Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytam... i już

WIECIE, że będziecie kochać..?

Polecane posty

Gość Pytam... i już

Skąd wiecie, że będziecie kochać swoje dziecko? Skąd macie taką pewność (jeśli ją macie)? Moi rodzice mnie nie kochali, mimo że byłam dzieckiem bezproblemowym, grzecznym, świetnie się uczącym (gdy poszłam do szkoły) i nie brzydkim. Nie byłam w stanie zrobić nic, żeby sobie zapracować na ich miłość. Próbowałam - przynosiłam szóstki, za które miałam chwilę łaskawości, nigdy nie sprawiłam im nawet takiego problemu jak uwaga w dzienniczku. Ale nie kochali. Słyszałam, że najchętniej oddali by mnie do domu dziecka ale nikt mnie tam nie chce, że woleliby moją koleżankę X lub Y zamiast mnie - to wszystko mówili mi już gdy miałam 6-7 lat. Ja mam dziś lat 30, jestem żoną od lat 7 i nie zdecyduję się nigdy na dziecko. Wiem, że jeśli dziecka się nie kocha, to dziecko o tym wie. I wiem, jak ono się czuje Wiem też, że takiej miłości nie można sobie nakazać. I że ani inteligencja, ani wykształcenie, ani deklarowana wiara nie gwarantuje,że pokocha się własne dziecko - bo wszystkie te warunki spełniają moi rodzice. Pokochali oni moją młodszą siostrę, ale mnie - nigdy. I nie mówcie proszę "kochają cię na swój sposób" - to są bzdury wymyślone przez ludzi dla uspokojenia własnego sumienia. Kocha się albo naprawdę, albo w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice bardzo Cię skrzywdzili takim mówieniem. Czasem ludzie coś palną, ale nie wierzę, że tak myśleli naprawdę. Raczej wyładowywali się mówiąc tak. Co nie znaczy, że Cię nie skrzywdzili... Ja jestem w ciąży i już kocham tego małego szkrabka. Może na początku, jak jeszcze jej nie czułam to się zastanawiałam, trochę to abstrakcyjne był, ale teraz jak mnie kopie to już czuję miłość. A co będzie po porodzie to zobaczymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaszany bebenek
to ze twoi rodzice cie nie kochaja nie oznacza ze ty nie bedziesz potrafila pokochac.... moze bedziesz to robic chaotycznie i na oslep, ale takie zajawki jakie tu odpierdalasz nazywaja sie po prostu obijaniem sobie d**y blacha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci bo co jeśli nie będę potrafiła kochać, nie będę miała cierpliwości, tego ciepła, które tylko matka może zapewnić. A teraz mam małego Babla i bardzo go kocham, to coś niesamowitego. Nie do wyobrażenia i nie do opisania. A będąc w ciąży miałam nadal wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
Endorfina, u mojaj mamy chyba było odwrotnie. Wiem, że cieszyła się ciążą itp. Gość, bardzo mnie cieszy, że nie byłaś niekochanym dzieckiem - a na pewno nie byłaś, bo inaczej nie mogłabyś tak pisać. Nie mówię, że brak miłości objawiał się tylko takimi okazjonalnymi hasełkami. Ja jako 11-latka próbowałam popełnić samobójstwo. Blaszany bebenek - nie wiem, co to znaczy obijanie sobie d**y blacha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne trochę ale jeśli faktycznie tak było to wyrządzili Ci ogromną krzywdę.. Do własnego dziecka powiedzieć, że chciałoby się mieć inne...? Normalna, zdrowa, dojrzała kobieta będzie kochała swoje dziecko ponad życie, całym serce i bezgranicznie. Nie może być inaczej..A jeśli tak jest to z nią nie jest w porządku... takie moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
No właśnie obawiam się, że ze mną jest coś nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem normalną, zdrową kobieta będzie ale skąd ta pewność, ze taką kobieta się jest? Ja też miałam różne jazdy 3 dzieciństwie i stąd moje wątpliwości. I jest tylko jeden sposób by się przekonać ale to droga bez odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
