Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy są tu kobiety które w ciąży nie zachowywały się jak księżniczki

Polecane posty

Gość gość

To znaczy normalnie chodziły do pracy a nie od razu na l4, nadal w domu sprzątały, gotowały, nie wysyłały męża po jakieś "zachcianki", nie miały fochów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety z powodu ciazy zagrozonej nie moglam nawet nosic zakupow ani zbytnio sie przesilac, czy chodzic za duzo. A co dopiero chodzic do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowalam do 32 tyg w szkole jako nauczycielka, od 31 tyg odeszlam na l4 poniewaz mam dyskopatie i bolal mnie niestety kregoslup wszyscy oczywiscie mi sie dziwili ze pracuje..... do 36 tyg uprawialam czynnie sport, pilates i basen ( polecam wszystkim przyszlym mamom na bolacy kregoslup) sprzatalam w domu normalnie, maz pomagal przy ciezszych pracach nie zanudzalam nikogo o mojej ciazy , bardzo rzadko poruszalam temat macierzynstwa z tego wzgledu ze dookola otaczaly mnie panikary i zwyczajnie mnie to nudzilo oczywiscie nie uniknelam namolnych komentarzy nawiedzonych mamusiek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem. Normalnie sprzątalam, pralam, gotowalam itd i to więcej niz zwykle aż mąż sie czepial że mam odpoczywać a nie ciągle coś sobie. Zachcianki? W ciąży miałam tylko o lody więc zawsze przy okazji kupowałam żeby mieć tak w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'od 32 tyg bylam na l4 poprawka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam normalnie bez żadnej taryfy ulgowej do ostatniego dnia przed porodem. Raz miałam zachciankę na ogórki kiszone i mąż zszedł do piwnicy po słoik. Sprzatałam, gotowałam, prałam, prasowałam i nie uważałam, że należą mi się jakieś specjalne przywileje z powodu ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja musiałam być na L4-praca na produkcji, co do zakupów, mój mąż jak ja byłam na samym początku ciąży a zobaczył laskę z brzuchem i z siatką, ani nie ciężką ani nie lekką-tak wyglądała, to oburzony "jak kobieta w ciąży może dźwigać?" :) Fochy to ja mam i bez ciąży :P Nie wysyłałam po zachcianki bo zakupy robiliśmy razem, więc miałam wszystko w domu na co mogłam mieć ochotę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowalam do konca ciazy, ale pracowalam w domu od 8 tygodnia, bo mialam i z reszta mam problem z kregoslupem. Spratac nie sprzatalam bo to robi zawsze maz, ale wszystko inne robilam jak wczesniej. Zadnych zachcianek nie mialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co prawda jestem dopiero w 10 tygodniu, ale chodzę do pracy i zamierzam jak najdłużej. W sobotę i niedzielę umyłam okna (3, mąż umierał na katar i był z kotem na kroplówce, a miało być pół na pół, a tak to jemu jedno zostało). Fakt, padam spać około 21, wstaję o 6 i jak W nie ugotował obiadu to gotuję ja rano, bo wtedy lepiej się czuję. Chodzę na TBC jak przed ciążą (choć na początku dużo rzadziej) i chodzę truchtać (przed ciążą biegałam, w 5 tygodniu biegłam w biegu na 5km, w 6 tygodniu w Biegnij Warszawo (10km)). Fochy oczywiście, że czasem mam, przecież to tak samo jak z PMSem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam do 6 miesiąca, później poszłam na l4, bo mieliśmy sporo spraw do pozałatwiania, więc tak czy siak musiałam skorzystać ze zwolnienia. Gotowałam, prałam, sprzątałam baaa... nawet kanapki do pracy robiłam, bo lubię to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ? chcesz się dowartościowywać ? masz beznadziejnego męża skoro ci nie pomaga i nie dogadza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża to ostatnia chwila kiedy kobieta czuje się jak księżniczka. Później wiadomo jak jest. Ale każdy robi jak lubi. Wasza sprawa. Dziwi mnie, że matki skaczą sobie do gardeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam praktycznie do końca, w domu byłam rozpieszczana jak księżniczka i w pracach domowych często wyręczana :D. Nie powiem, mogłam przez to odpocząć, zrelaksować się i pomyśleć o czymś innym niż o tym że trzeba zrobić pranie, zakupy, ugotować itp. Wszystko nadrobiłam jak synek się urodził ale też nie odrazu, wiadomo. Nie wiem jak tam mają inne kobiety w domu ale ja nie narzekam i nie narzekałam :D...a i