Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sandia

Kompulsy i zwykłe obżarstwo Wspólna walka

Polecane posty

Gość Sandia

Cześć! Założyłam temat, bo mam nadzieję, że wspólnie łatwiej będzie nam z tym powalczyć. Liczę na to, że znajdzie się tu ktoś kto ma ten sam problem. Od mniej więcej 3 lat mam problem z obżarstwem. Na początku były to typowe kompulsy. Jadłam po parę tys. kcal. Teraz to już raczej zwykłe obżarstwo. Choć raz na ok. 2 tygodnie mam nadal typowy kompuls, kiedy jest mi wszystko jedno ile pochłonę kcal. Ale nadal nie potrafię wytrzymać na żadnej diecie. Ostatnio zaczęłam w dodatku podjadać dość sporo na wieczór i znowu zaczęłam tyć. Do tego nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń. Ktoś chętny do wspólnej walki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo od 2 lat z tym ze nie jestem gruba ogolnie tylko wszystko mi w brzuch ktory wazy penie ponad 3 kili czasem mam tak ze robie diete ale nie mam silnej woli i po poludniu juz cos wcinam albo w nocy nie wiem jak sobie z tym radzic a ty masz nadwage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degraza
Ja sie zglaszam ! Uwieeelbiam slodycze. Ale ogolnie szukam osob do wspolnej motywacji. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzikgruby
Ja sie tez dołączam. Juz dzisiaj zjadłam 2 czekolady i bułkę. Ja nie jestem normalna. Jak chodziłam do pracy to było ok a teraz jak siedzę w domu z dzieckiem to katastrofa. Tylko jem i jem i nie umie przerwać. Moze z Wami będę miała większą motywację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ang_t
ja mam ten sam problem. wyć mi się chce. kiedyś taką silną wolę miałam,a teraz....nie wiem co robić. mam 2 tygodnie żeby schudnąć co najmniej 4 kilo i zero motywacji....wczoraj nażarłam się jak zwykle słodyczy i herbatka przeczyszczająca...dziś jeszcze nic nie zjadłam i idę na basen. rano muszę się przemóc i zważyć. pomocy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje was dziewzyny ale musicie to zmienic. ja tez tak mialam pare dlugich lat az w koncu przyszedl ten moment I basta teraz 63 kg a bylo 82

