Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość awycosadzicie

Dziś usłyszałam od znajomej że nie mam honoru Przeczytajcie o co jej chodziło

Polecane posty

Gość awycosadzicie

Koleżanka w kłótni powiedziała, że nie mam honoru bo żeruję na moich rodzicach. Że jestem rozpieszczonym dzieckiem. Że ona mimo, że nie ma takich rzeczy jakie ja mam ma coś znacznie wazniejszego to znaczy dumę, że osiągnęła wszystko ciężką pracą. Czy to jest jakaś hańba przyjmowac pomoc od rodziców? Owszem, płacą mi czesne za szkołę. Ale przecież mam 18 lat, nie mam czasu studiowac. W weekendy się uczę. Dostalam od nich auto, z którego bardzo się cieszę. Czy to, że stac ich było w tym momencie na takie nieco wyższej klasy oznacza że jestem jakimś gorszym człowiekiem. Tak się złożyło, że mam własne mieszkanie. Tzn moi rodzice postanowili z obrzezy z domu jednorodzinnego przeprowadzic sie do centrum. W tym samym apartamentowcu kupili po prostu dwa mniejsze mieszkania. Jedno zajęłam ja. Przecież to moi rodzice. Powiodło im się w miarę więc czemu nie mieli by mi ułatwiac życia. Uważacie, że jestem złym czlwoiekiem, że mam za dobrze? Cieszę się, że nie musimy się martwic o pieniądze. Nie zyjemy jak królowie, broń boże. Żyjemy wygodnie, bo sytuacja na to pozwala ale nie szastamy pieniędzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrosci i kompleksy z niej wychodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takapracamnie przytłacza
koleżanka po prostu ci zazdrości, gdyby ona miała taki komfort to też by brała od rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrości ci i tyle. co w tym dziwnego, że rodzice pomagają? nie miałabyś honoru jakbyś sprzedała samochód na chlanie i balangi i zrobiła z domu melinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awycosadzicie
Wiem, że pieniądze są ważne w życiu. Ale rodzice nauczyli mnie prawdziwych wartości, których przestrzegam. To co dzisiaj usłyszałam zabolało mnie. Kurcze, czemu mam sobie czegokolwiek odmawiac. Potrafię docenic to, że nie muszę się martwic o wydatki. Jeśli coś mi się podoba to rodzice dają mi pieniądze bez większych ograniczen. Ale przecież skupiam się również na nauce nie tylko na zabawie. Nie widzę potrzeby żeby się męczyc w pracy w tak młodym wieku. Myślę słusznie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awycosadzicie
Dobrze, że wzięłiście moją stronę. Bo to było niemiłe co mi dzisiaj nagadała. Jakbym była człowiekiem gorszego sortu, że moi rodzice zapewniają mi dostatnie życie a ja bez skrupółów tę pomoc przyjmuję. Przecież nie zaciągają pozyczek żeby spełnic moje zachcianki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awycosadzicie
Jak już się żalę to na maksa. Jeszcze powiedziała, że jestem "obrzydliwym pasztetem", który ma powodzenie tylko dlatego, że "mama mi płaci za kosmetyczki, kosmetyki i drogie ubrania". Uważam, ze to już była niesprawiedliwosc w czystej postaci. Dziewczyna sama nie wyróżnia się z tłumu. Ja też jestem taka normalna a to, że wiem jakie rzeczy mi pasują i w czym prezentuje się dobrze to chyba nie zbrodnia że z tej wiedzy korzystam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, jasne, nawijaj dalej 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia19933
Przyponniala mi sie istoria chlopaka. W wieku 23 lat dostal od rodzicow samochod za 400.000 pln. Jego ciotka rozmawiala z jego mama i mowila po co mu taki samochod, zeby poszedl i sobie zapracowal. A najlepsze jest to, ze ona poslubila brata jego mamy ktory juz byl MILIONEREM, nigdy nie pracowala, przyszla na gotowe a wpierdzielala sie we wszystko i mowila czym ma jezdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na samochód wart 400 tys. nie da się normalnie zapracować chyba że odkładanie na taki zakup to jakiś "życiowy target". To co określa się jako "praca" daje w naszym kraju ograniczone możliwości. To już nie jest praca a dokonywanie pewnych operacji czy konkretnych działań na rynku w oparciu o zgromadzony kapitał z uwzględnieniem dynamicznego ryzyka. Ale ktoś będąc utrzymanką milionera ma przywilej pyerdolenia głupot albowiem nikt jej z tego rozliczać nie będzie. Ten problem szczególnie boleśnie widać w naszym kraju bo jego system nigdy nie dał wykształcić się tzw klasie średniej która na zachodzie stanowi ważny fundament społecznej piramidy a w swych możliwościach i pracy mieści się w takich możliwościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
różnica między wami, ona może być dumna z siebie i swoich osiągnięć.Autorka może być dumna z rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dumnym to można być z faktu że jest się dobrym człowiekiem. Jeśli w tym kraju fakt posiadania pracy to powód do dumy to chyba czas brać graty i stąd wyjeżdżać. Obie te dziewczyny są na swój sposób ofiarami tego samego systemu.A zjeżdżanie się z powodu tego kto jest na czyim utrzymaniu to raczej w pewnym wieku jednak dowód kompleksów i frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez to juz bylo :) :P :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam chłopaka, ktorego rodzice zarabiają bardzo dobrze. On dentysta, ona prawnik czy odwrotnie. A chłopak postawił sobie za punkt honoru nie wziąć nic od rodziców, ni złotówki. Pracę ma taką za 1500 zł, studiuje, bardzo dobrze się uczy. Sam zarabia na swoje utrzymanie bo chce żeby to była jego zasługa, żeby nikt mu kiedyś nie wypomniał niczego. I chwała mu za to. Ty bierzesz od rodziców to Twoja sprawa, a inna że koleżankę to w*****a bo tak nie ma. Każdy ma inaczej w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i pomyśl,że ten chłopak ma świetną sytuację materialną ale by udowodnić coś sobie i innym odbiera pracę komuś kto jej bardziej potrzebuje, a ja jestem zdania,żeby kazdy robił co chce, a twoja kolezanka jest zawistna po prostu , skoro twoi rodzice mają kasę to co mogą z nią robić co chcą nie jej sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sądzę żeby odbierał komuś pracę, bo za taką kasę jak teraz płacą pracodawcy każdy wszędzie znajdzie. On chce sam zapracować na siebie i nieważne jaki ma się status materialny, znaczy jaki rodzice mają. Ważne co ma się w głowie. On potrafi pójść do pracy, uczyć się i utrzymać, a ilu tu na kafe jęczy że nie pójdzie bo ma fobię społeczną?? A takich co dostają od rodziców to mają lekko na starcie i tyle. Posmarowane masełkiem i jazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz gdzie jest słaby punkt w tej bajeczce,którą opisałaś? To ci napisze...w Polsce nie da się utrzymać za 1500pln [nawet jeśli dostaje do tego jakieś tam stypendium motywacyjne]miesięcznie mając koszty na życie,studia i mieszkanie....chyba,że twój heros mieszka w kawalerce z sześcioma kolegami i wpyerdala codziennie zupę z obierzyn lub pomaga mu caritas. Znam ludzi jacy pracują na studiach ale większość z nich traktuje to nie jako przejaw ambicji a chooyową konieczność i z reguły i tak muszą brać od rodziców. Jak chcesz wymyślić jakiś naprawdę inspirujący bananową młodzież,przykład to pomyśl nad jego spójnością strukturalną.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×