Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marlenka123487

Czy zamieszkac z tesciami po slubie? mega dylemat..

Polecane posty

Gość fajnażonka
Nie radziłabym pakować się w takie coś... Nie chciałabym mieszkać z teściami a co dopiero w takich warunkach, czyli właściwie w braku warunków. Chciałabyś dzielić z nimi kuchnię, łazienkę, pokój, nie mieć swojego miejsca, ani chwili spokoju, napotykać ich ciągle? Bo ja nie i myślę, że żadna młoda normalna kobieta. Nawet ze swoimi rodzicami nie mieszkałabym mając do dyspozycji wspólne pomieszczenia typu kuchnia czy łazienka, nie mówiąc o np. pokoju z tv. Założę się, że Twoje warunki mieszkaniowe są 1000 razy lepsze i dlaczego miałabyś pójść na gorsze? Moi teście też są po 60-tce i miewają problemy zdrowotne, ale nie są takimi staruszkami, bez przesady. Domyślam się też, że rodzice Twojego faceta mają zupełnie inną mentalność i takie życie z nimi byłoby dla Ciebie gehenną. A facet z jajami, który chciałby być z Tobą, już dawno by poszedł za Tobą a rodziców po prostu wspomagał w miarę możliwości. To zwykle jeszcze rodzice wspierają młode małżeństwo na początku ich wspólnego życia a tu jeszcze Twój facet ma na nich oddawać kasę. A jakbyście nawet rozstali się to nie patrz takimi barwami. Zwykle ludzie po długich związkach szybko poznają kogoś nowego i żenią się z kimś innym bardzo szybko, tak więc o to akurat nie bałabym się ;) Znam wiele takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka123758
Warmia- tak ten chlopak jest z pod znaku Lwa. Znasz kogos podobnego? to dziwne, bo myslalam ze takiuch beznadziejnych przypadkow juz nie ma i to zapewne nie ta sama osoba. Ojej, no co mam powiedziec, nie znam sytuacji na wylot i historii ich pracy. Moj facet utrzymyje ich od ok. 4-5 lat. Jego tata mial przez rok rente, ale mu nie przedluzyli. A nawet jak mial ta rente to i tak ledwo wiazali koniec z koncem. Staraja sie o rozne zasilki ale w naszej kochanej Polsce jak zabraknie.1dzien to juz nic nie mozna dostac. Chodza do lekarzy wiec mniemam ze sa ubezpieczeni. On utrzymuje ich w calosci tzn.MAMUSIA trzyma kase i zarzadza pensja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
To już widzę, jak odda Ci tą władzę, tzn pieniądze. Podejrzewam, że Twoja pensja też znajdzie się w rączkach kochanej mamusi - i jak będziesz potrzebowała np podpasek, to usłyszysz, że wymyślasz i nie ma pieniędzy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka123758
eh 13- tego wlasnie sie obawiam ze migliby tak byc. Ale jej bym nie oddala pensji do reki, to bylby szczyt glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
wiesz, jakbyś miała przeciwko sobie teściową i męża oraz koronny argument - mieszkasz w moim domy, więc to są moje zasady,.,, mogłby być cięzko powiedzieć NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka123758
tak, ale moja pensja jest MOJA niezaleznie od tego gdzie mieszkam. Ale to nie ma znaczenia, bo nie chce tam mieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *beata
NIE!!! Nie pakuj się w to. Mieszkanie z rodzicami nigdy nie wychodzi na dobre. Moi rodzice zmarnowali sobie w ten sposób życie, rodzice mojego chłopaka, przyjaciółki. Praktycznie każdy jest nieszczęśliwy żyjąc z rodzicami. Do wszystkiego zaglądają, inaczej żyją. W końcu do łóżka zaczną ci zaglądać. I tak prędzej czy później związek się rozpadnie albo będzie wegetować, a na koniec życia stwierdzisz, że to był największy błąd w twoim życiu. Mówię poważnie. Rodzice mojego chłopaka biorą go na litość mówiąc, że powinniśmy z nimi zamieszkać. No bo kto się nimi zajmie jak będą starzy i niedołężni. Nigdy w zyciu się na to nie zgodzimy. Jeśli twojemu chłopakowi naprawdę na tobie zalezy to powinien wziąć pod uwage twoje potrzeby, a decyzje powinniście podejmować wspólnie. Bo w tej sytuacji on się kompletnie z tobą nie liczy i sam podjął (w sumie jedna z najwżniejszych w życiu) decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na spokojnie..
