Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

depresja to moje drugie imie

Polecane posty

Gość gość

nie mam ochoty sie z nikim widywac, nie mam pamieci do swojich mniej lub bardziej waznych spraw, wszystko co robie sprawia mi trudnosc I spory wysilek, czuje sie jakby zahamowana, odizolowana, jakbym zostala zdradzona, porzucona, bezradna....mam tez klopoty z podejmowaniem decyzji I z koncentracja, wszystko sie nasila jak mam dostac miesiaczke, wtedy mam ochote sie zabic tak bardzo jest mi ciezko poza tym zmyslam rozne sytuacje, I widze ze nie jestem za bardzo lubiana w otoczeniu, ze kolezanki o mnie pamietaja ale jestem gdzies tam dalej na ich liscie na szarym koncu, rzadko sie zdarza zeby chcialy sie umowic,spotkac, troche mnie to wszystko przerasta bo zawsze staralam sie byc wobec nich lojalna, ale widze ze nie warto, bo nie pamietaja o mnie, same sie spotykaja codziennie, a dla mnie maja czas raz na iles I to wszystkie, jak jedna, innymi slowy-jestem z tym sama jak sie czuje I nie mam nawet komu sie zwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojj daleko, za granica :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawdopodobnie depresję i nerwicę lękową. To już dość zaawansowany stan. Wyżaliłam się mężowi, mamie i kilku innym osobom ale nie znalazłam wsparcia "Ty masz depresję?Nerwicę?Masz jak nerka w sadle". Opadły mi ręce. To moje wspaniałe życie wygląda tak,że siedzę w domu bo nie znalazłam pracy, jestem wobec tego zależna od męża, 3 lata temu urodziłam dziecko które wychowuję sama (wstaję do niego ,karmię, przebieram,jestem 24h na dobę), nie mam koleżanek, nie mam chwili dla siebie, nie wychodzę rekreacyjnie z domu. Jestem przemęczona i niewyspana. Wielu uważa,że bycie "gospodynią domową" to - siedzi i nic nie robi. Żyją w tym przekonaniu a prawda jest taka ,że wiele kobiet czuje to co ja. WIELKĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ, zero życia osobistego, zero wsparcia. Nie daję już rady. Leków brać nie mogę bo kto zajmie się synem jak mnie otumani i zamuli???? Wiem co czujesz więc współczuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że aktualnie mój stan fizyczny jest koszmarny - mam bóle głowy, zawroty, drętwienia rąk nóg, bez przerwy chce mi się płakać. Ale dla innych to "tylko fanaberie z nudów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka tego tematu Dziekuje ze sie odezwalas. Ja tez mam dzieci. Moj wyjechal do pracy do innego miasta wiec jestem sama. Na poczatku nie bylo tak zle, radzilam sobie z dziecmi, ale mam kryzys I kolejny nawrot. Nie bede sie nikomu zwierzala ze swojego stanu, bo I tak mnie nikt nie zrozumie. Nikt o tym nie wie, nikt, nawet najblizsi-tata, tesciowa... (mama juz odeszla). Moja mama chorowala na ciezka depresje. Leczyla sie do samej smierci. Czy mnie tez taki koniec czeka? Mam dopiero 36lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
ten wpis powyzej jest moj , strasznie zakrecona jestem a dzieciaki oczywiscie-wlasnie dzisiaj poniewaz mi gorzej-dokuczaja wyjatkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
Poczytalam troche na temat depresji I pisza wszedzie ze trzeba sie natychmiast leczyc. A ja z tego zahamowania I wstydu przed choroba nie potrafie sie wybrac do lekarza. nie bede mu umiala powiedziec ze mam depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
najgorsze ze nie ma sie komu zwierzyc inni ludzie do czego mi potrzebni? mam w miare poukladane zycie wiec nikt nie widzi powodu dla ktorego mialabym narzekac, bo mam fajnie nikt nie zrozumie, ze nawet jak ktos ma ''fajnie'' tez moze cierpiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość po depresji
Bardzo Ci współczuję, wiem co przeżywasz. Miałam depresję i to bardzo bardzo długo. Jak zachoruje dusza, to człowiek strasznie cierpi, znam to z autopsji. Ludzie znali mnie z tego, że zawsze byłam wesoła i uśmiechnięta dla nich byłam zawsze silną kobietą. Mąż mnie zdradził i go wywaliłam. Poukładałam sobie świat bez niego (być może pozakładałam maski) nikt nie widział mojego cierpienia dla wszystkich ważne było, że mam co do gara włożyć i dzieci wszystko mają. Miałam taką depresję, że nie raz chciałam odebrać sobie życie (nie zrobiłam tego tylko ze względu na dzieci i strachem przed bólem). Każdy dzień był bólem, robiłam wszystko jak automat, nic a nic mnie nie cieszyło. Mówiłam głośno do ludzi, że ja mam depresję w zamian słyszałam, że chyba "d*presje" nikt nie brał tego na poważnie. Od dwóch miesięcy na szczęście mnie opuściła. Potrafię się cieszyć z tego, że wstaję, że żyję, że mam co mam. Czekam nawet na weekend, żebym mogła być sama w domu i się nudzić i cieszyć z tego. Współczuję Ci strasznie autorko, bo ja mam świadomość tego jak to boli gdy nic nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość po depresji
