Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem dziekciem nadopiekunczej matki takiej poswiecajacej sie

Polecane posty

Gość gość

Mowie to ku przestrodze niektorym z was. dzis mam 25 lat, meza, niedlugo dziecko. Moja mama byla typowa sfiksowana na punkcie dzieci matka. Miala nas dwoje i poswiecila nam sie zupelnie, bez reszty. Odciela sie od znajomych, od pracy, siedziala z nami w domu az poslzismy do szkoly, wtedy ona do pracy. Non stop chowala nas tak,. by nas od siebie uzaleznic. Jako sukces poczytywala fakt,m ze jak np., musiala mnie kiedys zostawic na minutke w domu (bo byl wypadek pod domem naszym i wyszla zobaczyc) to ja sie tak splakalam ze sie porzygalam z teskntoy. Albo chwalila sie, ze jak szla siku, to brala mnie i brata na kolana i tak sikala, bo inaczej plakalismy. Ojciec ja bil i ponizal a ona to dla nas znosila, plakala po katach a my nbie wiedzielismy o co chodzi. Jestem jej bardzo wdzieczna i kocham ja, ale chce przestrzec inne kobiety, zeby tak sie nie zahcowywaly. My z bratem dorastalismy, a ona ciagle chciala nas tulic, traktowala nas i wciaz traktuje jak 4 latki, powaznie. Nie wyolbrzymiam, wciaz dzwoni, co dzis jadlam, czy mi nie zimno itp. Nigdy z nami nie rozmawiala na powazne zyciowe tematy, byla tylko taką piastunką z narzucającą się strasznie miłoscią. My oczywiscie ucieklismy z tego domu, mamy swoje zycia, a ona sie meczy sama, przez 20 lat odciela sie od rodziny, znajomych, wszystko dla dzieci. Kocham ją, ale jest strasznie meczaca. Po rozmiwie tel z nia mam dosc i musze ochlonac, po prostu jest okropnie meczaca, wysysa moja energie. Jednoczesnie zylismy w biedzie i bici oraz ponizani, bo ona nie umiala sie postawic ojcu, niby tak nas kochala, a patrzyla jak jestesmy bici. Gdyby moje dziecko ktos uderzyl, to by mnie ani jego juz wiecej nie zobaczyl. a ona tylko plakala. Takze pamietajcie, nie mozna zapominac o sobie, swoich potrzebach, roznie w zyciu bywa. A bedac zbyt natarczywe w swojej milosci, osiagniecie odwrotny skutek oraz skrzywione dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takiej sytuacji nie powinnaś ,decydować się na dziecko ,jesteś skrzywiona jak sama napisałaś i to może wpływać na wychowanie dziecka ,też jesteś egoistką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli nie tylko u mnie tak było - jak kochająca matka może patrzeć jak jej mąż i ojciec jej dzieci - rzuca maluchami o szafę np? Nigdy tego nie zapomnę - wybaczyc chyba wybaczyłam - bo to strasznie słaba kobieta - ale nie zapomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, zy jestem skrzywiona czy nie. Ale wydaje mi sie, ze dla mojego dziecka bede dobrą matką. Taką, któa pokaże mu, że ejst silna, jest ostoją. A nie taką, która sobie zniczym nie radzi, ciągle płacze. Mojego dziecka nie pozwole skrzywidzic, a wychowam je dla swiata, nie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my z bratem mielismy problemy na etapie dziecinstwa i szkolnym z nawiazywaniem relacji z ludzmi. Jak doroslismy ,wyjechalismy na studia, ogarnelismy sie zyciowo. To pewnie jakos tam zostaje i siedzi, wiadomo, ale jkos dzis umiem nawiazac normalne relacje, choc bylam dzikusem jako dziecko (nie wolno nam bylo nigdzie chodzic do innych dzieci, kontaktowalismy sie tylko z matka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz się że masz taką nadopiekuńczą mame bo jej cechę możesz wykorzystać do opieki nad dzieckiem. Zobaczysz że jak się uridzi że każda taka pomoc będzie na wage złota. U mnie mama i