Pytanie do osob mieszkajacych w Londynie

Ile zarabiacie, ze oplaca Wam sie zyc w tak drogim miescie?

Razem zarabiamy 3400 netto mc i szczerze nie są to kokosy, po prostu da się żyć. Za wiele jednak nie odkładamy, a żyjemy naprawdę zwyczajnie, żadne luksusy i fanaberie.

Mieszkac w Londynie? To trzeba miec naprawde dobre zarobki...

Mieszkamy w Londynie, mamy ok 5000tys miesiecznie (para z 3 latkiem. koszty mieszkania mamy male, bo kupilismy 10 lat temu i jest to zaledwie 640 funtow miesiecznie. Prywatne przedszkole to wiekszy koszt bo 1000 miesiecznie, ale za chwile nam spadnie ta oplata do 660. Nie sa to kokosy, ale ja pracuje na pol etatu, normalnie mielisbymy ok 1000 wiecej na reke. Dla nas ok.

My z mezem mamy ok 3000 miesiecznie i nie narzekamy.

5000 na 2 osoby, to co Wy robicie? 3000 na dwoje w Londynie, bez szalu :/

mysle, ze Pani od 5000 tys przekoloryzowala stuacje . Facet rozumiem ,ze moze zarobic dobrze w miescie ale kobieta ?? :/

jak pracuje "na flacie" - to może!

Ja pisalam o 5000 tysiacach, mamy tyle razem, ja na pol etatu mam 1300, maz zarabia reszte. po oplaceniu podatku oczywiscie, Jestemt tu juz ponad 10 lat, to oczywiste, ze nie pracujemy za najnizsza. Maz ma wlasna firme, ja jestem zatrudniona, nic nie koloryzuje. To nie sa zadne kokosy w Londynie i mam tego swiadomosc. Ja mam wyzsze wyksztalcenie, maz srednie. Moje wyksztalcenie akurat przydalo sie w pracy, choc nie pracuje w 'zawodzie'.

Mamy sporo znajomych par, gdzie tyle mniej wiecej ludzie maja i sa to ludzie, ktorzy przyjechali tutaj ok 2000 roku. To nie sa kokosy dla kogos, kto chce normalnie zyc.

no to napisz gdzie pracujesz! gdzie na pół etatu można zarobić 1300 po podatku?

@21:30 no tak wedlug Ciebie tylko d****a moze tyle zarabiac? Przykre

@21:57 co nie sa kokosy, £3000 czy £5000?

Na Soho jest dużo dobrze zarabiających Polek, może z nimi pogadaj jak to robią :P

Nie pracuje na soho, nigdy nie pracowalam…. Matko ludzie, pracuje w firmie architektonicznej od 7 lat tej samej. Wczesniej (pierwsze 3 lata) pracowalam, na caly etat, ale po macierzynskim wrocilam na pol etatu, bo bym wogole dziecka nie widziala. Wczesniej zarabialam duzo wiecej, ale teraz mam rodzine. Maz ma firme budowalana od 8 lat, zatrudnia ok 10 pracownikow, dobrze sobie radzi, choc bylo ciezko na poczatku. 5000 na pare z dzieckiem w Londynie to nie sa kokosy, to jest normalne zycie, gdzie wszystkiego nie przejadamy, ale nie szalejmy tez jakos bardzo. Komfortowo, bez martwienia sie o jutro, z kasa na wakacje, wyjazdy, nianie kiedy chcemy isc na impreze itp.

Mozna dobrze zarabiac w Londynie, ale nie bez jezyka i kwalifikacji! Niestety... I nie mowcie, ze tylko prostytutki dobrze zarabiaja

@01.11 21:57 co takiego niby Twoi znajomi robia, ze zarabiaja po 5000 funtow mc na 2 osoby???

ja naprawde nie rozumiem dlaczego niektorzy tak sie dziwia, ze we dwie osoby mozna w Londynie zarobic 5tys miesiecznie. No ludzie, nie wszyscy sa tutaj od roku czy dwoch. sa ludzie, ktorzy mieszkaja po 10 lat albo i wiecej i nie pracuja w knajpach itp. Ja przyjechalam do Londynu w 2001 roku razem z kolezanka. Przez pierwszych kilka lat pracowalam jako kelnerka, pozniej recepjonistka i juz wtedy nie zarabialam zle, bo tygodniowo mialam ok 250-300 na reke. Moze bylo latwiej z platnosciami lub napiwakami, a moze tak trafilam. W kazdej pracy mialam napiwki dosc dobre. Angielski znalam dobrze, mialam advanced zdany po roku bycia tutaj. Po roku bycia poznalam mojego teraz meza, z czasem poznalam Polakow, ktorzy przyjechali w podobnym czasie do mojego i wciaz tutaj sa, wiekszosc splaca domy, pracuje. Po 4 latach w Londynie dostalam pierwsza prace w biurze za nizsza place niz w restauracjach. Minelo wiele lat od tego czasu, poszlam do gory, zmienilam firme. Nie jestem juz ani recepcjonistka ani sekretarka choc nie pracuje na wysokim stanowisku. Dostaje 2000 na reke, dzial marketingu. To nie jest duzo po tylu latach, ale maz spokojnie wyciaga 3000 tys miesiecznie, nawet nieco wiecej - ma swoja firme budowlana. Wsrod znajomych wielu ma podobna sytuacja, sa to ludzie, ktorzy tez mieszkaja tutaj po ponad 10 lat. To nie jest duze osiagniecie jak na taki okres czasu, wiec nie wiem skad te oburzenia. Problem jest taki, ze wszyscy chca kase na teraz, tak sie nie da bez jezyka i jakiegos fachu oraz obycia w kraju, zawarcia jakis znajomosci i ciezkiej pracy itp. Jak przyjechalam mialam 20 lat, nie balam sie ciezkiej roboty, pracowalam ponad 50h w tygodniu, ale bylam mloda i nie czulam tego zmeczenia, teraz juz bym nie umiala tak ciezko pracowac.

Nie przejmuj sie, niektorym nie miesci sie w glowie, ze ktos moze zarabiac wiecej niz najnizsza krajowa, bo sami pracuja po barach i fabrykach gdzie nawet managerowie kiepsko zarabiaja.

No wedlug niektorych w UK mozna zarabiac tylko minimum i ani pensa wiecej...