Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona

Nieprawidłowości w USG

Polecane posty

Gość mama oli aniolka
wiem jakie to cierpienie ,nikt tego nie zrozumie oprócz rodzicow tez niepotrafilam się otworzyć...nikt mnie nierozumial ,dobze ze wyzucasz to z siebie to pomaga ,mi pomoglo forum ,,porod martwego dziecka ,,,tam sa cieple dziewczyny które cie zrozumieją jeśli będziesz chciała po tym wszystkim to zapraszamy to bardzo pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, nie stresuj się z góry. Czasami po prostu tak jest. Moja córeczka od samego początku była mniejsza o tydzień, a pod koniec ciąży wszystko się już wyrównało. Dzisiaj wyniki są świetne, a ja czekam na rozwiązanie w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam i polecam nie zamartwiać się na zapas, tylko zrobić zalecone badania :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja polecam przeczytać CAŁY TEMAT zanim się wypowie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam właśnie cały wątek.. Boże przepraszam, tak bardzo mi głupio ... i przykro zarazem. Popłakałam się.... Autorko, życzę Wam dużo wytrwałości, nawet nie mam pojęcia jak bardzo musi Cię to boleć, jak wiele łez wylałaś, jak bardzo się zamartwiasz... To jest chyba nie do opisania... Wiedz, że jesteś bardzo silna. W Twoich słowach widać opanowanie, ale wiem, że bardzo silnie przy tym musisz zaciskać zęby i wycierać zapłakane oczy... Życzę Ci tego, aby Twoje cierpienie już ustało... Trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Witajcie, byłam dziś na wizycie i zapewne już po raz ostatni słyszłam najpiękniejsze w życiu "puk, puk, puk"....Serduszko mojej kruszyny nadal bije, chociaż nie urosła ani troszkę i wód płodowych jest malutko. Nawet lekarz miał łzy w oczach. Dbajcie o swoje pociechy i kochajcie je mocno, bo każdy dzień spędzony z nimi jest cudem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 2555
Bardzo Ci współczuję autorko, kiedy leżałam w szpitalu po amnio leżała z nami na sali młodziutka dziewczyna, była w 16 tyg, jej dziecko się nie rozwijało, miało liczne wady i do tego małowodzie, pamiętam jak przychodziła do niej pani psycholog, jak przynieśli papiery do podpisu, żeby podać leki na wywołanie porodu ... Niestety z braku miejsc ona leżała na sali z nami i patrzyła na nasze szczęśliwe brzuchy... Mam nadzieję, że Bóg obdarzył ją dzieckiem i wynagrodził wszystkie koszmarne przeżycia. Trzymaj się autorko, Tobie też niech dobry Bóg da dużo, dużo siły, żeby przejść przez to wszystko. A Twoja mała kruszynka tam będzie szczęśliwsza i będzie nad Tobą czuwać i zrobi wszystko, żebyś została szczęśliwą mamą. Przytulam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dziękuję za ciepłe słowa. U mnie jest dokładnie tak samo, maluch nie rozwija się, liczne wady i małowodzie. Jednak mimo wszystko i wbrew wszystkiemu jego malutkie serduszko nadal bije. Zjechałam pół Polski żeby zrobić amniopunkcję, chociaż nie wiedziałam czy uda się pobrać wody i czy maleństwo jeszcze będzie żyło. Ale ono nadal walczy, nadal żyje i jest bardziej dzielne niż Jego rodzice. Bo dla nas życie straciło sens, dni są tak samo ponure, tak samo nie chcę rano wstać, jeść, rozmawiać. I z jednej strony pragnę, żeby ten koszmar się już skończył, chcę żeby było "po". Z drugiej proszę Boga o każdy dzień życia malucha, każdy cudowny dzień, kiedy jest we mnie. Będąc w szpitalu przywieziono kobietę, też gdzieś w połowie ciąży. Słyszałam jak pielęgniarka mówi "co, poronienie?" a ktoś jej odpowiada "no, poronienie". Później uslyszałam tępy krzyk kobiety i uświadomiłam sobie, że ja mam lepiej. Mam czas na pożegnanie się z moim maleństwem, wiem w jakim celu trafię na porodówkę, wiem, co będzie później. Ona tego czasu nie miała, jej szczęście skończyło się w kilka sekund, w dwóch okrutnych słowach...ciągle mam widok tej kobiety przed oczyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
