Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy prowadzicie towarzyskie zycie

Polecane posty

Gość machorka12
w towarzystwie ksiezyca przemierzam niebosklon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie prowadzę - z własnego wyboru i dobrze mi z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oprocz meza nie mam nawet z kim pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, ale nie jakies bardzo bujne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieciekawie z tym
Ostatnio niestety głównie przez net...trochę się ludzie po świecie rozjechali, część kontaktów się pourywało, urodziło nam się dziecko i też jest inaczej...brakuje mi fajnych ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JDRobb
tak, a czemu nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z braku znajmocyh czy rodziny,. u nas wogole posucha. zadne wyjscia, nawet zadnych imprez rodzinnych. nikt nas nie zaprasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie nie można tego nazwać życiem towarzyskim. Znajomi, z którymi dawniej się zadawałam, nie chcą dorosnąć i cały czas imprezują, co mnie i mojego faceta już nudzi. Mam jedną koleżankę z czasów liceum, z którą regularnie piszę smsy, ale spotykamy się kilka razy w roku. Mam kumpla, z którym też od czasu do czasu rozmawiam, ale spotykamy się jeszcze rzadziej, bo wyjechał do UK. Na studiach mam kilka koleżanek,z którymi czasami spotykam się poza uczelnią. Czas wolny spędzam przede wszystkim z moim facetem, a częstych spotkań ze znajomymi mi nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze cierpiałam samotność, całymi dniami siedziałam w domu, choć jakieś tam parę koleżanek na krzyż gdzieś tam było, ale w porównaniu z innymi którzy mieli tabuny znajomych to byłam towarzyskim zerem, osobą niepopularną spoza jakiejkolwiek elity czy to szkolnej czy to osiedlowej, Te koleżanki które miałam to też wydawało mi się że mnie z czasem oleją. Miałam faceta dzięki któremu nie zwariowałam. Spotkania raz w tygodniu były :O Jednak wyszłam za niego za mąż i przybyło mi obowiązków więc przestała mi dokuczać samotność. Przed 30-stką myślałam sobie jeszcze czy jest jeszcze szansa poznać jakąś dziewczynę która byłaby moją przyjaciółką. Koło 30-stki jak wiadomo jeszcze ciężej zawierać przyjaźnie. I faktycznie nikogo takiego nie spotkałam. W tym roku urodziłam pierwsze dziecko. Dawne koleżanki które myślałam że mnie oleją jednak z czasem jakby zaczęły bardziej doceniać nasze relacje i ostatnio bardzo dbają o regularne kontakty. Jednak ja 2 lata temu zdałam sobie sprawy że nie potrzebuję nowej przyjaciółki, że dobrze mi tak jak jest, ledwie ciągnę te stare znajomości na które ciężko mi znaleźć czas a co dopiero jakby były nowe kontakty. I to było wspaniałe odkrycie. Bardzo się cieszę z tego że to sobie uświadomiłam, bo dotarło do mnie że ja po prostu już nie cierpię z tego powodu, że dawny problem zniknął i jest mi dobrze tak jak jest. Kocham swój dom i kocham święty spokój. Nienawidzę jak dzwoni telefon i ktoś zawraca mi d**ę. Mam full obowiązków i full innych problemów. Nie mam już czasu na przyjaźnie. Choć doceniam mimo wszystko te które się jeszcze od święta się ostały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prowadzę- jestem totalnym no- lifem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wogole nigdzie nie chodzicie. nawet od rodziny>????????? jakies imprezy , urodziny, imieniny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie mam kontaktów z dalszą rodziną. Czasem spotykam się z chłopakiem, ale to nie jest oszałamiające "życie towarzyskie" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My rzadko spotykamy się ze znajomymi, ja jeszcze miałam treningi, mąż czasem wychodził zagrać, ale tak np. na piwo to naprawdę od święta, praktycznie nie mam kontaktu z dawnymi znajomymi, a i do nas mało kto chce zaglądać odkąd jest dziecko. Mamy życie poza domem, dalszych znajomych, zawsze jest z kim pogadać, ale kontakty towarzyskie głównie w gronie rodziny, jesteśmy oboje z rodzin wielodzietnych i mamy dobre układy z rodzeństwem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a my nie mamy zycia po za domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to wogole nigdzie nie chodzicie. nawet od rodziny>????????? jakies imprezy , urodziny, imieniny" Ja chodzę. Bo musze, bo nie mam innego wyjścia, ale traktuję je wybaczcie określanie jak wrzód na tyłku. Nienawidzę imprez które wymusza kalendarz, nie lubię łamać sobie głowy problemami w stylu "co w tym roku kupić na prezent żeby ktoś był zadowolony i główkować co by tu życzyć żeby nie było oklepane"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweewlina
my mamy bogate zycie towarzyskie, bo jesteśmy bardzo towarzyscy, co weekend gościmy znajomych albo sami gdzie idziemy, czasem i w tyg tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie wystarczy mąż i synek--są całym moim światem. Nie ufam obcym znajomym do tego stopnia,żeby się im zwierzać i spotykać wspólnie. ludzie są obłudni i fałszywi. cudownie się czuje spędzając niedzielę z moimi chłopakami--czy to w domu czy poza nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucony_na randce
od czasu do czasu chodziłem ze stałymi kolegami na miasto, ale nigdy dziewczyny do mnie nie lgnęła. Jedna którą poznałem w sobotę odeszła z moim kolegą a mnie odrzuciła. Jestem w rozpaczy i cięzkim bólu serca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucony_na randce
odeszła z moim kolegą na "naszej" (mojej i jej) randce. Chyba większego dramatu nikt nie dozna :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przypominam kolego że jesteś w dziale macierzyństwo. twój problem to na uczuciowy dział sie bardziej nadaje. Tam duzo takich poszukujących

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×