Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OnaZaguuubiona

Nietypowa historia miłosna i brak akteptacji

Polecane posty

Gość OnaZaguuubiona

Oto moja niecodzienna, dosyc eksremalna ale dająca dużo siły historia miłosna. Na początku pragnę opisać moją przeszłość i to przez co przeszłam . Aktualnie mam 19 lat. Od ok. 8 roku życia posiadam zaburzenie kompulsyjno-behawioralne nazwane trichotillomanią. Polega ona na braku możliwości powstrzymania się od wyrywania włosów. Niestety, jak na złość u mnie jest też to powiązane z trichofagią,czyli zjadaniem włosów a bardziej ich cebulek. Na początku nie wiedziałam co jest ze mną nie tak , dlaczego to robię ? Wkońcu po paru latach zrodziła się nienawiść do samej siebie. Nie miałam rzęs, brwi , zaczęły się pokazywać gołe placki na głowie, czułam się jak jakiś odludek. Nie byłam w stanie nikomu spojrzeć w oczy ze względu na mój ubytek rzęs a brwi dorysowywałam krędką,dość miałam otaczających mnie pytań DLACZEGO TY NIE MASZ RZĘS? Nazwano mnie mutantem. Mając 16-17 lat zebrałam w sobie siłę żeby podzielić się tym z mamą. Wcześniej zamknięta byłam w swojej bańce mydlanej starając się to zwalczyć (oczywiście bez skutku) popadając w coraz większą paranoję na tym punkcie. Jak moja mama zareagowała (emerytowany psycholog) ? Nijak . Pokazałam jej wiele artykułów , starałam się podzielić moimi uczuciami. Nie zareagowała w żaden sposób więc ponownie zostałam z tym sama. Nienawiść do siebie samej wzrosła gigantycznie, także poczucie własnej wartości. Zaczęłam sięgać po alkohol, na początku ze znajomymi , później także sama gdy nikogo nie było w domu. Cięłam się bo wolałam ten fizyczny ból , nie tak trudny jak to, co tkwiło mi w głowie. 3 klasa liceum (maturalna-profil językowy 2012-2013) przyniosła duuuużo stresu . Zawsze byłam ponad ambitna, więc chciałam wykorzystać wiedzę z języków i z każdego napisać maturę. W ferie zimowe tego roku popadłam w załamanie nerwowe, pamiętam gdy mama wróciła do domu z działki i zobaczyła rozbitą w pokoju butelkę po winie. Studniówka? Tragedia..Przez stres , brak snu i jedzenia wystarczyło parę kieliszków,żebym padła (o północy?!). Na poprawiny poszłam pod koniec bo mi było wstyd. Po balu poszliśmy do lokalnego klubu,żeby zakonczyć ^imprezę^ , ja miałam już dość , posiedziałam z nimi chwilę , poszłam do domu po drodze kupując butelkę piwa. Rano wstajać z łóżka spostrzegłam, że z mamą jest coś nie tak. Usłyszałam jakieś stuknięcie,gdy wychodziła z domu więc zajrzałam do szafy. Tak... Została opróżniona z zalegających tam butelek. Wielka torba podróżna.. Ogarnęła mnie fala wstydu ,nienawiści do samej siebie, znowu spróbowałam porozmawiać z mamą. Widziała, że źle się ze mną dzieje i postanowiłyśmy zapisać mnie do psychiatry. Dostałam leki , rozmowy mi minimalnie pomogły, ale nadal nie mogłam spojrzeć na siebie w lustrze. Próbując dojść do sedna.. Po maturach, na początku czerwca jechałam ponownie do Anglii, gdzie mój brat pracuje od paru lat, aby oderwać się od tego wszystkiego i odłożyć trochę pieniędzy na studia. Jest to fabryka zajmująca się produkcją sałatek z owoców, warzyw. Poznałam tam osobę,o której nigdy bym nie zamarzyła nawet. Moja znajomość z nim zaczęła się od niewinnego HI i uśmiechu . Może opowiem coś więcej na jego temat . Maan jest pół turkiem, pół arabem . Pracuje jako menager i jakby