bardzo Ci współczuję:( zawsze mam nadzieję, ze takie niedobre wieści dobrze się skończą, ale życie bywa okrutne, jednak życzę Ci, żebyś cieszyła się kiedyś zdrowym dzieckiem, póki życia puty nadziei!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdesperowana czytając twoje posty powróciły wspomnieia z września 2010 roku..ale od początku o maleństwo staraliśmy się od 2003 ,dopiero w 2009 zaszłam w ciąże dzięki inseminacji..mam z niej synka...4 miesiące po porodzie okazało się ze jestem w naturalnej ciąży....SZOk ,Niedowierzenie..że jak,jak to się stało.... ale radśc ogromna. w 12 tc podczas usg penetralnego wyszło podejrzenie ZD(zespół downa),płacz....wynik 1:80,po badaniu krwi 1:40...decyzja o amniopunkcji...amniopunkcja w wrześniu 2010...nerwy,tu masz małe dziecko,drugie w drodzę,z którym nie wiadomo co będzie....ja już w mślach wiedziałam co zrobię :(...ale zostało czekać na wynik amniopunkcji...po 4 tygodniach,najdłuższych w moim życiu jest wynik:KARIOTYP ŻEŃSKI PRAWIDŁOWY!!!!!! później usg,cukrzyca ciążowa...i główka za mała o tydzień!!!! i wiem że tydzień to nic jest Czekaj cierpliwie na wynik amniopunkcji....życzę Tobie i Twojej rodzinie żeby maluszek zrobił wam wielką nie spodziankę Pamiętaj cuda się zdarzaja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Gościu, u mnie raczej już cud się nie zdarzy. Maleństwo od 14 tyg nie urosło, a jestem w 19 obecnie. Tylko główka rośnie, a kilku niezależnych lekarzy potwierdziło wodogłowie, małowodzie, hipotrofię. To na pewno. Do tego na USG genetycznym wyszła jeszcze wada serduszka, podejrzenie rozszczepu kręgosłupa, anomalie stóp i nóg. Twarz cały czas jest niewidoczna, więc nie wiadomo czy tam wszystko ok. Nawet jeśli kariotyp będzie prawidłowy to coś zadziało się nie tak, i efekty są jakie są. Ja nie chcę się łudzić. Przez tyle lat żyłam złudzeniami, że moja psychika więcej nie jest w stanie unieść. Ostatnie dni wycisnęły na mnie piętno do końca życia. Nic już nie będzie takie samo, nawet jeśli kiedyś będzie dobrze. "Tak się zdarza" - słyszę od lekarzy. Nie rozumiem tylko czemu Bóg/los kazał mi na to szczęście połączone z cierpieniem czekac tyle lat? I czy na kolejną ciążę też przyjdzie mi tyle czekać. Czy będę w stanie w ogóle o tym myśleć, czy los nie zakpi sobie ze mnie po raz kolejny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Witajcie! Wczoraj byłam na kolejnym USG, gdzie nasłuchałam się wielu rzeczy, które finalnie kwitowano słowami "a jednak nie". Co prawda wiele wad się potwierdziło, ale chyba nigdy już nie będę w stanie zaufać lekarzom. Czekam na wyniki amnio i sama nie wiem na co jeszcze. Serduszko bije, maleństwo troszkę urosło. Ono nadal żyje, wybrew medycynie i opiniom lekarzy. Mam tylko nadzieję, że nie cierpi. Łzy nadal płyną, a przecież ono walczy, ono ma siłę do życia. Czuję jak się wierci i z każdym dniem kocham je coraz bardziej. I dopóki jestem w ciąży będę