Rozwarcie i brak czopa ale brak skurczy

Witam. Jestem w 38tc i na ostatniej wizycie moja ginekolog powiedziała, że mam już 4cm rozwarcia i czopa już nie ma. Powiedzcie czy ja mogę sobie teraz ot tak czekać aż zacznie się jakaś akcja? Przecież teraz dziecka już nic nie chroni, może się do niego przedostać jakieś zakażenie. Tym bardziej, że przez całą ciążę mam nawracającą infekcję. Teraz akurat niedawno skończyłam brać kolejne globulki, więc na razie na jakieś kilka/kilkanaście dni jest spokój. Co byście zrobiły na moim miejscu?

na twoim miejscu zaczelabym sie zastanawiac nad wlasna inteligencja, ktorej wyraznie ci brakuje wnioskujac po tym poscie bedac u lekarza moglas zapytac o ten czop, o mozliwosc zakazenia, infekcji, co powinnas teraz zrobic ale nie....wlazlas na kafeterie i zadajesz durne pytania, to co bedzie jak dziecko sie urodzi ?

Póki pęcherz płodowy jest cały to nie powinno nic dziecku grozić. wiele kobiet na spore rozwarcie długi czas przed porodem i nic się nie dzieje.

Wiesz co, a ja ci radzę zastanowić się raczej nad swoją inteligencją. Trzeba mieć coś nie tak z głową, żeby bez powodu tak jeździć po ludziach... Jak masz ze sobą jakiś problem, to nie wyżywaj się na innych -_- Lekarka powiedziała tylko, że pewnie niedługo się zacznie i mam czekać. A ja byłam tak przejęta tym rozwarciem, że akurat w tamtym momencie nie zastanawiałam się nad tym wszystkim głębiej... Po prostu teraz jak nadal nic się nie rozkręca, zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam w takim stadium leżeć już w szpitalu.