Czesc, to na prawde bardzo trudna sytuacja.. Skoro mowisz, ze masz szper faceta to na pewno jest - GRATULUJE!!! :) Sluchaj.. zwiazek nie polega na tym, ze przy pierwszym bardzo powaznym problemie stawiamy ultimatum i mowimy: Albo bedzie tak jak ja chce, albo koniec. To jeden z wielu problemow z jakimi przyjdzie Wam sie zmierzyc. Musicie sie nauczyc wspolnie podejmowac decyzje.. rozmawiac..analizowac.. Na spokojnie, bez stawiania warunkow, upieraniu sie przy swoim. On Ciebie na pewno bardzo kocha, przeciez chce sie zwiazac z Toba na cale zycie! Mieszkanie z tesciami to nie najlepszy pomysl.. Jak mowia Pisma: Opusci ojca i matke i przylgnie do swej zony i stana sie jednym cialem.. :) hihihi.. Amen! Ale opieka nad rodzicami to nasz zakichany obowiazek, zadna laska! Powiedz mu SPOKOJNIE jak to widzisz, jakie masz obawy, co Cie martwi, ale ze bardzo go kochasz.. Mow o sobie, a nie jaki ON jest beznadziejny, ze nie chce sie zgodzic na przeprowadzke do Ciebie. Rozwiazanie istnieje.. Jestem pewna! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona i to barrdzo
:"Ale opieka nad rodzicami to nasz zakichany obowiazek, zadna laska!" ---wtf?Nie mam nic przeciw wspieraniu rodziców.Ale w takim razie po co zakładac własną rodzinę?Niech ten chłopak zostanie starym kawalerem i opiekuje się rodzicami do śmierci.Przecież nie ma obowiązku ożenku.To raz. Dwa, faktycznie ,jesli oni sa bez grosza, z jego pensji beda utrzymywani, plus pensja przyszłej żony (bo przeciez będzie u niech mieszkać, to za darmo nie bedzie jeść, ani z uzywać wody , światła etc, to kto utrzyma ich przyszłe dzieci, jesliby sie na nie zdecydowali? A co z rodzeństwem tego chłopaka?Czemu ono nie pomaga? Nie wmanewrowałabym się w to. zwłaszcza, że oni sa dopiero po 60 tce.Jesli sa tacy niedołężni już w tym wieku, to co bedzie później?Niech tam sobie żyją jak najdłużej, ale zakładając , ze dobija 80tki, to jest jednak 20 lat: -życia u rodziców, zero prywatnosci -utrzymanie ewentualnej przyszłej rodziny jedynie z pensji zony -zona ma siedziec cicho, bo nie mieszka u siebie -najwazniejsi dla faceta beda mama i tata.Potem zona. I jeszcze jedno pytanie?Po co mu właściwie żona?W jakim celu?Nie kumam tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, żebyś się w taki układ nie pakowała pisane było już wiele razy i ja się pod tym podpisuję. chciałam Ci tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz: czujesz się podle, bo masz poczucie winy, że zostawiłabyś super faceta przez RODZICÓW. ALE to nieprawda!!! rozstanie nie byłoby spowodowane rodzicami w żadnej mierze, ani nimi, ani ich rzekomym niedołęstwem, nie daj sobie tego wmówić. jeśli się z nim rozstaniesz (co, moim zdaniem powinnaś zrobić), to ze względu na to, że nie potraficie się dogadać w podstawowych kwestiach, takich jak wspólne mieszkanie, podział finansów, wizja przyszłości. to są sprawy fundamentalne, które w związku ustala się razem. a Wy nie potraficie tego razem zrobić. on ma swoją wizję, już ustaloną i nie zostawia pola do kompromisu, do porozumienia. a Tobie ta wizja zupełnie nie pasuje (i nic dziwnego - komu by pasowała?!). w takiej sytuacji nie można mówić o tym, że planujecie wspólną przyszłość, bo to nieprawda - w Waszych wizjach nie ma nic wspólnego. dojrzali ludzie w takich sytuacjach się po prostu rozstają, bo inaczej będą się męczyć oboje. I to nie chodzi