Przyczyną mojej depresji nie był fakt, że zdradził mnie mąż i musiałam go wywalić. Mam mnóstwo zainteresowań, znajomych, przyjaciół. Ona po prostu nieproszona przyszła i się rozgościła w moim ciele mam nadzieję, że nie wróci, bo mnie paraliżowała i odbierała mi ochotę do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z osiemnastej 37
No właśnie - ludziom się wydaje,że jak z zewnątrz wszystko jest cacy to po co głupia baba narzeka - a może mam dość samotności? Samotnie podejmowanych decyzji?Może mam dość tego,że nie mam komu się zwierzyć?Może mam dośc tego,że nie mam przyjaciół?Może boli mnie to,że tyle lat nauki poszło na marne?Bo i tak w garach siedzę?? Przepraszam was ale ja już też nie daję rady - leczyć się jak pisałam nie mogę. Dostałam hydroxyzynę i to jedyny lek na który mogę sobie pozwolić. Bo mam dziecko którym muszę się opiekować. Nie wiem czy da się to wyleczyć bez leków i wsparcia bliskich. A dla nich to chyba musiałby przyjechać psycholog i ręcznie wytłumaczyć,że jest ze mną żle!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Was dziewczyny, tez zmagam się z depresją od 6 lat, tzn. na początku miałam stwierdzoną nerwicę, potem doszła depresja i inne dziadostwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
brakuje mi bratniej duszy kogos z kim moglabym rozmawiac na ten temat kto poswiecilby mi troche czasu dzisiaj mi sie przelalo I ryczalam idac na zakupy bo ile bolu zlych mysli czlowiek moze zniesc niestety spotkalam kolezanki ... zapraszaly na kawe... nie dzieki widze ze nie maja czasu za bardzo bo wszedzie chodza razem codziennie wiec dajcie spokoj... jak sie spotkamy to I tak sie nie bede zwierzac ... najpotrzebniejsza bylam jak sie musialy odnalezc tutaj za granica, teraz jak rozwinely skrzydla odlozyly mnie daleko na tylna polke, nie mam prawdziwych przyjaciol, moja jedyna przyjaciolka to depresja a ta druga to samotnosc przyklejam sobie na gebe usmiech jak je wszystkie widze, choc w glebi duszy czuje co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo dluuugo staram sie dac sobie rade az w koncu siegnelam po tak bardzo nie chciane tabletki i musze przyznac troche pomoglo a naprawde sie wzbranialam jak i przed pojsciem do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tak samo jak ty mieszkam za granica i tak samo jak ty jak trwoga to do mnie a dla mnie nikt no ogolem to samo zatem cie rozumiem biore te leki widze lekka zmiane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
Piszcie dziewczyny, moze razem bedzie nam troche lepiej jak sie wyzalimy, w sumie miedzy innymi dlatego powstal ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z osiemnastej 37
A ja nie mam przyjaciól bo większość została w mieście gdzie studiowaliśmy. ja wróciłąm w rodzinne strony dla męża. Nie znalazłam tu pracy, zaszłam w ciążę. Syn to moja jedyna radość. Żyję dla niego. Męża nie ma - ciągle w rozjazdach - ktoś musi pracować. Mama jest wspaniałą kobietą ale ma wadę - nie potrafi słuchać i nie wie co to empatia. Uważa,że wymyślam. I to w tym wszystkim jest najgorsze, najstraszniejsze - brak wsparcia ze strony ludzi którzy wmawiają,że kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam osobowość skłonną do depresji, wiecznie się dołuję i użalam nad sobą. Nic mnie nie cieszy i niczego nie doceniam, a to wszystko przez moje lęki, brak pracy i pieniedzy. Wariuję już i naprawdę mi potowrnie źle na tym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z osiemnastej 37
Nie wiem jak wy dziewczyny ale ja wstydzę się iść do psychologa. Boję się,że on też pomyśli - przesadza, wymyśla, ma dobrze a chce więcej. I boję się tych wszystkich leków przepisywanych na nerwicę i depresję - że nie będę po nich sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
sprobuj nie miec zalu do mamy, czasami bliscy nie zdaja sobie z tego sprawy jak sie czujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość po depresji
