Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamia

Kiedy i czy w ogóle powiedzieć dziecku że tata nie jest biologicznym ojcem

Polecane posty

Gość Mamia

Jestem mamą 17 m-go chłopca, wychowuję go samotnie, kontakt z ojcem biologicznym zerowy. Obecnie jestem w związku z mężczyzną, który bardzo pokochał mojego synka i mam właśnie dylemat...jeśli synek zostanie zaadoptowany przez mojego przyszłego męża mówić mu w przyszłości, że ten nie jest jego biologicznym ojcem...dziecko ze względu na wiek będzie znało tylko że tak powiem "tego" tatę, rozumiecie nie będzie spotkań z biologicznym ojcem, który a propo's jest sporo starszy ode mnie i nie sądzę, żeby nagle kiedyś ogarnęła go tęsknota za dzieckiem. Dodam jeszcze, że mój przyszły mąż jest obcokrajowcem i mieszkamy poza granicami Polski, więc przypadkowe spotkania z biologicznym też odpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że powiedzieć. Oczywiście dobrze byłoby skonsultować to z psychologiem i zrobić to w odpowiedni sposób i w odpowiednim czasie. Nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć i nie wiesz, czy kiedyś ktoś życzliwy inaczej nie będzie chciał Twojemu synowi opowiedzieć o tatusiu. I nieistotne, że mieszkacie za granicą. Życie przynosi czasem zaskakujace scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji ale syn to juz dorosly czlowiek. Nigdy mu niepowiedzielismy o biologicznym ojcu bo jakie to ma znaczenie. Brzydko mowiac, biologiczny "p******l i tyle go widzialam". Ulozylam sobie zycie gdy dziecko bylo male. Partner je zaadoptowal i tak pozostalo do dzisiaj. Nie mam "zyczliwych" aby kiedys tam doniesli i my, mielibysmy sie z czegos tlmaczyc. Stworzylismy dziecku kochajaca rodzine i geny mnie nie obchodza. W koncu kazde dziecko potrzebuje tego samego, wiec co to za roznica kto sie przylaczyl do jego splodzenia? Powodzenia.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jestem tego zdania :) w sumie z ewentualnych życzliwych, to tylko rodzina zna szczegóły, tak więc nie wiem, czy dziecku w głowie mieszać, ale z drugiej strony, jak kiedyś miałby się dowiedzieć od własnie jakiejś życzliwej "mendy"..to mógłby mieć ogromny żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej powiedzieć niech się zdarzy jakaś choroba, będzie potrzebna krew czy cokolwiek innego...i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecku nie ma co mówić, żeby nie miał traumy i zepsutego dzieciństwa, nastolatek to wiadomo -bunt, dorosły może być zły, że tak późno... ale mimo wszystko ja bym powiedziala dorosłemu, wtedy zrozumie, że chcieliście go chronić, doceni to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz.wtedy gdy dziecko twoje bedzie mialo ok 6 czy 7 lat.Usiadziesz porozmawiasz wytlumaczysz.Wtedy dziecko oswoi sie z ta mysla.Nastolatek moze zareagowac bardzo niedobrze,bedzie mial pretekst aby sie buntowac i mowic-nie jestes moim ojcem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra tez tak uważała, ze wyszła za mąż i koniec kropka syn ma nowego tatusia. Fakt moja siostra ma fajnego męża i już są razem 13 lat Ale nasza mama zawsze jej mówiła aby powiedziała mu o wszystkim ale ona swoje bo niby co to za różnica. Aż któregoś dnia moja siostra urodziła drugie dziecko. Co prawda on starał sie traktować :nie swojego syna bardzo dobrze(spędzał z nim czas, bawili się razem, wycieczki i te sprawy, ogólnie ok) i była sytuacja, że jak mały zaczął chodzić to starszy niechcący coś tam mu zrobił. Szwagier nie wytrzymał i zwrócił mu uwagę ale oczywiście każdy wie jak to jest mieć 14 lat i się zaczęło, wywiązała się kłótnia i niechcący szwagier powiedział mu to i owo...i tak się wydało. Teraz siostra ma kołchoz w domu bo syn się buntuje. A mam oczywiście