walczyła o Jego życie każdego dnia. Każdego cudownego dnia, który możemy spędzić razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale czego się nasłuchałaś, że nie jest tak źle, czy, ze jednak jest źle? Które wady się potwierdziły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dwóch lekarzy dyskutowało przy mnie o najróżniejszych wadach, niektóre nazwy nawet mi nic nie mówią. Raz, że komory i przedsionki mózgu są nie takie jak być powinny, za chwilę - że jednak nie. I kilka razy taka sama sytuacja w odniesieniu do różnych organów. Kiedy delikatnie zasugerowałam, że chciałabym wiedzieć coś pewnego, a nie setki podejrzeń, to otrzymałam odpowiedź, że oni nic pewnego powiedzieć nie mogą. I ciągłe pytania, czy decyduję się przerwać ciążę. Nie wymagam od nich cudów, ale dlaczego oni wpisują dziesiątki wad, które podejrzewają. Początkowo przepływy były złe, teraz okazuje się, że są prawidłowe. Cud? Raczej nie sądzę. Rozumiem, że oni pracują na kilkunastocentymetrowym człowieku, jeszcze widocznym na ekranie. Ja wszystko rozumiem. Ale nie mogliby powiedzieć: "Tak, to jest pewne, z tym się trzeba liczyć". Na razie 3 różnych lekarzy potwierdziło mi: wodogłowie, małowodzie, hipotrofię. I tego się trzymam. Czekam na wynik amnio, może on coś mi powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, Nawet nie wiem jak mogłabym Cię pocieszyć i czy w ogóle istnieją takie słowa, które ukoją Twój ból i rozpacz. To wielka tragedia, której żadna z Nas, która tego nie przeżyła - nie jest w stanie sobie wyobrazić... Wiedz jednak, że bardzo Cię podziwiam - za tą wytrwałość, za siłę i za miłość do tego biednego małego dzieciątka. Ono czuje, że ma tylko Ciebie, że nikt w nie nie wierzy, ale jest mama, która kocha mimo wszystko. Myślę, że ono to czuje i wie i jestem pewna, że już dałaś temu dziecku to co dla niego najważniejsze - miłość !!! Podziwiam Cię i pisząc to aż lecą mi łzy z oczu... Bardzo Ci współczuję. Miej siłę, aby to przetrwać. Bóg Ci to wynagrodzi kochana !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Gościu, nawet sobie nie wyobrażasz ile znaczą dla mnie te słowa. Tak bardzo ciepłe słowa osoby, która mnie przecież nie zna.... Są jak balsam na moje poranione serce. Nie wiem czy już to pisałam i przepraszam z góry jeśli się powtarzam - ale nie życzę nikomu, żeby musiał na własnej skórze doświadczać tego, co przeżywamy z mężem w tej chwili. Przecież tyle lat czekaliśmy na ten moment, tyle łez wylaliśmy, kiedy przez lata staraliśmy się o dziecko. Rzucaliśmy tyle pytań i żali do Boga i losu. A teraz wiem, że trzeba uważać o czym się marzy.....bo marzenia się spełniają, tylko niekoniecznie tak, jakbyśmy tego chcięli. Ja marzyłam, żeby być w ciąży. I jestem, marzenie się spełniło. Dziś wiem, że miałabym inne - chcę mieć dziecko, chcę byc mamą. Ale....gdybym mogła cofnąc czas, gdyby ktoś dał mi wybór i powiedział wtedy w czerwcu: "Będziesz w ciąży, ale krótko, nie wiadomo, czy doczekasz macierzyństwa albo w ogóle w niej nigdy nie będziesz" - to wybrałam bym to pierwsze. Mimo tego bólu i rozpaczy, to przecież były i są najpiękniejsze miesiące życia. W moim brzuchu jest maleńki człowiek, nasze dziecko - wytęsknione, wymodlone, wypłakane. To nic, że na chwilę....ale mam je przy sobie. Jestem Mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze kochana tak bardzo Wam wspolczuje! Tak bym chciała by bylo dobrze...staramy sie z mezem