Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co z mieszkaniem po rozwodzie

Polecane posty

Gość gość

W skrócie sprawa wygląda tak. Wzięliśmy z mężem rozwód ponad 10 lat temu. Po ślubie kupiliśmy mieszkanie. Mieszkanie kosztowało 79.000. Sumę 62.000 pożyczyła na zakup mieszkania moja matka - jest na to wspólne, moje i mojego ex-męża oświadczenie. Po rozwodzie, na skutek naszej umowy, były mąż otrzymał kwotę 20.000 (w dwóch ratach: 5 kwietnia i 1 czerwca - są na to dowody wpłat). W mieszkaniu nie jest zameldowany, nie jest też członkiem WSM-u (książeczka i członkostwo jest na mnie). Nigdy, od momentu wymeldowania/wyprowadzenia nie poniósł żadnych kosztów zw. z utrzymaniem mieszkania, chociaż jako wspolwlasciciel powinien to robic (czynsz, opłaty) - nie wiem czy to ma jakies znaczenie. Przez lata usiłowałam doprowadzić do przepisania mieszkania na mnie, teraz mąż żada połowy wartości mieszkania, choć został spłącony zaraz po rozwodzie... Zanim pójdę do prawnika - co radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa nie jest prosta. Czy pożyczając 62000 zł odprowadziłaś 2% opłaty skarbowej do US ? Jeśli nie,to nie afiszuj się oficjalnie tą pożyczką.Po kilkunastu latach US skasuje Cię na wysokie odsetki plus karę. Przecież wartość mieszkania po zakupie ,do dzisiaj wzrosła znacznie. Podziału majątku dokonuje się SĄDOWNIE a nie na tzw.mordę.Jeśli uważasz że te 20 000 zł spłaty rozwiązuje ten podział to trzeba było ówcześnie spisać u notariusza umowę z mężem stwierdzającą że on już nie rości sobie żadnych praw do tego mieszkania. Tak naprawdę spór majątkowy kończy się sądem lub polubownie u notariusza.Ty tego nie zrobiłaśNo i te 20 000zł sprzed 10 lat jest dalej 20 000zł.Natomiast mieszkanie zdrożało i jeśli nadal będzie drożało to Twoje zobowiązanie będzie rosło. Jeśli dzisiaj wartość tego mieszkania jest np.. 150 000 zł to jemu się należy 75 000zł minus te 20 000 zł .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz glupot ze dwadziesta tysiecy zl jest dzis tyle samo warte co 20 tys zl 10 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu! Oczywiście te 20 000 zł jest tyle samo warte teraz.Ale teraz mieszkanie jest warte dużo więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu! Z punktu widzenia prawa/sądu te 20 000 zł jest ciągle sumą 20 000 zł i tyle Ja osobiście taką rozprawę teraz póki co przeżyłem.A KARDYNALNYM błędem autorki topiku jest brak zainteresowania /prawnego/ zakończenia tego związku podziałem majątku wspólnego.Teraz niestety musi się ugodzić z exem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po wstępnej konsultacji z prawniczką, która zgodziła się wziąć moją sprawę. Nasze ugodowe rozliczenie, na które mamy papiery, jest podobno podstawą by żądać od niego teraz przepisania mieszkania bez podziału i dalszego spłacania exa. Dodatkowo zamierzamy sądzić się z nim za to, że nie przepisując mieszkania pozstawał nadal właścicielem a nie regulował żadnych opłat i podobno część z nich jest także do odzyskania. Brzmi to dziwnie, bo skoro "de facto" nie był właścicielem (tzn. formalnie był, choć spłacił mieszkanie) to dlaczego miałby oddawać część czynszu, no ale zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawniczka na tobie zarabia, więc w jej interesie jest ciągnięcie tej sprawy. Szans na to, żeby oddał ci za rachunki podczas gdy tam nie mieszkał są naprawdę znikome. Do tego zdecyduj się na coś - albo się procesujesz, że mieszkanie jest TWOJE bo tak się dogadaliście - więc z jakiej racji miałby ci się należeć czynsz od niego? albo - jest WASZE - ale wtedy sama sobie strzelasz w kolano, bo tym samym przyznajesz że mąż ma nadal prawa i że się nie rozliczyliście do końca. Członkowstwo w spółdzielni nie ma znaczenia, nie trzeba być członkiem, żeby być właścicielem. Albo rybki albo akwarium. Wszystkich srok za ogon nie utrzymasz. Do tego - mieszkanie zostało jak rozumiem kupione za wasze wspólne pieniądze, i pożyczkę też spłacaliście razem. Podziału majątku dokonuje się wg wartości z dnia ustania wspólnoty - czyli rozwodu. Policz sobie ile wynosiła wtedy połowa wartości mieszkania. Raczej będzie to więcej niż 20 tysięcy zł, skoro mieszkanie kupiliście za 79 tys.... Ugodowa umowa MOŻE ale NIE MUSI być przez sąd wzięta pod uwagę. Z ugody na papierze, bez notariusza można się wycofać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×