miała racje trzeba było mu o tym powiedzieć i już. Ja sama uważam, że dziecko ma prawo wiedzie i już. Dodam, że siostra wyszła za mąż kiedy siostrzeniec miał niecałe 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak może to wykrzyczeć podczas jakiejś kłótni kiedy będzie już tym nastolatkiem. ja obstawiam żeby powiedzieć jak będzie dorosły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziec im wczesniej tym lepiej..po co ma zyc w klamstwie.Tak geny to zadna roznica ale miec najblizszych ktorzy cie oklamuja od malego to slabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo jak jest dzieckiem, albo dorosły, bo nastolatek to zaraz powie, nie mów mi co mam robić, bo nie jesteś moim ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka masz pewność, że za 10 lat ojciec dziecka się nie zjawi? Akurat takiej pewności nie możesz mieć bo dziś byś nie była samotną matką. A kolejna sprawa jaką masz pewność, że twój partner nie zostawi cię jak twój syn będzie miał 5 czy 9 lat? Nie bądź taka pewna bo się możesz za kilka lat przejechać i stracisz syna. Na koniec c***owiem ja swojej córce powiedziałam kiedy miała 9 lat i jakoś nic jej się nie stało. Minęło już parę lat od tego czasu. Mam tylko problem z mężem ponieważ od zawsze traktował moją córkę bardzo dobrze a kiedy 2 lata temu urodziłam synka troszkę więcej uwagi poświęca jemu. Jakoś częściej go przytula a moja córkę odstawił na bok(zanim zaszłam w ciąże koleżanki odradzały mi, że Marta pójdzie w odstawkę)ja nie chciałam słuchać ale to prawda swoje dziecko to jest jednak inna więź. Martusia to zauważa i troszkę się powoli buntuje ale w sumie nie mogę mieć pretensji do męża bo wiedziałam jak może byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginorossi...przyznaję Ci rację...dorosłemu łatwiej i wytłumaczyć ( Tatą jest ten,który wychowa.., na miano Taty trzeba sobie zasłużyć, a ojcem może być każdy..) i zrozumieć. Dla mnie to podwójnie trudne, ponieważ sama wychowałam się bez ojca (zmarł, jak miałam 3 l) i nawet nie wiem jak to jest mieć tatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu, a jak powiedziałaś to swojej 9 letniej córeczce ? i jak to przyjęła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała wcześniej bo dziecko się oswoi z tą myślą a jak dorosły to co może tez zerwać kontakt z matką, że całe życie go oszukiwała. Chyba nie powie po 20 latach: super mamusi ale mam już tyle lat, że jest ok. no sorry Jak byście się czuły jakby wasza matka powiedziała wam to teraz bo ja chyba bym ją udusiła. Wolała bym wiedzieć od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale maly lepiej to przyjmie.Nie zna swiata.Ojciec i tata.. a do doroslosci moesz nie doczekac bo sie wyda(choroba,zyczliwi informqtorzy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo trudna sytuacja, ja bym poszła z tym do psychologa, bo my tu możemy dyskutować ale specjalistami nie jesteśmy i jeszcze zrobimy dziecku krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaprosiłam ja do rozmowy. Byłyśmy 2 i zaczęłam jej tłumaczyć, ze Marek ja kocha, że ja wychowuje, że ona go też kocha ale że on nie jest jej tatą. Ona zapytała się kto nim jest i tez jej to wyjaśniłam łagodnie oczywiście. Mój mąż wrócił do domu powiedział jej, że ja kocha i będzie tak jak dawniej. I było do momentu aż urodziłam syna. Sama z siebie jestem zadowolona, że jej powiedziałam a ona była jeszcze w takim wieku, że nie orientowała się dokładnie o co chodzi więc ja uważam, że to bardzo dobry wiek tak 7 czy 9 lat. Martusia dalej mówi do niego tato i jest dobrze. Nie wyobrażam sobie abym miała to przed nią ukrywać. A jak ktoś dobrze napisał bałam się, ze ją stracę jak będzie dorosła. A wiedz, że życzliwi zawsze się