o dzieciatko ponad trzy lata lekarze mowia ze zostało jedynie in vitro bardzo pragne dziecka lecz po przeczytaniu Twojej historii ogarnał mnie paralizujacy strach... Wyobrazam sobie Twoj bol ja straciłam jedna ciaze na samym jej poczatku bylo ciezko...wrociły wspomnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Gościu, na pewne rzeczy nie mamy wpływu niestety. Przez te dni przewertowałam internet wzdłuż i wszerz i czytałam dziesiątki historii. Takich bardziej traumatycznych lub mniej. Życie to jedna wielka niespodzianka i przecież nawet gdybym szczęśliwie donosiła ciążę i urodziła zdrowe dzieciątko to nikt mi nie da gwarancji, że po kilku miesiącach nie umrze na białaczkę, nowotwór, nie zginie w wypadku samochodowym..... Nie ja pierwsza i nie ja ostatnia - tak sobie tłumaczę. Chociaż jak każdemu podkreślam, moim marzeniem jest, żeby byc właśnie ostatnią. Żeby inni rodzice nie musieli przez to przechodzić. Tobie życzę, żeby jednak Bóg/los był dla Was łaskawy, żebyś doczekała maleństwa o którym marzysz, bo będzie miało bardzo ciepłą i empatyczną mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zycze Ci siły i wytrwałosci jestes bardzo madra kobieta czasem odnosze wrazenie ze Bog dozuje cierpienie bardzo niesprawiedliwie choc madrze on zna kazdego człowieka i wie ile kazdy jest w stanie zniesc silniejszy dostaje go wiecej niz slaby...na jakich zasadach dzialasz Boze...czym sie kierujesz gotujac niektorym taki los podczas gdy inni znaja tak okrutne cierpienia jedynie ze słyszenia a jedynym problemem dla nich jest zbyt mała wypłata lub jak sie pozbyc paru kilo...czemu tak nierowno dzielisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno się określić
Kiedy byłam małą dziewczynką też nie mogłam zrozumieć tego, dlaczego inni mają więcej a inni mniej... Pamiętam jak mój kolega z klasy nie miał w domu łazienki tylko wychodek, jak musiał dzielić kromkę chleba z 9 rodzeństwa ! Kiedy inny kolega miał nowe zabawki, ubrania i pluł tamtemu w twarz. Nie rozumiem dlaczego jeden jest bogaty,piękny, mądry a drugi brzydki i biedny.... a w końcu nie rozumiem, dlaczego jeden jest zdrowy a drugi chory, dlaczego Ty możesz wszystko podczas gdy ten drugi nie może niczego ? Dlaczego słowo "tragedia" jest tak rozległe, takie ciężkie i takie bolesne? I dlaczego dla jednej osoby oznacza ono brak możliwości zakupu nowej torebki, a dla drugiej utratę upragnionego dziecka.... Nie wiem dlaczego tak jest, dlaczego Bój tak dzieli... Być może jest to próba człowieczeństwa, próba dla samego siebie- kim jesteś, na co Cię stać? ile jesteś wart w tym życiu ? Myślę, że autorka jest idealnym przykładem na to, jak bardzo matka kocha swoje dziecko, jak wiele może mu poświęcić, a w konsekwencji jak bardzo nie chce pozwolić mu odejść i chce je zatrzymać przy sobie. Ta kobieta cierpi podwójnie- zauważcie : Bóg dał jej dar- jest mamą, ma w sobie małe dzieciątko o które błagała każdego dnia... a z drugiej strony to szczęście jej odebrał, bo skazał jej maleństwo na chorobę i na jej dobrą wolę, wolę tego czy ono przeżyje czy nie. Kazał tej kobiecie 'bawić się' w wyrocznie i kata... myślę, że żadna matka nie chciałaby stanąć przed takim wyborem ! Autorko - dużo siły, dużo wytrwałości i miłości, dla tego bobaska i dla siebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
