Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wkurzyłam się poradźcie

Polecane posty

Gość gość

Moja znajoma zarzuciła mi że mój 3 latek nie powinien jeść smażonego mięsa. Robię czasem na obiad małe "schabowe" z polędwicy wieprzowej lub z piersi kurczaka. Dziecko chętnie takie mięsko zjada. Zarzuciła mi że jestem złą matką bo takie dziecko powinno jeść tylko gotowane lub duszone potrawy. Czy wy też nie dajecie dzieciom smażonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawałam i daję. I wszyscy co mają dzieci dają.I to dużo szybciej.Już około roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że daje ,mój ma 2,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I może jeszcze przecierane zupki? Pewnie że smażone nie jest najzdrowsze,ale bez przesady,w końcu to już 3-latek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nie smazysz na starym smalcu. Moj roczniak wsuwa smażoną jajecznice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek jak to dzieci w tym wieku wybrzydza i obiadów nie chce zbytnio jeść. Dlatego jak zje ten kawałek smażonego mięsa i ziemniaka to dla mnie jest sukces. Tak mi się wydawało że skoro mówi się o tym że dziecko je to co dorośli to i schabowego może czasem zjeść. Wiadomo że nie napakuję mu tabasco dlatego że np my jemy ale inne łagodne potrawy podaję. Kurde zrobiło mi się przykro że to powiedziała. A dodam że dzieci nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze że za 2 tygodnie idzie do przedszkola. Tam też nie dają smażonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każda matka ma swoje widzimisię więc się nie przejmuj. Mojej teściowej pomagała nasza młoda sąsiadka zająć się przez 2 dni córką i już miała swoje metody na zasypianie (noszenie dziecka po przedpokoju, choc nie jest do teo przyzwyczajona), dodawanei cukru do owoców bo kwaśne, oraz dziwiła się bardzo że mała nic nie je pomiędzy śniadaniem a obiadem (przerwa jakieś trzy i pół godziny).... ja do nikogo się nie wtrącam, ale też mnie wkurza jak ktos wymaga bym się tłumaczyła że robię tak albo inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×