odkąd jesteśmy w związku wspólni znajomi nagle przestali nas lubić

mieliśmy wspólnych znajomych jeszcze zanim oficjalnie zostaliśmy parą, kiedy już coś między nami iskrzyło to nagle 3 osoby z tej grupy zaczęły strzelać fochy, kłócić się z nami, podkładać nam świnie, wypisywać jakieś brednie na forum, na którym wspólnie się udzielamy, a odkąd oficjalnie wiadomo, że jesteśmy parą to nagle jedna z naszych koleżanek pousuwała nas z listy swoich znajomych, kolega nie chce ze mną rozmawiać, a wczoraj się okazało, że ktoś kogo miałam za przyjaciela wykorzystuje wszystkie rzeczy jakie mówię przeciwko nam. w rezultacie z dość dużego grona ludzi, z którymi dobrze się czułam zostały przy nas jedynie trzy osoby. przy ludziach zachowujemy się normalnie, powiedziałabym, że związek niczego nie zmienił w naszym zachowaniu poza tym że jak gdzieś wspólnie szliśmy to on więcej uwagi poświęcał mnie niż reszcie, ale nadal moim zdaniem nikt nie miał prawa czuć się pokrzywdzonym. dlaczego ludzie tacy są? :(

a ile się znaliście przed związkiem

niecały rok, ogólnie ja z moim facetem złapaliśmy świetny kontakt od razu i można było przewidzieć już dawno temu, że coś z tego będzie, ale widzę że to chyba niezłe zaskoczenie dla wszystkich, że tak nie mogą tego przeżyć. kompletnie tego nie rozumiem, ani on nie stawia mnie na piedestał, ani ja jego, wszyscy w naszej paczce byliśmy równi zarówno przed związkiem jak i w jego trakcie, a takie akcje odwalają. i to są ludzie mający 22 lata, więc chyba wypadałoby być trochę mądrzejszym w tym wieku :/ nie wiem, może to zazdrość, bo nikt ze znajomych nie jest w związku no ale to też właściwie żadne wytłumaczenie. nic mnie tak nie boli jak takie zachowanie