kompleksów czy wurzutów z tego powodu nie mam i mieć nie zamierzam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pierwszej ciazy robilam wszystko jak przed ciaza. Lekarz powiedzial mi ze nie musze miec zadnych ograniczen..I w 9 tygodniu poronilam...Potem dlugo sie obwinialam, zastanawialam sie czy przyczyna byl nadmierny wysilek, dzwiganie zakupow, mycie okien, jazda na rowerze, zajecia na basanie lub zumba...Do dzis nie znam przyczyny. Teraz w drugiej ciazy jestem duzo bardziej ostrozna, olewam niedomyte okna i nie musze miec juz idealnie posprzatane...Zakupy nosi maz, a ruch ograniczam do codziennego spaceru, nie dluzej niz pol godziny, wole dmuchac na zimne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej koleżance lekarz powiedział że ma żyć jak przed ciążą bo ciąża nie uprawnia do zamartwiania się o siebie ;). Mój lekarz jest bardziej ostrożny, powiedział że powinnam unikać noszenia ciężkich zakupów, by w cięższych domowych pracach wyręczać się mężem i by się dobrze wysypiać (chodzić wcześnie spać i ucinać drzemkę późno popołudniową a organizm i dziecko mi za to podziękują. Wyścig szczurów miałam zostawić na okres po ciąży skoro lubię się nadwyrężać :D. Cóż, co lekarz to inna opinia . Jak ktoś lubi dużo robić, być stale aktywnym to niech tak robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona operatora
Taa, bo jestem niepełnosprawna i niepełnosprytna, żeby koło mnie latać 25h na dobę i dogadzać, bo jestem w ciąży :-o Sama umiem sobie poradzić i dogodzić, chyba że chodzi o sex to wtedy mój mąż jest idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lopis
Ja jestem. Ale niestety w ciazy przesalam 3 razy grype i syn ma pewne uszczerbki na zdrowiu, ktore w przyszlosci moga o sobie dac znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja owszem jestem na zwolnieniu, muszę być..długo by tłumaczyć dlaczego, ale poza tym robie wszystko, poza dźwiganiem ciężkich rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w 13 tc, i zachowuję się jak księżniczka. Mam mdłości i czasem wymiotuję. Mam zachcianki - codziennie na coś innego. Mąż zanim ugotuje obiad czy kolację konsultuje, co bym chciała zjeść (mamy podział - on gotuje, ja sprzątam) W domu prawie nie sprzątam, od 10-12tc (jak najgorzej się czułam) prawie tylko leżałam albo spałam. Teraz lepiej się czuję, to umyję naczynia, odkurzę, ale o myciu okien czy wieszaniu firanek nie ma mowy. Byłam tydzień na L4, popracuję jeszcze z miesiąc- dwa i uciekam na zwolnienie :) I wcale sobie nie zazdroszczę, bo wolałabym dobrze się czuć, i zrobić dom na błysk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracowałam do 9 m-ca w fabryce, w domu codziennie szorowałam podłogę na kolanach i podawałam obiad z dwóch dań, deser i kompot i uważałam, żeby nie przeszkadzać męzowi swoimi zachciankami w siedzeniu na necie. a swoją drogą, to śmieszne, że mąż was "wyręczał" w pracach domowych, ale oczywiście Polska: gary i kibel, to wyłącznie powołanie kobiety i jak chłop machnie szmatą, to nie ma, że wykonał swoje obowiązki tylko "wyręczył" was książę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niestety nie pracuję (nie mam pracy w ogóle a nie że na zwolnieniu jestem) ale w domu robię wszystko tak jak do tej pory. Jedyną różnicą jest to, że nie mogę gotować tak jak do tej pory, bo niektóre zapachy doprowadzają mnie do wymiotów więc nie gotuję niektórych rzeczy ale ogólnie to wszystko jak przed ciążą. Zachcianki kulinarne miałam i przed ciążą, humory też :) więc bez zmian :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ksieznczki mi daleko
Chodzilam do pracy a przez pierwsze 2 miesiace nie mowilam w pracy nawet o ciazy i mimo mdlosci trzymalam sie twardo.w 10 tc pojechalismy w gory i zlazilam duzo km piechota, zeszlam z gubalowki, wejsc sie tylko nie odwazylam. Potem po powrocie pomagalam rodzicom na wsi. O urlopie wypoczynkowym wrocilam do pracy i pracowalam do 32 tc potem poszlam na l4 bo mialam dosc chodzenia do pracy i uzerania sie z pacjentami i kilkoma osobami w pracy,ktore wlasnie zachowywaly sie jak ksiezniczki. Chcialo mi sie po prostu polenic. Ale w domu sprzatalam normalnie,pralam,chodzilam na zakupy i spacery. 