znajdą, możesz sobie wmawiać, że nie ale sama nie będziesz wiedziała jak i kiedy syn się dowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale właśnie jak mu to powiedzieć, jakich słów użyć, żeby nie poczuł się odrzucony przez biologicznego debila, sorki za tego debila, ale jak nazwać faceta, który zostawia własne dziecko i nie interesuje się nim..i nie mam tu na myśli kontaktów ze mną, tylko o dziecko mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku cała rodzina wie, że mąż nie jest jej ojcem a jak sama dobrze wiesz z rodziną tylko na zdjęciu. Znam wiele matek, które były w podobnej sytuacji i z reguły dzieci wiedza o tym, ze ich niby tatusiowe nimi nie są i jakoś nie mają problemów z tego powodu. Jak twój partner będzie ok to wszystko będzie dobrze ale nie warto czeka aż dziecko będzie juz dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale jak to zaadoptuje? chyba usynowi.ale ojciec biologiczny ma odebrane prawa rodzicielskie? bo jesli nie to nie ma szans na usynowienie. a odp. na twoje głowne pytanie-ja bym powiedziala jaknajszybciej.małe dziecko przyjmuje wszystko naturalnie,i akceptuje to,za to wieksze moze się buntowac ze dlaczego wczesniej nie powiedzialas mi o tym mamo. a nuż widelec jakims cudem się dowie-to wtedy ci nie wybaczy i mozesz je stracic na zawsze. najlepiej powiedziec jaknajszybciej.takie małe dziecko wbrew pozoreom wiele rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ile w ogóle ten biologiczny ojciec uznał syna autorki za swoje dziecko, jak nie to nie ma skubany nic do gadania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jej podziałałam jak zapytała o ojca biologicznego, że owszem on jest jej prawdziwym ojcem i bardzo ja kocha(choć też ma ja gdzieś bo nas zostawił ale przecież jej tego nie powiem) ale życie potoczyło się tak, że nie mamy z nim kontaktu i już. Ona miała 9 lat więc właśnie była w takim wieku, że nie zadawała trudnych pytań. Dla niej ojcem był mąż owszem była ciekawa jak miała na imię, kim był, gdzie mieszka i jej to mówiłam ale to było tylko z czystej ciekawości. Naprawdę młodszemu dziecku łatwiej jest wytłumaczyć niż nawet dorosłemu. Pamiętam jak tylko zapytała czy może mówić do męża tato i to było jej pytanie:)) a chcecie kolejnego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie ma nic do gadania. Mój facet nas właśnie zostawił i też byłam na niego wściekła jak cholera. Teraz mam męża ale jednak bez tamtego idioty nie miałabym dzisiaj Marty. Tamten też jest jej ojcem czy mi się to podoba czy nie i tak już zostanie. A jak się zjawi za 1o lat i Marta będzie chciała z nim kontakt otrzymywać(przecież ja jej tego zabronić nie mogę). Im wcześniej pwiedziec tym lepiej dziecko inaczej postrzega pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
powinno to wyjsc samo-naturlanie w pryzpadkowej rozmowie a nie specjalnie robić jakies ceremonie ale to tylko moje zdanie moze psychologowie uwazają ze trzeba inaczej,ja zawsze mojej coreczce jakies wanze trudne sprawy tłumacze na bieżąco,nie czekam na odpowiedzni moment,nie robię jakiegos specjalnego nastroju,nie siadamy przy stole itd,to jest zawsze jakas normalna naturalna rozmowa i nie robię z niczego afery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a byłaś w takiej sytuacji? jak nie ma spłodził to i ma czy się to matka podoba czy nie. To jest takie głupie gadanie dziewczyn, które nie wiedzą dokładnie o co chodzi. Ma prawo podejść do niej i powiedzieć jej:Tak to ja jestem twoim ojcem! i żaden papierek tego nie zmieni. Ja tez mam pretensje do tego s*******a ale co mam zrobić. Takie jest życie. A ojciec biologiczny z papierkiem czy bez może dużo zrobić jeżeli zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×