Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość serek w kratke

gdzie znajdujecie chec do zycia

Polecane posty

Gość serek w kratke

Cześć, Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem popełnienia samobójstwa. I tylko dwie rzeczy przed tym mnie powstrzymują: nie chcę skrzywdzić moich rodziców tym i mały promyk nadziei, że może znajdę tą rzecz dla której będę miała ochotę pooddychać trochę dłużej. Nie jestem chora, mam co jeść, mam za co żyć, mam dobrą pracę, garstkę dobrych znajomych, mam gdzie mieszkać, nie mogę narzekać, ale jednak nie widzę sensu w wstawaniu z łóżka, chodzeniu do pracy, spotykaniu się ze znajomymi, czy dożywaniu później starości. Nie ma w tym żadnego sensu, czy celu, w ogólnym rozrachunku, każdy z nas umrze i nie będzie miało znaczenia, czy był dobry, zły, miał fajne i ciekawe życie, czy nie. Nie chcę tego, chcę umrzeć. A może ktoś wie co jest sensem istnienia? Tylko proszę mi nie mówić o Bogu, jego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona prosi by nie wspominać o bogu a ten wyjeżdża z kościołem i modlitwą... ktoś tu nie czyta całości xD A nie chcesz mieć męza i dzieci? Znajdz sobie jakies hobby, jakiś cel. Zacznij uprawiać jakiś sport- to pomaga.. może bieganie z ulubioną muzyką na uszach? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek w kratke
3-4 razy w tygodniu chodzę na fitness, jak się zmęczę, to przynajmniej nie mam siły myśleć o tym, jakie to wszystko jest bez sensu. Dzieci nie chcę mieć. Chciałam mieć partnera (może męża), ale te gierki facetów mnie skutecznie zniechęciły do kontynuowania poszukiwań. Nie ma szczerości, tylko jakieś udawanie, jakieś podchody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie odpowiedziałam. Ja znajduję chęć do zycia w moim synu i mężu, w tym, że mnie kochają i właśnie kupujemy dom. Mam swoją muzykę, mogę robić na co tylko mam ochotę i właśnie to jest ten sens.. jestem wolnym człowiekiem i trzymam cały świat w swojej garści- jeśli czegoś zapragnę mogę to spróbować osiągnąć... otrzymaliśmy najpiękniejszy prezent od rodziców- życie, dlaczego mielibyśmy go nie rozpakować? Zycie jest piękne po co je sobie odbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek w kratke
Maciek B : kiedyś chodziłam do kościoła, bardzo często, w tym znajdowałam oparcie, ale to runęło i teraz tam na pewno nie pójdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek w kratke
No ok, mogę robić co chcę, ale mnie to nie cieszy, bo jaki to ma sens? Muzyka- chwilowo poprawia nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, nie widzisz sensu życia bo bardzo je ograniczyłaś, wykluczyłaś z niego to co nadaje sens: mąż, rodzina, dzieci, uczenie je nowych rzeczy bez tego życie wydaje się nijakie i bez celu.... gdy masz jakąś pasję, coś co ma dla ciebie wartość i daje satysfakcję nie czujesz że życie jest bez sensu dla mnie powodem by wstać rano i wyjść z domu są 4 bezdomne koty które czekają bym im dała jeść, wiem że będą tam czekać więc musi mi się chcieć choćby po to by ich nie zawieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aby pogadać z bogiem (którego jak napisałaś i z czym się zgadzam- nie ma) to nie musisz iść do żadnego innego budynku... możesz to zrobić w parku na trawie lub w swoim mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[Maciek B Postaraj się poszukać oparcia w wierze. Zacznij od pojscia do kościoła na msze. Pozdrawiam. ] a dlaczego nie w wierze w elfy? Zeusa i Spolke? czy, najblizej, niewidzialnego przyjaciela od serca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trudno zawieść koty które karmię od dobrych 8 lat....wiem że czekają, więc wiem że muszę tam iść....są jak mały wyrzut sumienia że mój egoizm, wygoda czy lenistwo mogłyby sprawić że zawiodę ich przywiązanie i zaufanie.... gdy je widzę i widzę jak się cieszą na mój widok...to po prostu chwila szczęścia, dla mnie i dla nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek w kratke
chyba takie koty/psy byłyby dobrym wyjściem :) Sama na dziecko teraz nie mogę sobie pozwolić, bo chyba nie dałabym rady finansowo, od facetów trzymam się z daleka, więc na dziecko muszę poczekać. Na dodatek nie wiem, czy dziecko wychowywane tylko przez jedną osobę to dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomankaGminna
to samo można z psami. swoimi czy w schronisku. Jesteś dla nich BARDZO WAŻNA/WAŻNY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko
chec do zycia i jego sens to zycie dla innych a nie dla siebie. zastanow sie co mozesz zrobic dla innych, przestan myslec o sobie - jak bedziesz komus potrzebna( niekoniecznie psom i kotom- zajrzyj kiedys do hospicjum dla dzieci) to twoje zycie bedzie mialo sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomankaGminna
Słyszałam historię o panu, który miał kotka i pieska. Miał około 70 lat. chodził na grzyby a zwierzaki przychodziły na przystanek gdy wracał z grzybobrania. Pewnego dnia umarł w lesie na atak serca. A kotek z pieskiem kilka dni siedizały na przystanku i czekały na niego. Aż dobrzy ludzie ich stamtąd nie zabrali. Pomijając inne istotne sprawy, JAKI TEN CZŁOWIEK MUSIAŁ BYC WAŻNY DLA TYCH ISTOT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek w kratke
niestety w schronisku w moim mieście nie można zostać wolontariuszem i pomagać zwierzętom. jakieś dziwne układy tam panują. Ale mogę poszukać czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grafomankaGminna
Ja mam często doły i nie widzę najmniejszego sensu w codziennym wstawaniu, poza tym, że innym członkom rodziny gotuję i sprzątam. Ale mam pasję: pisanie opowiadań. Mało kto je czyta, ale mam satysfakcję, ze coś stworzyłam. Jakaś opowieść. wcześniej szydełkowałam. Miałam myśli samobójcze, ale myślałam, żeby skończyć zaczętą robótkę... Może to głupie, ale myślałam wtedy, ze NIKT nie dokończy tej serwetki i wyrzucą ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie należy tego sensu szukać i zrobić coś użytecznego ze swoim życiem każdy z nas ma coś co może ofiarować innej osobie i to ma wartość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serek w kratke
ja też nie mogłam znieść myśli, że zostawię coś nieskończone, dlatego nie zaczynam nowych rzeczy, które nie są niezbędne do przetrwania na minimalnym poziomie, czy to prywatnie, czy w pracy np nie angażuję się w nowe projekty, bo przecież jak umrę, to ich zawiodę. Swoje rzeczy mam uporządkowane, w większości już podzielone i przygotowane do wsadzenia do kartonów żeby przekazać je organizacjom charytatywnym kiedy podejmę decyzję o odejściu. Moi rodzice będą musieli mnie tylko pochować, nie będą musieli sprzątać i użerać się z moim rzeczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myśl w ten sposób, to chorobliwe myślenie może to depresja i jest sposób by to zmienić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×