Mój ojciec się nade mną znęcał - niestety tylko psychicznie, nie mogłam nikomu pokazać siniaków. Moja matka mu wtórowała, ale po latach powiedziała mi że "musiała" to zrobić, "poświęcić mnie", bo moja młodsza siostra nie miałaby dość sił gdyby na nią trafiło. Naprawdę mi tak powiedziała, ze 4 lata temu. W efekcie mam poważne problemy zdrowotne, które będą się za mną ciągnąć do końca życia - tak mówią lekarze. Jak to jest, że można tak podejść do własnego dziecka? Jak to działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blaszany bebenek
obijanie sobie d**y blacha oznacza zabezpieczanie sie na wszystkich frontach tak, aby przez przypadek nie pozwolic sobie na wykrzesanie z siebie iskry milosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ciąży nie wiedziałam jak to będzie ale jak zobaczyłam te ślepka i jedne i drugie to już wiedziałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem ze bylam w wpadki. mam starsza siostre o rok zaraz potym mama zaszla w ciaze ze mna. zalamala sie a ojciec mnie niechcial. od malego ze wszystkich stron odczuwalam ze nie jestem kochana. jestem bo jestem. A moja siostre wszyscy w rodzinie traktuja normalnie. bylam okropnym dzieckiem, placliwym, na wszystkich zdjeciach z imprez rodzinnvyh moja siostra stoi na srodku usmiechnieta sczesliwa a ja zawsze siechowalam. ona dostawala wszsytko, na prawko, nowe meble od ojca po smierci mamy tez dostala a ja nic. Bo jak moja rodzina twierdzi nie zasluzylam sobie na nic. w wieku 20+ ojciec mi pwoiedzial ze niechcial mnie zebym sie urodzila ze jestem jagorsza rzecza jaka mu sie w zyciu przydazyla.ze zaluje ze mama mnie nie usunela. wiem ze nawet mame w brzuch kopal ale nic sie nie stalo- mama nie poronila,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
E, to już dość poważne oskarżenie. Miłości mam teraz, po raz pierwszy w życiu, tyle, ile trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
gość - no i co powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
Po prostu chciałabym wiedzieć, czy jest tak, że taką rzecz się wie, że wie się na pewno? Czy zastanawiałyście się nad tym? Wobec tego może sam fakt że ja się zastanawiam powinien mi dać odpowiedź. Są rodzice, którzy nie kochaja swoich dzieci - katują je, mordują, znęcają się. To jest fakt, kafeterianki. Nie zamykajcie na niego oczu. Po prostu nie chcę do nich dołączyć. Wolałabym już nigdy w życiu nie uprawiać seksu (choć uwielbiam!!) niż urodzić dziecko którego nie potrafiłabym kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje siostrze nawet prywatne studia opalacali ale ona zrezygnowala. a ja bardzo chcialam isc ale przeciez ja sie nie nadaje do niczego. i tak cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego sie nie da zaplanowac ja spodzieam sie 2 dziecka i daje sobie rok czasu, az sie w nim zakocham.... bo tyle czasu zajelo mi pelne pokochanie pierwszego dziecka Moja matka np cala swoja milosc, uwage itd przelała na mojego brata, ktory zawsze sprawial problemy. A ja bylam niewidzialnym dzieckiem dla niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po czym zponac ze sie kocha wlasne dziecko? jak taka matka sie zachowuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, tak jak teraz to czytam to wnioskuję że to bardzo trudny temat i tak na prawdę to chyba można odpowiedzieć sobie na pytanie dopiero wówczas gdy dziecko przyjdzie na świat...ale jak to ktoś wcześniej zauważył wtedy nie ma już odwrotu...bo co? bo jak ci się nie spodoba, czy nie pokochasz to co zrobisz...? ...mój synek do roku czasu dawał mi w kość tak bardzo, że wiele razy zastanawiałam się po co mi to było? dlaczego się zdecydowałam? teraz myślę że wtedy dopadł mnie baby blues...Ryczał i ryczał na okrągło a do tego cała masa innych rzeczy z którymi nie miałam do czynienia. Wstawałam rano i marzyłam żeby już iść spać, żeby była noc...A dziś wiem, że kocham swoje dziecko najbardziej na świecie...I nie żałuję...Ale tez potrzebowałam czasu. Może i Ty mimo wszystko spróbujesz...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
