Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto tak jak ja siedzi cale dnie w domu z dzieckiem

Polecane posty

Gość gość

Pytam, bo mam powoli dosc tego marazmu. Codziennie to samo, jestem zniechecona i szybciej sie denerwuje. Chcialabym wrocic do pracy, ale na dzien dzisiejszy mimo ze synek ma 2 latka to niemozliwe . Mieszkam 16 km od miasta, nie mam tu znajomych. Niedawno sie przeprowadzilam, nie ma tu niestety malych dzieci. Cale dnie spedzamy w domu lub na spacerach. Czy ktos ma podobna sytuacje? Jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zajmuję się córeczką, ale wychodzimy do klubu mam, mam znajome które maja dzieciaczki w podobnym wieku więc źle nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja siedzę w domu 3 lata. mama starszą córkę 7letnią i drugą 3miesięczną. Nie czuję się zmęczona- wręcz przeciwnie. Mam grzeczne dzieci. Starsza to taka typowa zdolniacha a młodsza- póki co o zdolnościach nic nie wiem ;) ale jest grzeczna, nieuciążliwa, po nocach śpi odkąd skończyła miesiac. Także same dzieci nie mają jak mnie męczyć. Ponadto postawiłam na rozwijanie swoich pasji. Praca nigdy nie dawała mi radości, bo siedzenie w biurze to dla mnie zaden rozwój, więc zrezygnowałam na rzecz innych ciekawszych rzeczy. Nie mam zamiaru wracać do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na tyc spacerach nikogo nie poznajesz?? na placu zabaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Moim zdaniem powinnaś wrócić do pracy, jeżeli takie życie Ci nie odpowiada, dusisz się to nie ma sensu się zmuszać i unieszczęśliwiać. Mieszkasz kawałek za miastem, ale dziecko już jest duże, spokojnie możesz pomyśleć o opiece dla niego. Przemyśl spokojnie i dostosuj do swojej pracy jak najkorzystniej. Ja wróciłam do pracy kiedy mała miała 8 m-cy, wbrew mężowi i całej rodzinie, którzy uważali że to barbarzyństwo ;-) źle się czułam w domu, chociaż opieka nad dzieckiem sprawiała i sprawia mi przyjemność. Ja pracuję krótko - kilka godzin dziennie, ale na prawdę odżyłam jak wróciłam do pracy. Myślę, że każdy powinien decydować w zgodzie ze sobą - jeżeli ktoś ma warunki i chce być z dzieckiem to super, ale jeżeli nie do końca to lepiej wybrać inne rozwiązanie niż męczyć się w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też siedzę w domku z moim pół rocznym bobasem, nudy czasami ale dajemy radę, najgorzej że pogoda się popsuła i o wyjściu nie ma mowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego o wyjściu nie ma mowy? Pogoda nie jest aż tak straszna :D dziecko powinno codziennie być na dworze! Chyba, ze jest -20stopni a z tego co wiem temperatury są jeszcze wręcz na plusie. Jak nie bedziesz wychodzić z dzieckiem to wychowasz sobie chorowitka. Ja z moją 3miesięczną córką codziennie spaceruję conajmniej godzinkę. Jak jest taka deszczowa pogoda to chociaż te 45 minut między opadami deszczu, a nieraz jak kropi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wole siedziec w domu niż z*********ć w robocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez siedze dopiero pol roku
i mam dosyc. Nie synka,ale tej nudy. To nie dla mnie. I na pewno moj nastroj odbija sie na dziecku. Pogoda fakt,do niczego. Gorzej jak miedzy deszczami wlasnie synek pada ze zmeczenia.a jak sie budzi to zaczyna padac... tak bylo chociazby wczoraj. Nie zawsze sie uda wygrzebac z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idzcie do pracy w markecie to na nude i brak zajecia nie bedziecie narzekać.Jak wrócicie do domu to nie bedziecie wiedziały co robić czy sprzatać prać, gotować bo bedziecie takie zmeczone,ze odechce się wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez siedze w domu juz 2 lata z corka. Nie jest niegrzeczna, umie sie sama bawic, ale dobija mnie ta nuda. Maz teraz wyjechal wiec siedze z mala sama. Mieszkam na wsi gdzie nie ma nawet dokad wyjsc. Moja mama mieszka kilometr od nas wiec do niej chodze niemal codziennie ale to tez nudne. Z mezem to co innego moglam sie nawet nudzic w domu ale z nim, a teraz to jakas masakra. Nie mam co ze soba zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Werci
jaaa!!!! mam 10miesieczna corcie nie wychodze praktycznie nigdzie! dokladnie tak jak Ty, niedawno przeprowadzilismy sie i prawie nikogo tu nie znam masakra dziewczyny:( czasami łapie strasznego doła, nigdy nie miałam kompleksów teraz mam mase;( najgorsze ze mąż nie rozumie co czuje bo ciągle pracuje ma kontakt z ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostkowa
