wynajelam mieszkanie w ktorym straszy i co teraz

Mam powazny problem. Wynajelam mieszkanie na Wawerze. Zaplacilam z gory za 3 mc i mam sie wprowadzic od 1 grudnia. Nie mam podpisanej zadnej umowy, wiec wlasciciel moze mi juz nie oddac kasy, a nie ukrywam, ze jesli mi nie odda, to nie bede miala gdzie mieszkac. Oczywiscie, nie rozmawialam z nim jeszcze o tym, wiec tak tylko hipotetycznie zakladam. Osiedle przepiekne na Marysinie, w okolicach parki, duzo drzew, bylam zachwycona lokalizacja. Mieszkanie tez bardzo mi odpowiada i cena wynajmu jak na Warszawe bardzo niska. Wczoraj bylam tam, bo dostalam juz klucze i chce do grudnia ogarnac juz troche mieszkanie. Przyszla do mnie sasiadka z pietra, poznalysmy sie, troche pogadalysmy i wtedy ona zaczela mi mowic, zebym na noc zamykala dobrze drzwi i po 12 w nocy nie wychodzila na klatke. Podobno od lat w tym bloku dzieja sie straszne rzeczy, lokatorzy po polnocy slysza na korytarzu glosne kroki, pukanie do drzwi, odglos rabanego drzewa. Myslalam, ze ta kobieta ma cos z glowa ale niestety zapytalam o to inna osobe i potwierdzila, podobno byl tu nawet kilka lat temu egzorcysta. Szukalam informacji w internecie i wszystko sie potwierdzilo, a blok stoi podobno na bylym szpitalu. Boje sie bo bede tam mieszkac zupelnie sama, a wydalam na wynajem wszystkie oszczednosci, nie wiem co mam w tej sytuacji zrobic.