"po czym poznać że się kcha własne dziecko? Jak taka matka się zachouje?" Myślę, że można to poznać po tym, że dziecko czuje się kochane. Wiadomo, że zawsze mogą być gorsze i lepsze chwile, że np nastolatek może wykrzyczeć rodzicom, że ich nienawidzi, ale jednak jeśli dziecko podświadomie czuje się kochane przez całe swoje życie, ma taką spokojną pewność, to znaczy, że rodzice naprawdę je kochają. Tak sobie to wyobrażam i tak mi o tym opowiadają ludzie mi bliscy. Papssi - widzisz, można "próbować"wielu rzeczy, ale nie rodzicielstwa, cholera. Wiem, co masz na myśli, ale sama popatrz - jak pisała endorfina - to jest droga bez powrotu. Tak sobie myślę, że jeżeli nie będę mieć dzieci, to stracę na tym ewentualnie tylko ja (mój mąż też nie chce, i to naprawdę nie chce - jak trafił się nam fałszywy alarm to obydwoje byliśmy załamani). A jeśli będę mieć, i nie będę potrafiła ich kochać, to wyrosną na ludzi, którzy mogą krzywdzić innych. Nie mówię o różowym bobasie, mówię o ludziach którzy będą nominalnie dziećmi tylko przez 18 lat, a później - przez większość życia - dorosłymi. Ja nie wiem, jak bym skończyła, gdyby nie mój wspaniały mąż. To cud, że na niego trafiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana ...nie każdy musi mieć dzieci... Jak ja urodziłam synka moja mama ( z która mam dobry kontakt ) powiedziała : ,,od dziś masz przesrane''...Wiem,że chodziło jej o to już nigdy nie będzie takiej beztroski i luzu jak dotychczas...No i faktycznie miała rację...Macierzyństwo jest trochę ,,przereklamowane'' Jeśli nie jesteś pewna..albo może inaczej ,,to nie Twoja bajka'' to przecież chyba nikt Cię nie będzie zmuszał... Czy to coś złego?według mnie nie...Ile masz lat jeśli mogę zapytać....?może przyjdzie jeszcze czas na zmianę decyzji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam... i już
Papssi, masz rację, coraz więcej mówi się o tym, że do tej roli też trzeba mieć powołanie. Myślę, że dobrze robię i właściwie nie szukam potwierdzenia swojej decyzji, ale naszły mnie z okazji daty pewne przemyślenia i pomyślałam że Was zapytam o to, czy można taką pewność mieć. Chciałabym móc zrozumieć swoją matkę, bo na ojcu już poożyłam kreskę, i z czasem jej wybaczyć. Jak wspominałam, mam 30 lat, w tym roku będzie 31. Właściwie gdy miałam lat 21 byłam pewna, że będę matką - po prostu nigdy nie rozważałam innej opcji. W moim przypadku dojrzewanie do decyzji ozanaczało dojrzewanie do decyzji na "nie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czemu cię do tego domu dziecka nie oddali? Byłoby ci tam lepiej niż u nich. Pewnie, żeby ludzie nie gadali, ale sensu to nie ma bo nagadywali na ciebie do nich jaka to nie byłaś. Zerwij kontakty i umrą w samotności jak ich siostra oleje, tacy ludzie tak kończą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz...masz prawo do decyzji i nikt nie ma prawa Cię oceniać zrobisz jak uważasz, jak czujesz...ważne żeby być szczęśliwym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytam i juz... wiesz myśle że jeśli jesteś przekonana że nie chcesz to nie powinnaś mieć. Nie potępiam takich osób bo potępić można ludzi którzy krzywdzą swoje dzieci. Lepiej jest nie mieć albo oddać do adopcji. Sama jestem matka i w tym "wcieleniu" się spełniam. Jak ktoś wyżej napisał to obrót o 180 stopni. Ale mi to odpowiada i tak naprawde dopiero teraz jestem szczęśliwa:) Wobec czego wydaje mi się że nie masz co się zastanawiać:) A co do dzieciństwa...współczuję Ci bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zachodząc dwa razy w zaplanowaną,wyczekiwaną ciążę od razu wiedziałam że będę kochać dzieciaki nad życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kochałam swojego synka już od chwili, jak zaszłam w ciążę. I wiem, że kolejne dziecko będę kochała równie mocno. Nie boję się, nie mam wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×