tylko o mieszkanie. nawet gdybyś go przekonała, żeby zamieszkał u Twoich rodziców, to mogłoby się okazać, że i tak jeździ do nich codziennie i spędza tam cały czas - bo czuje się w obowiązku. o pieniądzach nie wspominając. a to przecież bez sensu. jesteś jeszcze młoda, możesz sobie ułożyć życie inaczej, z kimś innym, z kim będziesz w stanie się dogadać. dziś średnia wieku na urodzenie 1 dziecka w Polsce to 29 lat, więc naprawdę zobacz, że na wszystko masz czas. I nie opowiadaj, że on taki opiekuńczy - kim on się opiekuje i co to znaczy? może kurtkę Ci odda, gdy Ci zimno? to trochę mało. opiekuńczy, odpowiedzialny facet rozmawia ze swoją kobietą i podejmuje z nią wspólne decyzje, a Twój tego nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz milion razy z nim rozmawialam na ten temat. tlumaczylam ze chce dla naszego zwiazku jak najlepiej, ze mozemy jezdzic do nich i im pomagac etc. i przedstawilam conajmniej 15 racjonalnych argumentow. A on ma tylko jeden argument- ze musi z nimi mieszkac i im pomagac bo nie poradza sobie bez niego. I taka jest rozmowa:( On doskonale wie ze mam racje ale nie chce sie do tego przyznac. Stawia ich potrzeby ponad nasze wlasne. Mam wrazenie ze robi to wszystko troche wbrew sobie. A najciekawsze w tym wszystkim jest to ze to podobno ja postepuje zle i ze to moja wina ze nie chce sie na to wszystko zgodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak czytam ta chistorie to jak bym widziala siebie.my jestesmy rok po slubie mieszkamy u tesciow mamy kilka pokoi wspolna kuchnie i lazienke.utrzymujemy sie z gospodarstwa i tesciowie maja renty .feler jest taki ze przez caly czas to tesciowa zadzi wszystkim a ja jeszcze zlotowki niedostalam.jedynie co rodzice mi moi dali to mialam pieniadze na swoje potrzeby.moj maz to lew z zodiaku.i powiem ci szczezrze ze mial to zmienic i sie niezmienia to wogole.odradzilabm ci czegos takiego.staralismy sie o dziecko badania wszystkie ok ale dzieki stresowi i nerwom (dzieki tesciowej)lekarz powiedzial ze bede miec problem z zajsciem w ciaze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka123966
A jak ci sie uklada z mezem i tesciami? czy maz stoi po twojej stronie? napisz cos wiecej. Prosze powiedzcie mi tak szczerze bez slodzenia czy to ja jestem pieerdolnieta czy oni???? bo tyle razy slysze ze: to ja tylko stwarzam problemy i ze zawsze mi cos nie pasuje i ze nie mam serca ze chce ich zodtawic:( Wzbudza to we mnie poczucie winy i sama zaczynam wierzyc ze to mija wina:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
Najłatwiej mu grać na Twoim poczuciu winy. Jest odpowiedzialny za rodziców. Super. A czy jest odpowiedzialny za żonę? czy żona sama ma sobie poradzić??? Jeżeli teraz nie możecie się dogadać, to po przeprowadzce to ty już nic nie będziesz mogła powiedzieć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty-gona