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degraza
Www.degraza.blogsppt.com < zapraszam. Razem damy rade :) ANG_T noe gloduj sie! Wcale nie bedziesz lepiej sie czuc! Wrecz przeciwnie. Czekam na wasze komentarze;) MAKEITHAPEN: GRATULUJE! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanaPolak
ja tez zaczynam dziś, koniec a kompulsami. cała lodówka pełna warzyw i owocow, zero niezdrowego jedzenia, wody zgrzewki stoją, na czarna godzine figura no-aptetite, moze pomoze, zaraz lece sie zapisac na basen koło domu, ufff koniec z byciem grubasem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie macie problemów z gospodarką cukrową np. insulinooporności bądź hiperisnulinemii /hiperinsulinizmu ? U mnie po jedzeniu trzustka wywala ogromną ilość insuliny, wtedy cukier mi spada do 60, to powoduje, że mam hipoglikemię i rzucam się na słodkie sprawdźcie sobie cukier jak tak się rzucacie na słodkie ja też tak miałam, teraz sporadycznie, ale biorę leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degraza
kanapolak: i tak trzymac! masz basen obok? hm.. nie nigdy nie mialm takich problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandia
Z cukrem raczej nie mam problemów. Robiłam niedawno badania i mam w normie. Mam 156 cm wzrostu, waga ok. 53 kg. niby w normie ale mam się z czego odchudzać. Wszystko odkłada mi się na biodrach i udach. Najwięcej ważyłam 65 kg (jakoś w listopadzie zeszłego roku). Od tego momentu powoli chudnę. Ale od maja waga stoi w miejscu, a nawet poszła trochę w górę. Najgorsze jest to, że męczę się psychicznie. Bo równie dobrze codziennie mogłabym jeść zdrowo, jak każdy normalny człowiek i waga stałaby w miejscu. A nie że raz mało, raz kompuls, raz to trochę utyję raz schudnę, ale właściwie to stoję w miejscu. Dopóki siedzę w pracy, to z dietą jest ok. Ale jak już wychodzę to leci czekolada za czekoladą. A np. w planach miałam iść pobiegać... Dziewczyny - a ile macie wzrostu i ile ważycie? Moim postanowieniem jest zacząć wkoncu biegać, czasem jakiś spinning, orbitrek albo basen. I nie ustalam jakiejs konkretnej ilości kcal, tylko przede wszystkim żeby wyeliminować te napady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degraza
163cm. I 63 kg. Niecale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od rana juz 2 duze drozdzowki pochlonelam, ja chyba nie dam rady nie jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandia
gość - nie poddawaj się! zjedz do wieczora jakiś zdrowy obiad, kolację. Wiem, że jest ciężko. Ja niestety mam tak, że jak rano zacznę jeść to cały dzień myslę tylko o tym co by tu jeszcze słodkiego zjesc. Ale wierze w Ciebie:) daj znac wieczorem, czy wytrzymalaś:) Licze na to, że tak:D Najgorzej jest zawsze na poczatku. Wiem, bo kiedys juz raz udalo mi się pohamowac napady. Niestety po kilku latach wróciły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny i ja i ja:) Ale rozmaiwamy, nie kończymy, nie poddajemy się - fajnie miec kogoś, kto ma takie same problemy - taki ktoś na pewno nas zrozumie:) Ja mam taki problem - obżeram się - wszystko na raz - a później idę wymiotować.. Robię tak raz dziennie..nie częściej... zawsze jak przyjdę z pracy...nażre się a poźniej ide to zwrócić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do drozdzowek zjadlam lody algida pol pudelak smietankowe , no coz chyba musze nie zaczynac kosztowac nic slodkiego moz esie wtedy uda bo jak zaczne to nie ma konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh masakra to jest - kiedyś oglądałam taki program - np alkoholikom, palaczom - dużo łatwiej wychodzić z nałogu - bo tak nadmierne jedzenie to nałóg - bo ani alkohol ani papierosy nie są potrzebne do życia - to nie jest coś co musimy przyjmować - a jeść trzeba Tu trzeba mieć naprawdę dużo silnej woli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandia
no wlasnie tez slyszalam o tym alkoholu i papierosach.... a jedzenia nie da sie calkiem odstawic. u mnie dzis na razie dobrze. śniadanie: 2 małe kromki z twarożkiem plus borówki. Do tego herbata zielona. A moze bedziemy tu robic codziennie podsumowanie dnia? :) czy ćwiczylysmy i co jadlyśmy. i ewentualnie jakies pomiary co jakiś czas. Choć prawdę mowiąc, to teraz chyba najwazniejsze to wyeliminowac kompulsy niz schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetka123456789
Ja jestem na tak:) To ja od tego zwracania:) Ja dzisiaj zjadłam - płatki zytnie z ze słonecznikiem, dynią i dosypałam troszkę siemienia lnianego:) - taka mieszanka - genialnie wpływa na moją przemianę materii Do tego ćwiczę 3 razy w tygodniu - chodze na siłownie - raz w tygodniu za zumbę - tak od 2 miesięcy:) mam 176 cm i 66,7:)Marzy mi się 60 kg:)ale oczywiście nie za wszelką cenę - to nie jest jakiś przymus - bo rozmiar 36.38 - tak sobie wymyśliłam to 60 kg:))) - nie odchudzam się specjalnie - pozwalam sobie na wszystko - tylko ruszac się zaczęłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandia
mysle że najwazniejsze to wlasnie ruszać się. no i opanować troche napady. ja niestety mam przerwe od ćw, jakies 2-3 miesiace i nie mam pojecia jak sie zmotywowac. kiedys to chodzilam na silownie po 5 razy na tydzien a teraz tylko leżę i żrę. dziś mam zamiar isc pobiegac albo wskoczyć na orbitka na silowni. ciekawe co wyjdzie z moich planów. Anetka - ja moze nie zwracam tego co zjem, ale czesto mam tak, ze np. część z tego co przeżuwam wypluwam zanim połknę....aż głupio mi tu się do tego przyznawac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś kompulsywna a teraz
odkąd się zrobiło chłodno, to jest po prostu masakra, nic tylko siedzę i żrę! Dobrze, że jeszcze przynajmniej czasem ćwiczę, to jakoś się to wyrównuje, ale jak porównam swój apetyt teraz z tym sprzed, ja wiem? 3 tygodni? to normalnie się nie poznaję. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetka123456789
O tak to też zauważyłam - od dwóch dni wracając z pracy kupuje coś słodkiego - do tego jakieś drożdżówki i inne - to przez to że tak zimno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od jutra nie kupuje nic !slodkeigo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopsik11
od 5 dni jestem na diecie, mięsko na parze, sałatki, na prawdę jakoś idzie :) ale i tak cały czas myślę...ciasteczka, kanapeczki, pizza :/ oszaleć można, jak mnie złapie ssanie między posiłkami, to robię sobie kisiel figura no-appetite i odliczam do następnego posiłku, ale nie powiem,żeby moje myśli były wolne ...eh jakie życie jest ciężkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandia
Żeby przestać myśleć ciagle o jedzeniu to chyba dla mnie niemożliwe....Zanim mialam nawrót kompulsow i jadłam zdrowo, to też cały czas liczyłam kcal i uwazałam na to co jem. i ciagle myślalam o jedzeniu... i jak u Was dziewczyny? mnie się udalo ruszyć tyłek na silownie z samego rana. 15 min na orbitku i 50 min spinningu. czuję się super, że nie zrezygnowalam w ostatniej chwili jak to u mnie zwykle bywa. na sniadanko 1kromka z szynką, serek wiejski i maliny. Trochę dużo jak na mnie. Oby tylko wytrzymać bez napadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mogę się przyłączyć? :) Mam kompulsy od nastoletnich lat... Uwielbiam jeść, po kryjomu i dużo, zwłaszcza w nocy. Nigdy nie miałam "braku apetytu", nie wiem jak komuś może "nie chcieć się jeść". To, że nie utyłam do 100 kg to zasługa ograniczonego budżetu... i tego że często wymiotuję. Od poniedziałku stosuję dietę do 1300 kcal + ćwiczenia na rowerku, na którym jeżdżę ok godziny dziennie. W niedzielę ostatni (mam nadzieję) raz zwróciłam obiad. Pierogi, które sama robiłam ponad godzinę! Mam dość marnowania wszystkiego. To czysta strata pieniędzy, zdrowia, życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po wczoraszych drozdzowkach i lodach dzis powtorka z rozrywki jeszcze zjadlam obwarzanka i batony z e 3 fitnes i dalej jem a miaalm dzis zdrowo jesc wrrrrr to chyba niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zjadłam jak na razie 620 kcal, z czego: Śniadanie: bułka grahamka + serek light do smarowania + pomidor + kawa z mlekiem 1,5% Obiad: Kalafior ugotowany z serkiem wiejskim Podwieczorek: 6 kotletów sojowych wymoczonych w połowie kostki rosołowej z ketchupem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kissa bardzo ladne menu a ja drozdzowki . lody obwarzanki musze brac od jutra z ciebie przyklad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×