Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Freyr

Nie potrafię sobie poradzić z tą pustką po odejściu mojego psa

Polecane posty

Gość Freyr

Wczoraj niestety musieliśmy uśpić naszego psa i mimo, że był już stary to nie mogę się z tym oswoić. Mój pies miał jedną niewykształconą nerkę, przez co zaczął chorować i weterynarz stwierdził, że nie da się już nic zrobić, więc jedynym rozwiązaniem było ulżenie psu w cierpieniach. Wiem, że jest dla niej lepiej, ale nie potrafię przestać płakać, w domu jest tak pusto, ciągle mi jej brakuje, wszystko o niej przypomina. Dlaczego świat musi być taki niesprawiedliwy? Dlaczego te psy, o które nie dba nikt, które wałęsają się i jedzą jakieś gówna na podwórku, dlaczego im nic nie jest, a mój musiał chorować i się męczyć? :( Może ktoś z was przeżył coś podobnego i wie, jak poradzić sobie z tym smutkiem? Zastanawiałam się nad jakimś zwierzęciem, kiedy już żal minie, ale nie chcę, aby było ono tylko zastępstwem. Próbuję nie skupiać się na tym, ale nie chce mi się nic robić, nie wiem jak mam o tym nie myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gieniek w gomaczkach
Kota teraz kup!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XPMaksimusDominus
mój kolega weterynarz poradził wziąć od razu drugiego i tak zrobiłem, zasadziłem drzewo i dostałem pieska , leży teraz koło i udaje, że śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przezylam to co Ty. Przez pierwszy tydzien plakalam nonstop, musialam wziac wolne w pracy :( myslalam ze nigdy mi sie nie poprawi ale po kilku tygodniach bylo coraz lepiej. Bol nadal byl ale powoli stawal sie mniejszy. Po okolo 2 mies. Wzielam zwierzaka ze schroniska, nie bylam w stanie zniesc pustki w domu. Teraz po 10 miesiacach mogee nawet ogladac stare zdjecia na ktorych jest moj poprzedni pupil. Wczesniej konczylo sie mega rozpacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaaaaaaaaaaaaaaaaaa373
kazdy z nas chyba to przeżył :( to jets objaw naszej "ludzkosci"-czlowieczenstwa ze przywiazujemy sie do anszych zwierzat i cierpimy po ich odjesciu. to jest w pewnym sensie piekne i szlachetne...i nei kazdy ma serce zeby zalowac sie byle tam starego psa:O Sa ludzie ktorzy wywaza psy za miasto czy do lasu. moj pies mial 14 lat,byl domownikiem pelną parą zwszystkimi przywilejami...kazdy go piescil,mowil do niego,wyprowadzal...nieraz zmoenialismy plany bo pies byl chory albo jechal z nami na wakacje na koneic polski...NIe raz wchodizlismy z opresji gdy byl pogryziony,gdy mial srczkę,gdy go urzadliwa osa,kleszcz itp. byl tak madrym zwierze,pocieszal nas, rouzmial....opiekowal gdy mama byla chora,gdy ktos plakał...godził nas jak byla klotnia itp. i zmarł po operacji na raka...(leczenie bylo bardzo kosztowne ale wzielismy pozyczkę)... Najgorsze byly po tych 14 latach pierwsze puste,gluche ,dni,tygodnie...Ciagle placz i pustka.WIDOK psich przyjaciol....widok tych naszych sciezek i trawnkiow...ale trzeba szukac sobei jakiegos zajecia i ucieczki z domu.... Trzymaj sie to minie...Przezyj to. A co do brania nowego psa..Ja sie nie odwazylam...Bylam kilak razy w schornisku ,w kilku ,ale ZADEN ,ALE TO ZADEN NEI ZASTAPI MI MOJEJ MĄDREJ KRUSZYNki...a nie mam juz sily i checi zeby poznawac i wychowywac nowego psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie bo o to chodzi zeby nie myslec o wezme nowego zwierzaka to bedzie mi lepiej. Zaden nie zastapi tego poprzedniego. Trzeba odczekac az w sercu zwolni sie miejsce na nowego pupila. Oczywiscie to co napisalam to taka przenosnia ale mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×