Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

KOCHAM mojego psychologa nie mogę przestać o nim myśleć

Polecane posty

Gość gość

to mnie zadręcza....co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata737373
to sie nazywa przeniesienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn? przejdzie mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poradź się psychologa i nie myl zauroczenia z m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko to zauroczenie trwa od roku i nabiera na sile;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój psychiatra tez mi sie podobał, tzn jego kształt ust i tyłek... no i zgrabny był, chetnie bym go dmuchneła... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata737373
Carl Gustav Jung pisze: „ Dla każdego, kto zna praktykę psychoterapeutyczną z własnego doświadczenia, proces, który Freud określił mianem przeniesienia, często stanowi trudny problem. Zapewne nie ma przesady w założeniu, że poniekąd wszystkie tak zwane przypadki wymagające dłuższego leczenia, krążą wokół zjawiska przeniesienia oraz że – przynajmniej jak się wydaje – zjawisko to wywiera niemały wpływ na sukces lub niepowodzenie całej terapii O tym, jak wielkie znaczenie przypisywał Freud zjawisku przeniesienia, przekonałem się podczas naszego pierwszego osobistego spotkania w 1907 roku. Po wielogodzinnej rozmowie nastąpiła w końcu chwila przerwy. I wtedy, ni stąd, ni zowąd, Freud zapytał mnie wprost: A cóż pan sądzi o przeniesieniu?. Odparłem z najgłębszym przekonaniem, że jest to alfa i omega metody analitycznej, a na to Freud: Zatem zrozumiał pan sprawę najistotniejszą. ” — Carl Gustav Jung, Psychologia przeniesienia, przełożył Robert Reszke, w: tegoż, Praktyka psychoterapii. Przyczynki do problematyki psychoterapii i do psychologii przeniesienia, Wydawnictwo KR, Warszawa 2007, wstęp. Poglądy na temat przeniesienia skrystalizowały się – w perspektywie historycznej – na tle trwającej w latach 1912-1913 dyskusji na temat kazirodztwa. O ile Freud dostrzegał w nim jedynie życzenie seksualne, o tyle Jung widział to zjawisko w znacznie bardziej rozległym kontekście, dowodząc, że w tym wypadku chodzi o psychiczną dynamikę walki tendencji egzogamicznych i endogamicznych – walki, której punkt kulminacyjny dostrzegał w hierogamicznej koniunkcji przeciwieństw (zjednoczeniu sprzeczności, coincidentia oppositorum). Zjawisko przeniesienia wyrasta na gruncie związku psychicznego – w wypadku terapii związek ten tworzą pacjent i terapeuta (choć zjawisko to występuje także poza terapią, we wszystkich stosunkach międzyludzkich). Wśród treści nieświadomych szczególną rolę odgrywa przeniesienie na jedno z rodziców płci przeciwnej, zatem – w wypadku syna – na matkę, w wypadku córki zaś na ojca. Przeniesienie w terapii polega na tym, że pacjent rzutuje na terapeutę swoje nieświadome myśli, uczucia, wyobrażenia, sprawiając, iż dochodzi do powstania tzw. "fantazji przeniesieniowej" – treścią tej fantazji może być to, że pacjent na przykład dostrzega w terapeucie swego ojca i tak też go traktuje, przenosząc nań uczucia, jakie ma względem ojca. Tym samym powstaje w trakcie terapii powiązanie odpowiadające pierwotnemu związkowi infantylnemu – zjawisko to Freud określił mianem nerwicy przeniesieniowej. Dzięki temu pacjent może ponownie i – dzięki pomocy terapeuty – w sposób świadomy przeżyć treści dotychczas wyparte, a zatem spoczywające w stanie nieświadomości. Treści te – ponieważ nieświadome – mogły się stać przyczyną i zalążkiem nerwicy. Terapeuta obserwuje, jak spostrzega go pacjent – staje się to podstawą diagnozy osobowości pacjenta i interpretacji. Dzięki temu konflikty wewnątrzpsychiczne pacjenta mają szansę ujrzeć światło dzienne, mogą być przez pacjenta zrozumiane (uświadomione) i przez to rozwiązane (zlikwidowane). Przeniesienie nie jest jednak warunkiem koniecznym powodzenia terapii; może ono zapowiadać polepszenie, może zapowiadać pogorszenie, może też wreszcie nic nie znaczyć. Przeniesienie może się w końcu wcale nie pojawić – mówimy wówczas o tzw. "przeniesieniu negatywnym". Z przeniesieniem pacjenta ściśle związane jest przeciwprzeniesienie (die Gegenübertragung) terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata737373
tak ogolnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce mi sie czytac tych wypocin, ale to jest na zasadzie za jak u mojego psychola podoba mi sie kształt tylka, to ze ten tyłek przeniosłam z innego faceta na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, wg mnie nie do końca jest to takie przeniesienie, też mam ochotę go jedynie roochnąć :D bo podoba mi sie fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×