1. rodzice nie chca sie pozybyc syna, bo beda musieli ta komfortaowa sytuacje w jakiej teraz sa zmienic...normalna matka mowi, zwlaszcza ze ma inne dzieci, idz synu bedziesz mial lepiej, my sobie jaoks poradzimy, a jak nie to was wszystkich o pomoc poprosimy...ona wywoluje w nim poczucie winny i odpowiedzialnosci za nich, a on robi to z toba... 2 rodzenstwo ma to w d***e, bo jak zacznie cos robic, to bedzie musialo sie bardziej angazowac czasowo i finansowo, a zony synow pewnie ciesza sie, i nie chca nic zmieniac. 3 ja spytalabym sie go, jak on sobie to wyobraza i to konkretnie z detalami... ty pracujesz i oddajesz tesciowej wyplate w zamian masz/macie jeden pokoj wspolna lazienke i kuchnia i dostajesz 20 zl tygodniowo kieszonkowego;)?... ja, jak juz wczesniej napisalam, dalabym mu miesiac na rozwiazanie tej chorej sytacji, niech przedstawi konkretyn a jak nie to trudno... ja czasem jak moj maz jest uparty to mu mowie, to chodz spytamy sie innych, opowiemy anonimowo o co chodzi i niech ktos ci powie co o tym mysli...facet rezygnuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama2013
zorientuj się dokładnie w sytuacji teściów, ile lat przepracowali jakie składki odprowadzali, z jakiego tytułu są ubezpieczeni. Pewnie da im jakieś świadczenia załatwić. Co to za facet który oddaje wypłatę mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anty-gona
kama2013..jak przyzwyczaili sie do takiej sytuacji to nie chca jej zmieniac, jeszcze sie okaze ze maja prawo do jakis swiadczen i syn bedzie mogl sie wyprowadzic...po co ...wydaje mi sie, ze oni juz ulozyli mu zycie, do puki ono zyja on ma byc przy nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama2013
anty-gona zgadzam się z tobą. Ta cała sytuacja wygląda tak, że rodzice chcą za wszelką cenę zatrzymać syna przy sobie. Tylko dlaczego on daje sobą manipulować, może maja jakiegoś haka na niego. Dziewczyno uciekaj od nich wszystkich, to wszystko jakieś dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleś cizia tak się wpakować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic z tego nie bedzie, zostaw go, jestes jeszcze mloda znajdziesz kogos innego, wiem ze teraz nie wyobrazasz sobie zycia bez niego ale z nim to tez nie zycie, zostaw moze sie opamieta ale raczej zostanie starym kawalerem bo zadna dziewczyna nie pojdzie na taki uklad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka12378
wpakowalam sie w niezle bagno, racja:( Teraz bedzie mi ciezko go zostawic bo go kocham, nic zlego mi nie zrobil, tyle lat bylismy razem:( Chyba tego nie wytrzymam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenka12378
naprawde uwazasz ze zadna dziewczyna nie poszlaby na taki uklad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 73502634
Autorko, bardzo Ci współczuję, bo widać, że bardzo kochasz swojego faceta. Ale pamiętaj, to nie Twoja wina. We mnie aż się gotuje, jak coś takiego słyszę. On mówi, że Ty masz problem, bo się go czepiasz, a jak pytasz go o przyszłość, dzieci, to milknie i się obraża. Niestety, ale tak się nie da. Powiedz, na co chorzy są jego rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 73502634
Nie, żadna dziewczyna nie pójdzie na taki układ, bo jak ktoś już zresztą pisał, za co byście dzieci nakarmili. Przykro mi, ja rozumiem, żerodzice potrzebują opieki, ale ewidentnie wykorzystują Twojego faceta. Jak matka może zabierać jego pensję? Im jest tak po prostu wygodnie. A skoro on ma braci... niedorzeczne. Naprawdę. Ale nie zgadzaj się na to. Jeżeli on nie powie Ci, jak widzi Waszą przyszłość, to niestety, ale nie jest on gotowy do zakładanie nowej rodziny, skoro nie jest w stanie "zostawić" starej. "Zostawić", bo nie chodzi o zostawienie teściów samych, ale o zdolność założenia nowej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 73502634