trudno się określić - pięknie to wszystko ujęłaś. Zresztą, ile jeszcze w ciągu życia miałam porażek, niepowodzeń, tragedii mniejszych i większych. Życie nigdy mnie nie oszczędzało i zapewne jeszcze nie raz moje poranione serce zostanie okaleczone. Ale takiej rany jaką zrobiła się teraz nie zaleczy czas ani nic innego. Ona się będzie otwierała i krwawiła, a ja zastanawiam się jak można żyć z otwartą raną na sercu? I jeszcze mieć siłę i pocieszać innych. Pamiętam jak w zeszłym roku odeszła bardzo bliska mi osoba - anioł na ziemii - mówili za jej życia. Nikomu krzywdy nie zrobiła a wycierpiała wiele. Umierała na raka powoli, w ciszy i samotności, chociaż wszyscy przy niej byli. Dziś załuję, że nie powiedziałam jej, jaką wspaniałą była osobą, ile dobrego wniosła do rodziny. A wszyscy wokół ją ranili, mniej lub bardziej świadomie. I pamiętam jak jej matka mówiła, że prosi Boga, żeby ją jak najszybciej zabrał z tego świata. Wtedy nie potrafiłam zrozumieć, jak własna matka może mieć takie życzenia odnośnie dziecka, jedynej córki. Dziś wiem, dziś rozumiem. Sama jestem matką. Ja mogę cierpieć, wylewać łzy - byle moje dziecko nie cierpiało. Nawet nie wiecie, ile bym oddała za to, żeby utulić je w ramionach, pocałować w czoło na dobranoc, nawet żeby było niegrzeczne i niepokorne, ale żeby było..... Oddałabym wszystko, co do tej pory osiągnęłam, własne zdrowie a nawet życie - bo Ojca ma wspaniałego i wiem, że wychowałby je na wartościowego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powodzenia autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkiego dobrego kochana aby wszystko sie ułozylo pisz czasem co u Ciebie bedziesz jeszcze szczesliwa zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dni mijają, a ja zamiast być silniejsza rozpadam się na kawałki. Maluszek kopie, wieczorami zasypiam z ręką na brzuchu, pod którą czuję pulsujące, wiercące się maleńkie ciałko mojego Cudu. Cudu, który zbyt szybko odejdzie, zostawiając po sobie niesamowitą pustkę. Wczoraj słyszałam jeszcze sreduszko, ale nie było to takie jak dotychczas rytmiczne "puk, puk", tylko takie przytłumione, zmęczone....On cierpi, moje dziecko cierpi a ja nie umiem mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
modlę się za Ciebie i pamiętam o Tobie każdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weszłam tu przypadkiem.... temat ogromnie smutny... podziwiam cie autorko... za siłę, za miłość, za wiarę, za oddanie.. widać po twoich wpisach że jesteś wspaniałą kobietą... mam nadzieję ze bedziesz jeszcze szczęśliwa... nigdy na kafe nie wyczytałam tylu mądrości życiowch co tutaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanaORAZzaniepokojona
Dziękuję, dziękuję Wam za obecność. Dzięki takim ludziom jak Wy wierzę, że świat jest dobry i ja kiedyś jeszcze będę szczęśliwa. Albo przynajmniej uwierzę, że jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będę się modlić za Was, kochana! i o siły dla Ciebie! w takiej sytuacji chyba jedynie wiara może pomóc - tak myślę... Z Twoich postów widać, że jesteś mądrą i dobrą kobietą. Do tego masz chyba bardzo dobrego męża. Oprócz współczucia jestem pełna podziwu dla Ciebie. Jesteś wspaniała mamą swojego maleństwa i ono to czuje! - i choć może nie będzie mieć siebie długo doświadczyłaś tego, co czuje matka (myślę, że każda)- radość, miłość, strach, poświęcenie, ból. Nie każdy matką może być. Przytulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko co u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×