nie patrzeć jest moim szefem. Zaczęliśmy rozmawiać na fejsbuku, pomógł mi wiele razy w pracy. W tamtym okresie był w separacji ze swoją żoną , ma dwoje dzieci- 3 latkę Sally i siedmiolatka Noeh . Sam ma 37 lat (tak..bardzo duża różnica wieku). Potrzebowałam dużo czasu, żeby się z nim spotkać . Nie ufałam mu wcale na początku i podeszłam do niego z ogromnym dystansem. Brat ciągle mi wmawiał /uważaj na ciapaków, potrafią sobie owinąć każdego wokół palca, pokazują siebie takiego jakim chcą żeby inni go widzieli , tylko żeby coś zyskać/ Z czasem okazał się naprawdę wspalniałym męźczyzną, któremu zależy na mnie. Ważną rolę odegrała dla mnie 1 rzecz. Przyznał mi się, że ma zaburzenie obsesjno-kompulsyjne. Pierwszy raz spotkałam osobę , która dosadnie rozumie, to co we mnie siedzii to co mną kieruje. Mamy wiele wspólnych zainteresowań i tematów do rozmowy. Przeszedł wiele w swoim życiu, aktualnie już po rozwodzie. Znalazłam drugą połówkę, z którą mogę się podzielić własnymi uczuciami, porozmawiać na każdy temat , dyskutować na temat NWO i innych problemów dręczących świat , lista jest nieskończona. Stał się dla mnie lekarstwem , wyprowadził mnie z mojego świata, wkońcu zobaczyłam świat w kolorowych barwach i postanowiłam ruszyć do przodu a nie skupiać się na własnej nienawiści. Wyaliśmy sporo łez ze wzgędu na trudności spotkane na naszej drodze. Największym problemem jest brak akceptacji ze strony brata, rodziców. Twierdzą, że jestem tylko jego laleczką do zabawy, bardzo płytko go oceniają. Jestem walczyć o niego do ostaniego tchu .Spędził trochę czasu u nas w domu, starał się otworzyć, wszystko zaczęło się układać. Jego rodzina przykłada ogromną wagę do arabskiej kultury, w której ma swoje wytyczone wartości jak szczerość , szacunek. Chce zacząć nowy etap życia, więc wyprowadza się ze starego mieszkania. Jest z tym sam więc postanowiłam mu pomóc w przeprowadzce. Od tygodnia spędziłam z nim mnóstwo czasu, byłam chora więc nie szłam do pracy , spałam u niego, siedzieliśmy od rana do nocy próbująć jak najwięcej zrobić. Poźniej byłam w pracy. Dzisiaj miałam opiekować się chrześniakiem ze względu na to,że brat wraca po nocnej zmianie po czasie , gdy jego żona wychodzi do pracy . Brat potrzebuje trochę snu więc ja miałam zostać z chrześniakiem. Wczoraj spotkałam się z moim habibi z zamiarem dalszej pomocy ale położyłam się na chwilę w jego ramionach i zasneliśmy , padnięci po pracy. Rano wstałam z budzikiem i odebrałam telefony z wielkimi wyrzutami , jednym wielkim wkurwieniem .. Początek 1 wielkiej kłótni, przeprosiłam oczywiście za moje nieodpowiedzialne zachowanie oczywiście. Mogłambym jeszcze długo, długo opowiadać .. Potrzebuję objektywnych opinii na ten temat, odpowiem z chęcią na wszelkie pytania i będę dozgonnie wdzięczna na przeczytanie mojej historii i wyrażenie swojego zdania. Jegnego jestem pewna. Zmienił moje nastawienie do świata , jest lekarstwem , ostoją (z wzajemnością) i jestem wdzięczna, za szczęście, które mnie spotkało w jego postaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zyj tak zebys byla szczesliwa , nawet jak popelnisz jakis blad to jest to twoj blad i ty poniesiesz konsekwencje z nim zwiazane . Jestes jeszcze bardzo mloda i mozliwe , ze naiwna , ale na milosc nie ma rady sama musisz to przezyc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×