Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kakarotka

ślub bez wesela

Polecane posty

Gość kakarotka

Witam, chciałam się trochę wygadać i poprosić was o kulturalną ocenę sytuacji:) od dwóch miesięcy jestem zaręczona, ślub planujemy za rok i największy obecnie problem dla nas to kwestia wesela. Po pierwsze ja mam jakąś psychiczną alergie na słowo wesele, póki uczestniczę na czyimś weselu jest ok ale jak pomyśle o swoim to mi się płakać chce. U nas sama najbliższa rodzina ( rodzeństwo rodziców i kuzyni w lini prostej) to około 90 osób. Na dodatek mam chore kontakty z biologicznym ojcem, nie odzywamy się do siebie od paru lat i on dwa lata temu nie zaprosił mnie na swoje wesele.. Natomiast mam dobry kontakt z babcią i ciotką od strony ojca a przecież nie zaprosze ich nie zapraszając biologicznego ojca.. Wiadomo mogłabym też zaprosić i liczyć że wykaże się taktem i nie przyjdzie, tylko że... on nie ma taktu i na złość mnie i mojej mamie by przyszedł... Na chwile obecną wymyśliłam coś takiego aby wszystkim oświadczyć że nie ma wesela tylko ślub a po ceremonii pojechać razem z rodzicami i rodzeństwem moim i męża albo do domu albo do jakiejś małej wynajętej restauracji na obiad, przystawki i świętowanie. Pomijając prawdopodobne oburzenie rodziców na ten pomysł największym minusem jest to że moja rodzinna miejscowość jak i większość mojej rodziny jest oddalona od miejscowości rodzinnej narzeczonego o jakieś 400km... I jak tu zapraszać ludzi na sam ślub oddalony od nich 400km..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
wiem że się rozpisałam i pewnie mało komu będzie się chciało to czytać ale ja już naprawdę nie mam pomysłu jak to rozwiązać.. Ja chciałam uciec i wziąść ślub po kryjomu ale mój uważa że tak nie wolno i cała rodzina się na niego obrazi.. W chwili obecnej wychodziło by na to że najlepiej zrobić wesele a jak już robić na 100 osób to już lepiej zaprosić znajomych i zrobić na 130... A wtedy kwestia skąd wziąść kase. Rodzice odpadają, moi najzwyczajniej toną w długach i kasy nie mają a przyszłym teściom nie pozwole opłacić nawet połowy wesela jak moi nie płacą, nie potrzebuje żeby ktoś mi potem wypominał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
podnoszę:) bo może akurat ktoś zauważy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem tego problemu
Na obiad, przystawki i świętowanie ojca nie zaprosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
na taką małą uroczystość na pewno go nie zaproszę.. Wiesz to jest taki ojciec który kochał swoje dzieci dopóki mama mu dawała.. Teraz ubolewa że musi płacić i życzy lepiej dzieciom kobiety która mu obecnie daje niż własny. Np rodzeństwo rok temu namawiał na technikum żeby prace miały a pasierbicy prywatne liceum opłaca.. Do mnie się nie odzywa odkąd poszłam na studia i ustaliłam sądownie alimenty, bo sam nie chciał płacić. Brata którego uznał za swoje dziecko wyrzekł się aby zaoszczędzić 250zł bez żadnych powodów pomimo że miał z nim najlepszy kontakt z nas wszystkich.. Naprawdę nie chce tego człowieka na moim (nie)weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem tego problemu
Nie chcesz to przecież nie masz obowiązku zaprosić, obojętnie jaka będzie wielkośc imprezy. Jego rodzinę zapraszasz, bo czujesz z nimi więź. Chyba nie zalezy Ci w takiej sytuacji na tym, co sobie tataus pomysli? :) Odrębną sprawą są kwestie finansowe- nie stać Cię na duże wesele, zrób obiad dla najbliższych i oby się wszystko super udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
no właśnie to co tatuś sobie pomyśli mnie najmniej obchodzi, bardziej to jak poczuje się babcia-jego mama.. I może trochę o to co ona sobie o mnie pomyśli.. Jeśli chodzi o finanse to gdybyśmy chcieli to pewnie jakoś by się to załatwiło, skromnie i po kosztach.. Jakiś kredyt... Ale nie mam zamiaru się zadłużać z powodu głupiej jednej nocy.. Wolałabym już na podróż poślubną sobie zaoszczędzić.. Najgorsze jest to że obawiam się że jak rodzinie męża przyjdzie przyjechać tylko na ślub w kościle 400 km to mało kto będzie z jego strony nawet w kościele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie miałam wesela
