Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak powiedziec bliskiej osobie o raku

Polecane posty

Gość gość

moja mama ma zaawansowanego raka; ma przerzuty w wątrobie, płucach i kręgosłupie; nie udało się ustalić ogniska pierwotnego; czekamy na wynik biopsji wątorby; mama nic nie wie; nie wiem jak jej powiedzieć, czy w ogole mówić; podejrzewam że się załamie i ucieknie w swój świat (leczy się psychiatrycznie od jakiegoś czasu); ta sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, spadło to na nas jak grom z jasnego nieba;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekajcie na wyniki biopsji ale wiedzieć powinna. Przecież to ją spotkała ta okropna choroba i kiedyś zacznie się np.chemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bujam sie w hamaku
idzie rak nieborak jak uszczypnie bedzie znak :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sami musicie zdecydować co i ile o chorobie powiecie mamie, znacie ją najlepiej i prawdopodobnie możecie choć trochę przewidzieć jej reakcję. Trudno powiedziec bliskiej osobie ,że umiera ale to wy musicie byc teraz przy niej i zapewnić jej wsparcie. Możecie powiedzieć jej tylko ,że jest bardzo chora i nie wnikać w szczegóły... a jeśli wiecie że i tak będzie dociekliwa to powiedzieć prawdę bo potem sama zapyta lekarza i jej reakcja może być dużo gorsza niż jak dowie się od was. Dużo siły życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia261986
Moja babcia miała raka macicy- dowiedzieliśmy się gdy miała 89 lat a umarła dwa tygodnie przed swoimi 95 urodzinami nigdy jej nie powiedzieliśmy i WIEM że w przypadku mojej babci przedłużyło jej to życie o parę lat. Objawy zawsze umiała jakoś wytłumaczyć a to że coś ciężkostrawnego zjadła, że przez buraczki ma mocz cerwony itp. Zależy jakie są rokowania- ja osobiście bym nie mówiła nic to nowego nie wniesie a mama może się załamać ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama ma dopiero 64 lata, tak bardzo mi jej żal, nie mogę sobie z tym poradzić; w dodatku jestem z tym sama; przyszłość mnie przeraża i chyba przerasta; boje się że nie dam rady zniesć jej cierpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie robi tego lekarz? Dziwne trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia261986
Ja bym zrobiła tak- jak bym wiedziała, że rzadne leczenie jej nie pomoże nie powiedziałabym jej, a jeżeli jest szansa na poprawę i leczenie to bym powiedziała- ogólnie bardzo delikatna sprawa i może mama jeżeli chcesz jej powiedzieć powinna porozmawiać z psychologiem. Moim zdaniem jest to na tyle poważna informacja, że przekazanie jej jeśli się zdecydujesz nie powinno być takim obciążeniem dla ciebie powinnaś zaciągną fachowej pomocy, konsultacji z psychologiem a najlepiej żeby mama była pod kontrolą takiego psycholga w tych ciężkich dla niej chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak " - nie mam pojęcia. "Kiedy" - tym bardziej. Moim zdaniem porozmawiaj z lekarzami - psychologiem.To on zdecyduje w jakiej kondycji psychicznej jest mama. Twardziele się załamują,a co dopiero Twoja mam która leczy się psychiatrycznie. Mój dziadek jak dowiedział się o raku to miał siłę walki! Ale mój wujek dowiedział się o tym dziadostwie przez przypadek . Strasznie się załamał,nie chciał walczyć i do końca życia miał żal do cioci że jemu nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, nowotwór to taka choroba,że jak choruje jedna osoba, choruje cała rodzina... cierpienia są potworne, nawet czasem nie fizyczne ale psychiczne i dla osoby chorej jak i dla jej bliskich... musisz byc teraz silna, wiadomo że boisz się cierpienia i tego co będzie... daj sobie czas, najpierw oswój się z tym,że mama jest chora i wkrótce odejdzie... widzisz życiu trzeba stawić czoła choc czasem czujemy się jak dzieci we mgle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież mama wie. Dejta spokój z tymi tajemnicami. Cieszcie się czasem, który pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie dziadkowi nie powiedzieli - wiedział nie wiedział nie wiem - 2 lata był leczony ale nie chemią itd by było zbyt zaawansowany a zastrzykiem raz na 3 miesiące plus tabletki - nie wiedział po co to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama umarła w 3 miesiące.Czuła ze umiera.Radze razem z psychologiem przekazać jej tą wiadomość I WSPIERAĆ.Do osoby powyzej,nigdy nię bedziesz gotowy na smierc matki.Patrzysz na nia jak cierpi a ty nic nie mozesz zrobić tego sie nie dopuszcza do mysli.To bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję przechodze przez to samo, gdy patrzę na moją mamusię łzy mi stają w oczach, jest wychudzona,smutna ,a nie ma jeszcze 60 lat.Mogłaby się cieszyć wnukami , zdrowiem,a dopadło ja to paskudztwo, też ma przerzuty do wątroby, do pnia trzewnego i do układu chłonnego, jest w trakcie chemioterapii,ale niknie w oczach - poprostu gaśnie, nic nie je, leży, zmieniła też sie jej psychika i już nie jest taka jak była, nie mam pojęcia jak to wszystko będzie, jestem załamana, kolejnej chemii sama się boję,bo wiem co to za trucizna i ona może tego nie przeżyć.Nie wiem czy odroczyć u lekarza poświąteczny kurs chemii,bo ona przeszło tydzień nic nie je i nie odbuduje sobie morfologii przez ten okres :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×