Syn dał mi dziś tak w kość że mam dosyć

Krzyczal,płakał bez powodu. Terroryzuje wszystkich. Moja mama powiedziala że już ma dosyć i nie będzie go pilnowala po przedszkolu... Notabene od kiedy poszedl do przedszkola zmienil się w malego diabelka. Ciężko cokolwiek od niego wyegzekwować. Nie pomagają prośby, groźby, kary. Kiedyś był grzecznym chlopcem a teraz to masakra. Nie mam już sił...

Ile ma lat?

4 lata. Teraz też cuduje q łóżku. Nie chce spać, a rano znowu bedzie nieprzytomny. Nie chce wstawać do przedszkola, ubierać sie, jeść śniadania....

nie płakał bez powodu - płakal bo nie dawał sobie rady ze swoimi emocjami. W odbiorze to niewielka różnica ale jak sie tak pomysli to łatwiej znieść : Dośc powszechne ze dziecko zmienia sie w przedszkolu. Jedyne co mozesz to wpajac mu na nowo co jest dobre a co złe. I kiedy sie da, to uczyc go mówić co czuje.. ale nie jak ma atak ryku czy krzyku bo wtedy to nic nie dotrze, tylko jak jest akurat spokojny. Jak sie nauczy inaczej wyrazac emocje to moze z tego skorzysta... czasami przynajmniej.

Ostatnio mnie lekceważy, a jeszcze częściej robi na zlosc. Nie wiem gdzie popelnilam błąd...

Dużo mu tlumacze. Jak trzeba postępować, co jest dobre co złe. Ostatnio chce pokazać że ma być tak jak on chce. Niestety czesto odpuszczam i tak jest...

dostał kiedys porzadnego klapsa w d*pe???

Czy tylko mój jest taki terrorysta?

Jak już wyprowadzi mnie na maxa z równowagi to dostanie klapsa. Nic sobie z tego nie robi. Zachowuje się jeszcze gorzej...