4 tyg przed porodem pomylam okna,popralam firanki i odmalowalam z mezem lazienke,w tym ja sufit. Po terminie lezalam kilka dni na patologi ciazy co odebralam sobie jako wczasy:sniadanie,obiad,kolacja do lozka,caly dzien lenienia,czytania ksiazek,ogladania tv,siedzenia na necie i pogaduszki. O nic sie martwic nie musialam,nawet przez zaspy przedzierac sie na codzienne ktg w przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie żałujcie sobie. Jak same nie będziecie siebie rozpieszczac, to nie będziecie siebie lubić. a ascetki z kafe do garow i mioteł. Ja w ciąży byłam księżniczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwa księżniczka jest wychowana i szanuje ludzi, tak więc ta co napisała, że te które się nie oszczędzają do wynocha do garów i mioteł to tylko ma żal, że nie jest księżniczką, jest zwykłym zerem, zresztą tak jak większość polskich psełdoksiężniczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orejavizjar
A jak ktos ma zagrozona ciaze i np. lezy w szpitalu to tez jest ksiezniczka? Albo jak ma w 8 miesiacu wielki brzuch i nadcisnienie i nie moze juz sprzatac - to tez ksiezniczka? Albo jak ma kochajacego partnera, ktory sam z siebie chce zajmowac sie domem i rozpieszczac swoja kobiete - to tez ksiezniczka? Takich przykladow mozna by mnozyc, wiec nie ma co uogolniac. Mam czasami wrazenie, ze takie tematy sa zakladane tylko po to, zeby wywolac kolejna burze. A przeciez wiadomo, ze na forum to kazda wielce aktywna i pracowala do konca ciazy itd. Mozna tu wymyslac co sie chce wiec skonczcie juz z powtarzaniem tych samych watkow tylko po to, zeby znowu poczytac jak jedna mamuska jedzie drugiej, ktora to jest wiekszym darmozjadem bo w ODMIENNYM stanie pozwolila sobie na nieco luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orejavizjar
Nastepna co pracowala caly czas - pewnie w trakcie porodu tez zajmowalas sie praca. A ze szpitala prosto do firmy.. Podalam kilka przykladow, zaden mnie nie dotyczyl. Ale mam mnostwo kolezanek, ktore roznie przechodzily ciaze. I strasznie mnie wkurza, ze inne kobiety wtykaja nosy nie w swoje sprawy. Co was obchodzi czy ktos pracowal czy nie? Pracowalas cala ciaze/porod/polog? Ok, twoja sprawa. A innka w tym czasie robila to co mogla albo chciala. I nie ma sie co czepiac. Zyj i daj zyc innym. Przestancie wlazic innym z butami w iich zycie. Polskie baby, doslownie zascianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym tu się chwalić, że oddałaś niemowlaka w obce ręce żeby wracać do roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wylądowalam na L4 bardzo szybko.Ze względu na rodzaj pracy jaką wykonywałam lekarz kategorycznie zabronił mi do niej chodzić mimo że czułam się świetnie (styczność z dużą ilością chemii). Nie miałam zachcianek, humorków, wymiotów itp. Normalnie sprzątałam, gotowalam i robilam zakupy.A w ostatnim miesiącu pomagalam w remoncie i sprzątaniu po nim. Wymiękłam dopiero 2 tygodnie przed porodem bo zaczęly okropnie puchnąć mi nogi. Ale zagryzałam zęby i dalej wykonywalam prace domowe.Nie miał mnie kto wyręczyć bo mąż pracował za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość top line
Ja JESZCZE pracuję :( jestem w drugiej ciąży - pierwszą od razu rozpoczętą L4 , w 9 tyg. poroniłam :( teraz chciałam być "mądrzejsza" i nie rozczulać się nad sobą , pracować ile się da i pokazać ,że dam radę i siedzenie na L4 nie jest mi potrzebne,bo los i tak może napisać inny scenariusz... Myliłam się...jestem w 13tyg. i jest mi...ciężko!!! Pracuję 12godz. x 2 dni , potem 2 wolnego(a więc sprzątanie,pranie,zmywanie,zakupy-partner pomaga ,ale nie wyręcza!!) praca stojąca-15min.przerwy!!!całodzienny stres i presja otoczenia-nie mam napisane przecież na czole -"jestem w ciąży i proszę szanownych klientów o nie w*****anie mnie",a niestety pracuje w specyficznym środowisku i na takim stanowisku,gdzie "klient nasz Pan"i nasłuchać się można obelg codziennie bez liku :( ciąża rozwija się puki co prawidłowo,lekarz,rodzina i znajomi pukają się w głowę,że narażam siebie i dziecko na taki stres :( od kilku dni bolą mnie plecy(krzyż,kość ogonowa) i zastanawiam się -ile dam jeszcze radę??? chyba od grudnia zrobię z siebie księżniczkę :) bo jak nie teraz to kiedy wypocznę????.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×