważaj z tym przeziębieniem, żeby nie rozwinęło się w coś gorszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie słyszałam, że należy dużo pić, a u mnie z tym bardzo kiepsko...tak jest mi ciężko zmusić się do wypicia 1 litra wody dziennie, że szok. Moja siostra potrafi wypić 3 litry dziennie bez problemu a ja męczę się z każdym łykiem heh. Butelka z wodą od rana stoi na biurku i patrzę na nią i patrzę...ale jakoś wody nie ubywa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam to samo, normalnie mało piję. Nawet nie wiedziałam, że powinnam teraz dużo pić, dopiero dziś dzwoniłam do kliniki, zapytać, jak długo będą trwały te dolegliwości i dzięki temu się dowiedziałam. No i piję na siłę, skoro ma mi to pomóc, i chyba faktycznie ból jest mniejszy, ale brzuch jeszcze się nie zmniejszył. Zobaczysz, jak przyjdzie taka potrzeba, to też się zmusisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antosia- czyżbyśmy zostały same na forum? heh gdzie dziewczyny się podziałyście?Dajcie znać co u Was słychać. Ja zaczynam odczuwać działania Gonalu- nie mogę spać w nocy, strasznie się pocę i czuję jakbym była chora- ale to pewnie wina tych leków...przecież to w końcu hormony. Dzisiaj idę na imprezkę...będę się bawić do białego rana i mam nadzieję, że dobrze mi to zrobi :) Powiem Wam, że jak tylko pomyślę co mnie czeka w ciągu najbliższych 2 tyg. to wpadam w panikę. Choć wiem, że my kobiety jesteśmy w stanie znieść wiele by doczekać się dziecka :). Antosia jak u Ciebie samopoczucie przed poniedziałkiem? Ja jestem nieznośna dla mojego faceta...wiem, że nie powinnam ale to silniejsze ode mnie- wszystko mnie denerwuje i wkurza...no cóż- musi jakoś to przetrwać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie bez zmian, wlewam w siebie wodę cały czas, ale od wczoraj nie ma znaczącej różnicy. Pewnie potrwa to jeszcze kilka dni. A co do poniedziałku, to na razie trzymam kciuki za moje maluszki, mam nadzieję, że dobrze rosną. Przykro by było tak się namęczyć i nie spotkać się z ani jednym. Na razie właśnie tego się obawiam... Tym bardziej, że oddaliśmy do zapłodnienia tylko 4 komórki... Poza tym się nie przemęczam, robię to co muszę, reszta musi poczekać na swoją kolej. Co chwila też się kładę, bo leżenie na plecach daje mi na moment odpocząć od tego uczucia rozdętego brzucha. Także baw się Zocha póki możesz :) Za kilka dni poczujesz ból jajników i zacznie się dopiero narzekanie :) Też się zastanawiam co tu tak pusto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Ja właśnie miałam dziś punkcję i nic strasznego jak to niektórzy piszą. 15 minut i po wszystkim. Więc kobitki nie bójcie się. Teraz czekam na telefon. Najprawdopodobniej transfer będę miała w piątek. powodzenia wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antosia_73 trzymam kciuki za ciebie żeby ci się udało powodzenia i czekamy na wieści. Ja jeszcze trochę czasu mam ale ciągle myślę bo chyba inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antosia_83 Życzę powodzenia i trzymam kciuki żeby się udało. Czekamy na wieści. A gdzie się leczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×