Byla mnie przesladuje

Moja byla dziewczyna mnie przesladuje. Zerwalem z nia bo ciagle robila mi sceny o to ze spotykam sie z kolezankami. Wypisywala do nich na portalach spolecznosciowych i je obrazala. Przeszukiwala mi telefon, maila i archiwum gg. Doszlo do tego ze jak chcialem spotkac sie z kumplami to mi zabraniala. Jak juz gdzies wyszedlem to wypisywala mi po kilkadziesiat smsow i musialem jej odpisywac co w danym momencie robie bo jak nie odpisalem to w domu czekala mnie awantura i bylem posadzany o zdrade. Na weekendy wyjezdzala do rodzicow i potrafila mi w srodku nocy wpasc do mieszkania i szukac niewiadomo czego. Raz zastala mnie z kumplami jak pilismy. Zrobila mi przy nich wielka awanture i ich wyrzucila. Probowalem z nia o tym rozmawiac ale nie pomagalo. Postanowilem to zakonczyc. Spakowalem swoje rzeczy i czekalem az wroci z pracy. Powiedzialem jej, ze to nie ma sensu i odchodze. Ona nie odpowiedziala nic tylko usiadla na ziemi i sie rozplakala. Przyznam ze bylo mi ciezko ale wzialem swoje rzeczy i po prostu odjechalem. Teraz dostaje od niej po kilkadziesiat smsow dziennie. W godzinach w ktorych konczy prace wydzwania. Pisze i mowi ze nie daje sobie rady, ze mnie kocha i blaga zebym wrocil. Problem w tym ze ja nie chce. Mam prawo miec znajomych w tym i kolezanki. Nigdy jej z zadna nie zdradzilem. W dodatku z wiekszoscia z nich spotykam sie w towarzystwie kolegow, 3 to moje znajome od dziecka i niektore sa w zwiazkach. Trwa to juz od miesiaca i mam dosc tych wszystkich smsow i telefonow. Ona nadal wypisuje do moich znajomych. Probowala nawet nakrecic mojego przyjaciela zeby przemowil mi do rozsadku. Wczoraj zadzwonila do mnie jej matka i powiedziala zebym sie ogarnal bo nie wiem co trace, ze to dobra dziewczyna itd. Ja jej na prawde nie rozumiem bo jest bardzo ladna i ma wielu adoratorow. Bez problemu moze sobie znalezc innego, takiego ktory da sie kontrolowac. Jak sobie z nia poradzic. Dzisiaj dostalem od niej rowno 47 smsow i nawet ich nie czytam bo nie chce sie denerwowac...