Tu nawet nie chodzi o samotność, bo ja lubię być sama mi to nie przeszkadza, zdarza się, że jak jest u mnie ktoś, to mnie to irytuje. Autorka ma męża, więc sama nie jest. Decyzję lubię podejmować sama, tego się nie obawiam. Mnóstwo samobójców ma rodziny, więc samotni nie są. Chodzi o ten stan ubezwłasnowolnienia duszy o ten moment, że jak się zarazi Twoja dusza to cierpi w straszny sposób Twoje ciało. Depresja to przede wszystkim brak chęci do życia nic a nic Ciebie nie cieszy. No fakt, że ludziom z zewnątrz się wydaje, że wszystko w porządku, bo ma co ma i narzeka inni biedę klepią i nie narzekają tylko Ci inni widzą w tym jakiś sens życia i są szczęśliwi . Jednak tego nie da się wytłumaczyć w prosty sposób. Zauważ, że o samobójcach zwykle się mówi, taki radosny, taki uśmiechnięty, wesoły, nikt by się po nim tego nie spodziewał. Być może ten samobójca "wołał o pomoc" jednak nikt z najbliższego otoczenia tego wołania nie słyszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 1932
idź do psychologa, a najlepiej do psychiatry ja jestem DDA i stąd tak mam, wydaje mi się, że nigdy szczesliwa nie bede, ale na szczesdie podjełam terapię, zobaczymy co mi ona da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z osiemnastej 37
Ale ja mamie już tyle razy mówiłam,że nie daję rady. Że mi zle. Jestem jej dzieckiem wiec powinna sprawdzić czy tak jest. Każdą rozmowę na ten temat kwituje "przesadzasz". Widzi jaka jestem nerwowa, jakie mam dziwne lęki. I NIC. Bo według niej to fanaberie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z osiemnastej 37
Ja chcę żyć - to chyba nietypowe przy depresji. Ale nie mam siły. Czuję ból duszy. Chcę żyć bo mam syna - chcę widzieć jak dorasta. Gdyby nie on - nie wiem co by było. Nikomu innemu chyba nie jestem tak potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki82
ja tez sie wstydzilam ale wyslal mnie tam moj lekarz pierwszego kontaktu dostalam w lape skierowanie choc w sumie nie potrzeba nooo ale jak dostalam to... to poszlam rozmowa hmmm krotka pani owszem mila ja sztywna jak na kazaniu oczywiscie proforma luzik pelen usmiech mi z geby nie schodzil znacie to? obojetne jak cierpisz to nie okazesz bo jak to? przeciez musisz byc silna kadzy z reszta za taka cie uwaza zatem pogadkowalam pania to jednak nie zmylilo dala tablety nie dlugo nastepny termin najgorzej jest przed miesiaczka ,wowczas nawet tabletek dzialanie slabnie a tak naprawde duzy wplyw na moje sampoczucie ma pobyt tutaj za granica nie wiem czy mnie ktoras z Was zrozumie ale niby jest OK w miare dobre zycie ale ta samotnosc jest nie do wytrzymania zycie moim zdaniem z dnia na dzien praca obowiazki spanie i tak w kolko a ja nigdy tak nie zylam ! jednak tutaj panuje taki schemat mam z tym duzy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
Nie wyszłam za mąż bo... jemu ślub do niczego nie jest potrzebny, ale to co ja czuję I myślę na ten temat to się nie liczy dla niego- a ja mam kolejny powód do rozmyślania, próby zrozumienia. Nie jestem sama, mam zdrowe wspaniałe dzieci, faceta, I... depresję. Nie widzę sensu mówić mu o tym, bo usłyszę ze powinnam pojść na spacer,poczytać książkę, skoczyć na piwko z koleżankami...ale mnie to nie uzdrowi, nie pomoże. Jest mi smutno I źle. Silna jestem tylko dla dzieci, ale czerpanie tej siły w sobie kosztuje mnie sporo wysiłku. To okropnie niesprawiedliwie że niektórzy mają ja w sobie tak... spontanicznie, ze przychodzi im to tak łatwo co mi z ogromnym trudem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki82
lubie rowniez pobyc sama ale brakuje mi takiej normalnej rozmowy czasami takiej spontanicznej nie mowie aby usmarkac komus rekaw wyplakujac sie regularnie ale tak zwyczajnie pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa tego tematu
wiki doskonale Cie rozumiem I gratuluje ze poszlas do lekarza,naprawde!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość po depresji
Wyszłam mam nadzieję, że wyszłam z depresji, bo zaczynam się cieszyć jak kiedyś z każdej chwili i już mnie "nie boli życie" bez leków na szczęście, próbowałam je brać, jednak bałam się, że się uzależnię więc brałam je jak nie mogłam spać. Nawet sen był mordęgą. Wyglądałam strasznie. Bardzo dużo pomogła mi muzyka. Słuchałam kawałków, niektóre przez cały dzień non stop ten sam kawałek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×