teściowa wcale się nie rwą by mi pomagać dopiero jak poproszę albo jak zobaczą że muszę zjeść obiad a dziecko płacze to wtedy wezmą na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka podobnie,ale nikt jej ani nas nie bil,ojciec byl ok.no i bez takiego przerysowywania- sikania z dzieckiem na kolanach. e wypadek-ona by nie poszla akurat patrzec. Natomiast reszta- byla i jest identyczna. Wszystko dla dzieci. Poswiecenie nauki i pracy w imie opieki nad dzieckiem,zeby lepiej mu bylo. Moj brat przestal sobie radzic w szkole a ona zrezygnowala z pracy by go dopilnowac. Zadnych kolezanek,jedynie rodzina od swieta. Dzis oczekuje ode mnie tego samego w stosunku do mojego dziecka. Uwaza,ze nawet nie powinnam zastanawiac sie nad powrotem do pracy,jeszcze w ciazy sugerowala mi,ze urlop wychowawczy to jedyna wlasciwa opcja. Wczasy z niemowlakiem? Jak moge w ogole o tym myslec,z dzieckiem trzeba siedziec w domu, szczegolnie tak malym. Wieczorne wyjscie do sklepu,jak dziecko nakarmione i wyspane? Jak to tak mozna,jej sie w glowie nie miesci. Wieczorem dziecko ma byc w domu i szykowac sie spac. Tylko,ze jak jest sie samemu a w domu nawet kawalka chleba a wrocilo sie z podrozy gdzie dziecko w samochodzie cala przespalo i z dzieckiem nie ma kto zostac to chyba nic mu sie nie stanie jak na 20 zajdzie z rodzicamid sklepu. I tak w kolko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja tez uwaza, ze jestem wyrodna matka, bo nie siedze z dzieckiem w domu bez przerwy. mam wrazenie, ze jej zdaniem moje zycie powinno ograniczac sie do wychodzenia na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka podobnie jak wasze...ale co bardzo "ciekawe" ona mnie ciągle do pracy wypycha, w sensie byle co, za byle jaką kasę aby iść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka nie zostawiłabym z nią dziecka mieszka na drugim koncu polski, wiec to i tak odpada, ale balabym sie. Ona ma manie tuczenia dzieci - nam z bratem kalorie przemycala w czym sie da, ja do tej pory walcze przez to z nadwagą. Jak jedlismy jablko np. to potrafila posmarowac olejem - bez smaku, a zawsze kalorie (nie bylismy za chudzi). Nie rozumie, jak sie do niej mowi. Mam wrazenie, ze ona w ogole nie slucha co sie do niej mowi. Potrafi 3 razy o to samo spytac, mimo ze rpzed chwila dostala odpowiedz. Cale dziecinstwo zmuszala nas do jedzenia, ale slowami typu "ja sie dla ciebie poswiecam, a ty nie chcesz jesc - wiec rzuc mi to w twarz, wylej ta zupe na glowe, skoro masz gdzies moja prace". No to jedlismy... Takze dziecko by pewnie tez tucyzla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakieś dziwne wrażenia
U mnie też było podobnie, choć też nie we wszystkim...z biegiem lat i jak rzadko mamę widuję, to coraz więcej zauważam jej wad, bo przez moje lata szkolne, to mama była tą idealną cierpiętnicą, a ojciec tym krzykliwych cholerykiem, który wydziera się bez powodu...i na prawdę wątpię, że ten podany obiad po powrocie ze szkoły, to jest aż taka wielka wartość, moja mam też nie rozmawiała z nami na poważne tematy, nie bawiła się z nami, spacerów nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tez byla z nami w domu za co jestem jej bardzo wdzieczna,moze nie byla chorobliwie nadopiekuncza tak jak to autorka opisuje,ale byla.Ja jestem bardzo z mama zzyta nie wyobrazam sobie dnia zebym z nia nie rozmawiala,sa to jak najbardziej zdrowe relacje.Jako dziecko rowniez nie odstepowalam mamy na krok moja siostra podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×