Miałam podobną sytuację, ponadto mąż mieszkał na drugim końcu Polski, więc po ślubie zorganizowaliśmy obiad w restauracji tylko dla najbliższej rodziny ( wyszło12 osób). Mojego ojca też nie zapraszaliśmy ( moi rodzice się rozwiedli ) Do mojego ojca poszliśmy po obiedzie i rodzina była zadowolona :) Natomiast dla moich znajomych zorganizowaliśmy grilla na działce następnego dnia, bo ślub wzięliśmy w miejscowości z której pochodzę, a dla znajomych męża też zrobiliśmy grilla tylko tydzień później w jego rodzinnej miejscowości. Moi rodzice i babcia cieszyli się, że nie ma wesela :) a zdanie ciotek, które widziałam raz w życiu w ogóle mnie nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wylacznie twoja sprawa, czy robisz wesele. Ja nie robilam, bo mi sie nie chcialo,tylko obiad rodzice- swiadkowie, po paru miesiacavch ala imiprezka dla kolegow. Nikt sie nie obrazil. Poniewaz masz nietypowa sytuacje z ojcem, mozesz wziac cichy slub ( ew wyslac mu zawiadomienie, ze slub sie odbyl). Albo wziac slub i powiedzic wszystkim, ze wesele na razie odkladacie, zeby sie nikt nie obrazil - i jakos sie rozmyje( a o obiedzie w domu nie masz obowiazku zawiadamiac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
chyba tak zrobie, ojca nie bede informowac tylko babcie i ciocie i ewentualnie odwiedzimy ich z ciastem dzień później a ty czy zadzwonią po ojca czy nie to już jak będą chciały. po 3-4 dniach wrócimy w strony męża i jeśli teściowie będą nalegali to zrobimy przyjecie u nich w domu z rodziną z ich strony.. Chyba najsensowniejsze rozwiazanie, wyjdzie kilka małych spotkań rodzinnych zamiast jednego dużego weselicha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
dzięki za wsparcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz w zyciu mozesz miec wesele i jeszcze go nie chcesz? nie rozumiem ale dobra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrozumcie,ze nie kazdy chce miec wesele. Kocham bale, imprezy ale nie z soba w roli glowej - i zeby sie jeszcze przy tym urobic- wiec nie robilam i ok , nie zaluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
no nie chcę, po co? żeby zapraszać ludzi których nawet nie lubie bo jest to moja rodzina i męczyć się całą noc w towarzystwie tych ludzi tańcując i się bawiąc bez względu na to czy bede miala ochote na tańce, na seks z świerzo poślubionym mężem lub poprostu położyć się spać po północy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
no a my jeszcze na dodatek wcale nie uwielbiamy wielkich balów i imprez... Jesteśmy może trochę odziadziali ale poprostu lepiej nam się żyje jak na wieczór obejrzymy film i się poprzytulamy niż jak będziemy balować całą noc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sliwkawkopmpocie
Ja tak miałam sam slub bez wesela. Rodzina mojego ojca (czyli jego rodzenstwo + w dzieci z rodzinami) to najmniej 100 osob, a gdzie rodzina ze strony mamy i rodzina meza? Poza tym sytuacja w rodzinie meza tez jest dosc skomplikowana. Do kosciola zaprosilismy rodzicow + chrzestnych i przyjaciol, zadnych ciotek i kuzynow, zapraszajac osobiscie wszystkich gosci, powiedzielismy wprost, ze zalezy nam na obecnosci a prezentow nie chcemy. A potem z rodzicami i rodzenstwem pojechalismy na uroczysty obiad, a włsciwie mini przyjecie w restauracji. byl szampan, 2 dania cieple (czyli dwudaniowy obiad + jeszcze jedno cieple danie), byl tort i tance. Impreza skonczyla sie o polnocy. Oczywiscie nie obylo sie bez awantur, moj ojciec stwierdzil nawet ze nie przyjdzie na slub jak wesela nie ma i takie tam... Dalsza rodzina jakis to przelknela (pierwszy taki przypadek w rodzinie, do tej pory nawet zaden rozwod sie nie przytrafil). Od slubu minal rok, nie zawuazylam, zeby ktos strzelal fochy. Tylko musisz pamietac o jednej zasadzie, jesli robisz przyjecie tylko dla rodzicow, to sie tego trzymaj i nie rob wyjatkow dla zadnej z ciotek itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
Właśnie jestem też tego świadoma przy czym to też nie jest takie fajne bo mam jedną ciotkę i wujka z którymi mam na prawdę dobry kontakt... No ale z nimi ewentualnie sie dogadam że przychodzą po cichu i się nie chwalą innym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakarotka
chociaż gorzej by było z ich dzieciakami bo oni mają takich małych chłopców 4 i 7 lat którzy mogli by coś kiedyś chlapnąć przez przypadek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×