No i życzę Ci dużo szczęścia i wytrwałości :), bo szkoda zostawić kogoś, kogo się kocha. Ale to musi być obustronne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, że dużo dziewczyn idzie na taki układ, bo są głupie, niedowartościowane i chcą być dobre. Myślą, że jak kochają, to ktoś je będzie kochał. A świat i ludzie są brutalni. Gdy widzisz, że ktoś się z Tobą nie liczy, nie dawaj mu serca na dłoni, bo tego nie odwzajemni. Z niektórymi ludźmi zasada wzajemności nie działa. Zmarnujesz sobie życie. Albo sobie i przyszłemu dziecku jednocześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawie jakbym czytala o sobie sprzed 3 lat te same dylematy - zalecam szczera rozmowe ja tak zrobilam moj wtedy narzeczony motal sie chcial byc ze mna zalozyc rodzine itp ale mial/ ma nadal rodzicow schorowanych matka nigdy nigdzie nie pracowala- pomagal im finansowo duzo byla tez propozycja mieszkania razem z nim- odmowilam odrazu powiedzialam ze nie bedziemy mieszkac ani z moimi rodzicami ani z twoimi i koniec w koncu zadalam pytanie czy chce byc ze mna, miec ze mna dzieci (a to sie wiaze z wydatkami) chcial rozwiazanie takie bylo i jest do tej pory... pomagamy rodzicom meza bo to sa RODZICE kupujemy lekarstwa, wozimy do lekarza, zamawiamy wegiel na zime i oplacamy opiekunke ktora przychodzi codziennie oprocz niedziel koszta sa? no sa ale dziewczyno nie licz na to ze nawet jak nie bedziesz mieszkac z tesciami to nie bedziesz sie dokladac na ich zycie BO BEDZIESZ Z WASZYCH wspolnych pieniedzy, moze nie bezposrednio z twojej wyplaty ale z jego zycie- kiedys moze i twoim rodzicom bedzie pomoc potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Twój partner chciał rozmowy i wspólnych ustaleń. A partner Autorki chce, żeby było na jego zasadach i koniec. On nie ma żadnych dylematów, ona ma się dostosować i tyle. To nie jest związek z przyszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Warmia
marlenka123758 Hej. Dzięki za odpowiedź. Znam kogoś podobnego, nie w takiej samej sytuacji, ale też świata poza rodziną nie widzi - mój chłopak. Jest na wszystkich zawołanie, wszystkich wozi, pozwala by np. dzieci brata wchodziły mu na głowę, potrafi zepsuć nawet weekendowy wypad nad jezioro i sprowadzić na głowę mi i znajomym (para) brata z żoną i dwójką małych dzieci (na noc! Do malutkiego domku). Zawsze mówi "bo to rodzina, bo to rodzina". Też uważam, że ogólnie jest wspaniały , opiekuńczy, czuję się przy nim jak księżniczka, ale myślę, że gdyby był w takiej sytuacji jak Twój, nie byłoby siły na niego, żeby zostawił rodziców. Mam chwile złości, kiedy myślę zostawię go (bo okazuje się, że wszyscy inni są ważniejsi ode mnie bo coś rodzina chce od niego), ale też sobie myślę, że nie znajdę drugiego takiego dobrego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy chcial rozmowy ..... on tez powiedzial mi "po slubie zamieszkamy u mnie" ale ja odrazu zaoponowalam i pozniej przeprowadzilismy rozmowe szczera i poczynilismy ustalenia, nastepnie powiedzielismy to jego rodzica- pocztkowo byli niezadowoleni ale plan sie sprawdzil i jest ok choc nasze zycie nawet plany urlopowe sa podporzadkowane im i ich potrzeba zanim wyjedziemy na urlop musimy poprosic sasiadow zeby zagladali do nich plus mamy przy sobie non stop telefon na wypadek gdyby cos sie stalo.... ja juz sie przyzwyczailam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×