Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wątpliwości na początku związku

Polecane posty

Gość gość

Sama nie wiem co mam robić dlatego prosze Was o rady i opinię. Jesteśmy razem pół roku, mamy po 21 lat. Wszystko potoczyło się szybko i szybko zostalismy parą. Bardzo dobrze nam się rozmawia, mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru.. Wiem, że zarówno on, jak i ja świetnie czujemy się w swoim towarzystwie. Nigdy sie nie kłucilismy, jedynie raz mieliśmy poważna rozmowę - zauważyłam że sie nie angażuje, powiedzialam mu to i rzeczywiście zmienił to w sobie. Jestem pewna że mu na mnie zależy jak na nikim innym. Jednak od jakiegoś czasu mam wątpliwości. Często zastanawiam się czy to jest to? co ja tak naprawdę czuję? Watpliwości te pojawiają się wtedy kiedy go nie widzę, mimo że za nim tęsknię i jedyne czego pragnę to aby był przy mnie w tej chwili to ciągle myśle. Wydaje mi się że nie jest to normalne w tak wczesnej fazie związku. Może to wina mojego charakteru? Jestem osoba bardzo niezdecydowaną, nie wiem nigdy czego chcę i ZA DUŻO myśle. Co o tym sądzicie. Moge podac więccej szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wątpliwości czy TO JEST TO, czy czuje do niego coś więcej, czy chce z nim być do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamiast zadreczac sie tematami w stylu "czy to jest do konca zycia", skieruj energie myslawa w strone terazniejszosci. czyli: staraj sie z nim jak najwiecej przebywac, rozmawiac, by poznac go na tyle, aby te watpliwosci sie rozeszly. zreszta po co myslec, czy to do konca zycia. skup sie na tym, zeby bylo fajnie tu i teraz. wiele zwiazkow jest wlasnie tylko doczesnych, zeby nas czegos na uczyc o nas samych i o zyciu w ogole. czasem dopiero po kilku zwiazkach nie do konca trafionych znajdujemy ta osobe "docelowa". i z reguly nigdy tego na 100% nie wiemy. a czesto gdy wydaje ise ludziom, ze wiedza, los plata figle i wychodzi inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tu tez chodzi o to że nie wiem co czuję.. wydaje mi się że go kocham a zaraz zastanawiam się czy aby na pewno.. Nie wiem czy słusznie, ale tłumacze to wlasnie moim charakterem. taka jestem że zawsze wszystko przeżywam strasznie, zadreczam sie i nie oge w sobie tego zmienic od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne by bylo jakbys nie miala watpliwosci rybko;) jakbys po pol roku wiedziala, ze to to to by znaczylo tylko tyle ze jestes zaslepiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama twierdzisz, ze masz "taki" character, wiec bedziesz rozmyslac niezaleznie od tego, zkim bys byla. ale w sumie lepiej to, niz bezmyslnie dzialac, co nie? :) byc moze go jeszcze nie kochasz. na razie (a sama piszesz, ze to bardzo wczesna faza zwiazku) jest zauroczenie i fascynaja. tesknota, ktora czujesz podczas jego nieobecnosci wywolane sa wlasnie w/w. musicie lepiej sie poznac, moze wspolnie jedzdzic gdzies, a za jakis czas zamieszkac. pisalas, ze swietnie sie dogadujecie, duzo rozmawiacie, macie wpolne zainteresowania, wiec to juz jest b. duzo do dobrego zwiazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o miłość to już sobie ją wyznaliśmy. Wiem że to może za wcześnie i pewnie pomyliliśmy to z zauroczeniem, ale raczej nie popsuło to naszych relacji, wręcz wzmocniło. Ja wtedy czulam że go kocham (i chyba nadal tak jest). On uważa że jestem tą jedyną (był wczesniej w kilku związkach, ja jestem mniej doświadczona).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyznaliscie sobie zakochanie. piszac milosc mialam na mysli cos, co sie wytlwarza miedzy ludzmi na przestrzeni czasu, jest to bardziej oparte na milosci blizniego i przyjazni, plus oczywiscie to pozadanie i zakochanie z poczatkow zwiazku. . ale powaznie, nie ma co sie zadreczac. natomiast to, ze myslisz i sie zastanawiasz, to normalne. kazdy rezolutney czlowiek przemysluje i analizuje to, co go spotyka w zyciu. i bardzo dobrze. w przeciwnym wypadku milibysmy siwat istot idacych na zywiol i robiacych nieprzewidywalne oraz nierozsadne rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale też ostatnio sobie czesto myśle: czy ja z nim chce być? tylko chodzi o to że takie myślenie jest nieuzasadnione. Bo ok ma tam jakies wady, ale ja tez nie jestem idealna i w sumie nawet nie zwracam na nie uwagi. Chce dla niego jak najlepiej i chyba jestem w stanie zrobić dla niego wszystko (może przez to pomyślałam ze to uz miłośc :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo to jest tez milosc, ale taka bardziej "zakochaniowa" ;) wady ot kazdy bedzie mial. a czy w kwestiach swiatopogladu i celow oraz planow na przyszlosc macie zgodnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej tak ;) Są może jakieś minimalne różnice, ale to chyba nieuniknione. A co jeśli ten stan niepewności nie minie? Bo trwa naprawdę długo. Jedyne co mnie myli to to że gdyby mi nie zależało to nie byłby dla mnie tak ważny i pewnie dawno bym odpuściła a ja staram się jak mogę by to uczucie kwitło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze tez dla mnie jest w stanie zmienić plany. Chciał pracowac a nie studiowac, ale wytłumaczyłam mu że jednak studia sa ważne (przynajmniej dla mnie i mojej rodziny) i poszedł na nie. Oczywiście nie naciskałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×