to są naj naj piękniejsze chwile ;) ja siedze z synkiem prawie 20 miesięcy ;) chciała bym do 3 rż ale muszę szukać pracy teraz ;( bywają dni,że mam też dość tej monotonii ,ale jak pomyślę,że zaraz sie to skończy to mi przechodzi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja Wam zazdroszczę... siedzę w pracy, a w domu jest mój zakatarzony synek... i to jest problem... siedziałam z synkiem rok, na zabitej dechami wsi...było ciężko, tak, ale teraz wcale nie jest łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też siedzę z 11 miesięcznym synkiem, nie jest ciężko, bo tez bez przesady, mały jest dość grzeczny, mamy duży dom, podwórko...bardziej męczy mnie że nie znam tu ludzi, nie ma się z kim spotkać, chociaż z raz na tydzień...od października będę znikać raz w tygodniu na kilka godzin, zawsze to jakaś odskocznia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc autorka
gosciiu powyzej mam tak samo, duzy dom, podworko, ale zadnych ludzi wkolo. Moja rodzina pracuje i wracaja grubo po poludniu, Czuje ze tu dziczeje. Nie chce mi sie doslownie nic, bo tak naprawde nic nie musze. Brakuje mi jakiegos zajecia poza dzieckiem 24h na dobe. Jesli chodzi o prace to jest klopot.. Do tej pory bylam za granica. w polsce nie mam zadnego doswiadczenia. Zostaje mi tylko staz. Z tym ze po odliczeniu dojazdow i niani dla synka z 800 zl nie pozostaloby mi chyba nic.:( Poza tym nie mam auta. i tak siedze i doluje mnie to wszystko...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 11 miesięcznego synka
To ja pisałam o dużym domu i podwórku ;) No właśnie żeby to jeszcze było tak, że praca pewna...ja to nie mam gdzie wracać, mam jakieś tam możliwości, ale wszystko mocno niepewne, chyba trza coś zacząć na własną rękę robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 911
moja ma 14 m-cy mam podobne odczucia... i emocje... i jest mi źle z tym jaka się staję :-( znerwicowana jakaś z mężem coraz gorzej ehhh. lipa ogólnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc autorka
tez myslalam o wlasnej dzialalnosci. tylko jakiej.,? pani z urzedu pracy na start mnie postraszyla ZUSem w wysokosci 420 zl na wstepie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 11 miesięcznego synka
do autorki topiku, ale wiesz jak nie musisz mocno na kasę patrzeć, to może i dobry staż, zawsze to jakaś zmiana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 11 miesięcznego synka
ja myślę o jakimś sklepie internetowym, nie liczę na kokosy i też chce coś co można w domu, przy dziecku robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc autorka
911 dobrze ze masz meza, ktory wraca co dzien do domu. Ja dodatkowo jestem teraz sama , nie uklada sie miedzy nami. Moze pogadaj z nim troche, moglby cie odciazyc chociaz po powrocie z pracy. Na godzinke dwie gdzies wyjsc, ubrac sie, umalowac, od razu inaczej czlowiek sie czuje.Ja niby mam taka mozliwosc , ale nie mam za bardzo do kogo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 11 miesięcznego synka
no ja też na męża nie mogę narzekać, jak trzeba zajmie się dzieckiem, czasem gdzieś wyjdę sama, ale teraz to już nie bardzo gdzie i z kim, albo się kontakty pourywały, albo ludzie się porozjeżdżali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc autorka
z ta kasa to roznie bywa.. gloda nie chodze, ale jestem na czyims utrzymaniu a to jest tez dobijajace. staz jakby jakis fajny sie trafil to doswiadczenie przede wszystkim. tylko co z synkiem? ile teraz biora opiekunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 11 miesięcznego synka
gosc autorka, dlaczego się wam nie układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 11 miesięcznego synka
no różnie biorą opiekunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
jeździlysmy autem zwiedzać okolice bliższe i dalsze, łaziliśmy po górkach, zbieraliśmy jeżyny sezonowo, gdybym niemiała auta to na pewno rower bym sobie sprawiła - z dwulatkiem już spokojnie można jeździć nawet dalej, poszukac miejsc gdzie są dzieci, albo zorganizowac jakąś grupę - nawet na wsiach są jeszcze świetlice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 911
nie mogę tak wyjść, chyba, że na spacer. nie mamy wspólnego konta, mąż mi daje 500 pln co miesiąc. w weekendy robi zakupy, ale tak to jest że często trzeba coś dokupić - a to mięsa kawałek na obiad, lub nie mam nic na śniadanie, a to soczki dla małej się skończyły to idę i kupuję. konto sobie doładuję, kupię w lumpeksie parę ciuchów, sobie i dziecku. no i zostało mi 400 zł na karcie kredytowej to też przelewam co mogę, raczej mi nie zostaje poza tym mi też znajome się wykruszyły... miałam przyjaciółkę, ale bezdzietną i ona codziennie dzwoniła i gadała o tym samym-swoim byłym, średnio ok. 2 h co wieczór zaczęłam jej unikać, bo potem dzwoniła też w ciągu dnia, a na końcu o 7.20 bo stała w korku i jej się nudziło - też o jej eks gadałyśmy... nie mam dokąd, a kasy tak mało, że nie zaszaleję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze mnie nie pogięło żeby spacerować w deszczu, jaka to frajda dla bobasa że nic nie widzi bo wózek jest okryty folią???? bezsensu, no chyba że masz tak grzeczne dziecko że siedzi cicho w wózku mimo, że nic nie widzi i napawa się świeżym powietrzem, ja tak nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×