Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puzelka

jak nie zwariować siedząc z dzieckiem w domu

Polecane posty

Pewnie większość z was tutaj jest na urlopie macierzyńskim lub też wychowawczym, piszcie proszę ja wygląda wasz typowy dzień zajmując się dzieckiem, czy macie czas na chwilę dla siebie,czy nie brakuje wam kontaktu z ludźmi, a jak z waszą samooceną? nie czujecie się kurami domowymi? Ja mam chyba tzw.baby bluesa po 5 tygodniach od porodu(oczywiście 1 dziecka),brakuje mi ludzi trochę i jest ciągły chaos na co dzień jakoś nie mogę sie ogarnąć i zorganizować, dlatego pytam. Może robię coś nie tak, a może w mojej głowie muszę to wszystko jakoś ogarnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze sobie musisz poukladac powoli i powinno byc ok. moj ma 2,5 miesiaca i tez na poaczatku bylo mi ciezko. zycie przewrocilo sie do gory nogami i pierwsze tygodnie (z reszta upalne) minelo mi doslownie w pocie czola. ale sytuacja sie jakos ustabilizowala. maz jest codziennie w pracy do 19 wiec pomoc od niego ma tylko wieczorem. maly na poczatku przestawil sobie dzien z noca ale teraz juz po kapaniu i butli spi mi do 6-7 wiec i ja mam czas sie wyspac i zregenerowac sily. czasem zje i spi dalej wiec czasem i o 9-10 dopiero wstajemy:) nie mam tak idealnie prowadzonego domu jak wczesniej ale nie jest zle i jakos juz sobie radze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba nie do konca tak autorko bo moje dziecko ma rok a ja tez wariuję , mam dosc sprzatnia gotowania, przebierania pampersów, chciałabym poczuc ze cos wiecej znacze i moge robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie- te pierwsze tygodnie są chyba najgorsze, tak sie pocieszam, Widzę że z każdym dniem jest coraz lepiej,mały też przesypia mi ładnie noce po 5-6 godzin, chociaż jest problem z usypianiem, jest bardzo niespokojny po jedzeniu. jak na razie to moje rozrywki codzienne to picie porannej kawy przed tv albo chwila z laptopem, wyjście na spacer z małym i do sklepu,kiedy czasami babcia mnie odwiedzi i zostanie z nim na godzinke. Tak poza tym pustka. Ale z utęsknieniem czekam na te dni,kiedy Piotruś będzie bardziej reagował, bawił się gaworzył, uśmiechał świadomie...Inne mamy mówią mi,że te wszystkie reakcje dziecka wynagradzają każdą bolączkę macierzyństwa-więc czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze to prawda, 5tyg to jeszcze naprawde malutkie dziecko, moj ma 3 miesiace zaraz i juz sie smieje w glos, reaguje na twarze, bawi sie na macie to jest troche inaczej. chcoiaz powiem ci ze jak byl taki malusi to moglam wiecej w domu zrobic a przede wszystkim "kolo siebie" bo spal wiecej i mial twardszy sen.a teraz juz jak znudzi mu sie lezenie w bujaku czy na macie to sie domaga zebym przyszla tak ze przyjsc musze;) jesli masz kogos kto ci z nim zostanie to korzystaj, wyjdz do ludzi, na zakupy, do znajomych. taka chwila wytchnienia duzo daje przy takim maluchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie-wyjście nawet do marketu jest dla mnie swego rodzaju rozrywką:) Pocieszyłaś mnie,bo ja się już troche obawiałam,że moje dziecko nie reaguje i coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej,ja jestem pol roku po porodzie i chwilami dola lapie. Najtrudniejsze byly poczatki,teraz jest lepiej,ale moglo by byc lepiej. Troche winny temu jest moj maz. Niby pomaga,ale z synkiem sam nie zostanie,bo w kryzysowych sytuacjach widze,ze sie gubi szybko sie poddaje. I zawsze mama muci leciec z pomoca. Przez to czuje sie nega uwiazana. No i nawet jak maly zacznie tacie plakac,i tata probuje cos zdzialac i mu nie wychodzi to ja nie potrafie siedziec z boku i np.ogladac sobie film.a wyjsc z domu samej to zadna rozrywka dla mnie to raz,a dwa chyba bym nie czula sie dobrze,ze dziecko zostawilam,ale to juz moja wina,ze mi to w glowie siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haniuta bez buta
moja młodsza córka ma 2,5 miesiąca - brakuje mi towarzystwa osób dorosłych, ale jakoś daję radę, chodzimy na spacery mimo głośnych protestów, bo nie lubi wózka :O dla mnie pierwszy rok życia dziecka był (przy pierwszej córce) i jest najtrudniejszy, ale za rok będzie też niełatwo, pewnie jeszcze zatęsknię za byciem w domu p.s. jak bawicie się z niemowlakami, jak spędzacie dzień z nimi? dzieci same poleżą chwilę obserwując, co robicie np. w kuchni? lubią wózek na spacerach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj wozka nienawidzi. zebys wyjsc na spacer to musze sie niezle nakombiniwac i tak przewaznie konczy sie biegiem do domu wiec kicha. jak rano wstanie biore go do bujaka, lubi go bardzo. zanim ja sobie zrobie sniadanie i kawe to on sie juz sam zajmie chwile. i potem tak roznie. to na macie, to w tym bujaku to na kanape go wezme troche. jedzenie, spanie, zabawa. kupa i tak w kolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×