Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wspólne mieszkanie po rozwodzie

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy w trakcie rozwodu. Obecnie czekamy na pierwsza rozprawe, mamy dwoje malych dzieci- 5 lat i rok. Ustalilismy, ze do momentu samego rozwodu bedziemy mieszkac razem -a na oewno do konca roku, ze wzgledu na dzieci. Unikamy sie, mamy osobne polki w lodowce, rozmawiamy tylko wtedy, kiedy chodzi o dzieci. pewnie zapytacie o powod rozwodu - od roku nie ukladalo nam sie, zero bliskosci, czulosci, ustaly wszelkie więzi, coraz czestsze awantury o wszystko....az oboje doszlismy do wniosku, ze nie kochamy sie juz. maz ma dwa mieszkania, nie bede tutaj tlumaczyc zawilosci prawnych, ale ja nie mam do nich zadnych praw. w jednym mieszkamy, drugie jest wynajmowane( jest to kawalerka). ustalilismy, ze po rozwodzie on sprzeda ta kawalerke, pieniadze przekaze w darowiznie dzieciom, dobierze kredyt i kupi mieszkanie na dzieci, w ktorym ja bede mieszkala z nimi w tym samym miescie, zeby on mial kontakty z nimi na codzien. moi rodzice maja dom, ktory stoi pusty, 200 km od naszego dotychczasowego miejsca zamieszkania i wczesnoej ja myslalam, ze wlasnie w nim zamieszkam z dziecmi. teraz stwierdzil,ze nie sprzeda jednak mieszkania, ale ze wolalby,zebym....ja z dziecmi dalej mieszkala z nim w tym mieszkaniu, bo dojazdy 200km w weekendy zrujnuja go finansowo. gdy odmowilam stwierdzil, ze to ja bede sie pozniej dzieciom tlumaczyc z tego, ze pozbawiam ich kontaktu z ojcem...ale przeciez nie pozbawiam, a mieszkanie razem po rozwodzie wydaje mi sie chore! co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci powinny zostać z ojcem w jego mieszkaniu, bo ty nie możesz zapewnić im godnych warunków bytowych. A ty weź kredyt i kup sobie kawalerkę w tym samym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju tak najlepiej niech zostawi dzieci ojcu a sama sie wyprowadzi typowo meska wypowiedz zgadłam ?? Przemysl wszystko jeszcze raz ale pamietaj ze dla dzieci nie ma co sie tak poswiecac bo gorsza krzywde sobie i im zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co w tym dziwnego, że powinna wyprowadzić się z nieswojego mieszkania? Dzieci powinny mieszkać w domu ojca swego, ale ona po rozwodzie to będzie obca baba. Więc to chyba oczywiste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie razem po rozwodzie jest chore !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[zgłoś do usunięcia] gość A co w tym dziwnego, że powinna wyprowadzić się z nieswojego mieszkania? Dzieci powinny mieszkać w domu ojca swego, ale ona po rozwodzie to będzie obca baba. Więc to chyba oczywiste! oooooooo Nie obca baba ,a matka jego dzieci :).Oczywiste ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co nie zmienia faktu, że wobec prawa stanowionego, jak i ludowego - to obca baba. Oczywiste? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko ma rok i od roku nie ma bliskości i czułości? Czy ty przypadkiem nie przelałaś całej swojej miłości na dziecko a maż został odstawiony na boczny tor? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodze sie nawet po rozwodzie to nie bedzie obca baba , tylko matka dzieci oraz kobieta z która żył itp .Obcy to jest ktos jak sie z nim nie kopuluje i nie ma pamiatek w postaci dzieci ale Tobie jakas baba za skóre musiała zajsc człowieku :)Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcesz mi chyba wmówić, że taką babę po rozwodzie należy trzymać w swoim osobistym mieszkaniu i może jeszcze zapewnić orgazmy??? No. Musiała :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta z która żył nic nie znaczy, ale wspólne dzieci to już coś ;-) oby tylko nie mściła się na nim kosztem dzieciakow i nie zabraniała mu kontaktow :-) bo to częste, niestety, szczególnie gdy pojawia się nowa kobita ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie może wam sie zmieścić w głowach, że można totalnie olać matkę, a jednocześnie wychowywać dzieci? Zapewniam że można. A w niektórych przypadkach - trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coz, kolega chyba zostal bardzo skrzywdzony przez jakas kobiete i musi podbudowac swoje ego ;) ale temat nie o tym....Mieszkać mam gdzie - w duzym domu moich rodzicow, ktory stoi pusty i stal bedzie przez najblizszych kilka lat - moi rodzice sa za granica i nie zanosi sie na to, ze wroca, sami wyszli z propozycja, zebysmy tam zamieszkali, jeszcze zanim moj maz kupil drugie mieszkanie, no ale uniosl sie honorem i nie chcial. Hmmm co do przelania milosci na dziecko....Sytuacja byla skomplikowana juz wczesniej, zylismy 4 lata w rozlace...On pracowal za granica, ja na miejscu, wieczorami nawet kontaktow telefonicznych nie bylo, bo oydwoje bylismy zmeczeni....Jedynie jak przyjezdzal bylo dobrze- i kiedy byl w Polsce przez pol roku podjelismy decyzje o drugim dziecku. nie mysle w tych kategoriach, czy to byla dobra, czy zla decyzja, bo kocham synka ponad zycie (core oczywiscie tez!) i nigdy nie zalowalam, ze sie na niego zdecydowalismy. nie chce ograniczac mu kontaktow z dziecmi, na pewno nie! sama wyszlam z propozycja, zebysmy stworzyli cos takiego, jak "plan wychowawczy", zeby sąd nie musial ustalac widzen, po prostu niech bierze dzieciaki wtedy, kiedy chce - oczywiscie w granicach rozsądku, zeby w pewnym momencie nie okazalo sie,ze mieszkaja jednak z nim ;) ja po prostu widze, ze on boi sie zyc sam....boi sie samotnosci....Jestesmy mlodzi i wiem, ze ulozymy sobie jeszcze zycie, a takie mieszkanie razem to bedzie tylko ciagla zaleznosc i im dluzej bedzie to trwalo, tym gorzej bedzie to przerwac. ale niestety do mojego jeszcze meza te argumenty nie przemawiaja, twierdzi, ze zlosliwie chce dzieci do innego miasta zabrac:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada: razem dalej mieszkajcie i RATUJCIE swoje małżeństwo! Jeśli nie ma zdrady i trzecich partnerów, to wszystko może się udać. czy myślisz, ze skoro jesteś młoda, to na pewno znajdziesz sobie innego męża? A nawet jeśli tak, to czy on będzie lepszy niż mąż? Równie dobrze może być gorzej. Trzeba zainwestować w to, co się ma, w małżeństwo, iść na terapię dla par, szukać pomocy, a nie od razu - rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszystko co piszesz nie trzyma się kupy. Chyba nie piszesz całej prawdy. Z tego co piszesz to ja bym jeszcze ratowała to małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co? Weźmie dzieci. Dostanie alimenty. Mąż kupi mieszkanie. Albo zamieszka sobie w domu rodziców. Ktoś tak komin czasem przepchnie. Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie sprawa jest jasna, nikt tak poprostu nie rezygnuje z malzenstwa, skororo ,az byl za granica to z pewnascia jet ktos trzeci, bo dziwne jest takie tlumaczenie ze przestalo sie kochac , zwykle powodem niekochania wspolmalzonka jest kochanek, kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×