Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

asiena

Odwieczny lęk o związek i zazdrość

Polecane posty

Jestem w świeżym (tegorocznym) związku małżeńskim. Bardzo kocham swojego męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego. W moim mniemaniu mąż jest bardzo przystojnym mężczyzną. Kobiety zwracają na niego uwagę. Kochamy się, mieszkamy razem, staramy o dziecko, wszystko jest super, ale mimo to ja stale mam jakieś lęki o ten związek. Nie mam podstaw, żeby tak myśleć, ale ciągle boję się, że mnie zostawi... Na ile mogę staram się go kontrolować, oczywiście bez jego wiedzy. Niestety zdarza mi się przeglądać mu komórkę i maila (nigdy NIC niepokojącego nie znalazłam). Szlag mnie trafia jak on dostaje smsy i nie mówi od kogo i co. Moje domysły nie dają mi żyć, zaczynam się źle czuć, w środku cała szaleje ze zdenerwowania, ale nie okazuję mu tego. Jestem zazdrosna o niego i jego przeszłość (jest bezdzietnym rozwodnikiem). Dodam, że bedąc w poprzednim związku zostałam zostawiona przez kogoś na kim mi bardzo zależało i z kim byłam w ciąży, bardzo to przeżyłam - miałam depresję - i czasami myślę, że ten strach wynika z tamtych przeżyć. Źle mi z tym, bo chciałabym mieć zaufanie do swojego męża i spokój ducha. Może potrzeba mi czasu, a może psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dokładnie to samo z tymi lękami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamiast sie skupić na tym by ciagle bezzmiennie byc dla niego atrakcyjną[nie tylko w wygladzie] to Ty sie skupiasz na tym jak go osaczyć. Rozwalisz ten zwiazek szybciej niz myslisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z tym dbaniem o siebie i byciem atrakcyjną to akurat też mam shiza, bo stale staram się wyglądać najładniej jak tylko mogę. :) Dbam o nasze relacje, kontakt, rozmowy, seks, życie, jedzenie, porządek itp. Uważam, że wszystko jest naprawdę super. Z jego strony czuję miłość do siebie i przywiązanie. Nieczęsto mówi o uczuciach, ale zdarza mu się. Widzę, że mu zależy na nas. Jasne, że bywały gorsze chwile. Kłóciliśmy się o obowiązki domowe i nasze przeszłości. Zawsze jednak dochodziliśmy do porozumienia, albo to on na drugi dzień mnie przepraszał... Kurcze, a jednak ciągle się boję. Nie chcę już nikogo innego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz jakiś problem ze sobą, do tego widzę, że straciłaś dziecko (bardzo Ci współczuję), to też z pewnością wpłynęło na sposób Twojego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ewidentnie mam problem ze sobą... Nawet teraz w pracy siedzę i myślę co robi, z kim i czy czasem nie kontaktuje się przez tel z byłą żoną albo poprzednią dziewczyną... Cały czas stres. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wróżę długiej przyszłości waszemu małżeństwu. Chora zazdrość i kontrola - nie ma nic gorszego 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróżenie zostaw wróżkom. :) Spokojnie, grunt że widzę problem i chcę z nim walczyć, nie? Przecież nie daję mu nawet poznać, że cała aż chodzę z zazdrości. Zresztą on mi też. Wszystko jest w granicach przyzwoitości. Będzie dobrze, bo nie dopuszczę, żeby cokolwiek się zepsuło między nami. Myślałam, że znajdzie się ktoś kto napisz, że przejdzie z czasem albo da jakąś radę jak taki lęk w sobie poukładać i zminimalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba się leczyć. bo niby w jaki sposób chcesz pomóc sobie sama z problem? nagle przestaniesz go sprawdzać? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama nie dasz rady. jesli wszystk ojest silniejsze od ciebie najlepiej zaczerpnac rady specjalisty. ale postaw sobie jedno pytanie... dlaczego on z toba jest? co masz ty ze wlasnie ciebie wybral? przeciez mozesz czuc sie wyruzniona z tlumu innych kobiet, bo to wlasnie ty jestes jego zona i znim chcesz isc przez zycie, a on z toba. nie doszukuj sie niepotrzebnych szczegolow, bo sama tylko sobie petle na szyje zawiazesz. rozumiem ze moze byc to trudne, sama mam problemy z zaufaniem i tym ze akurat w tej danej chwili sobie flirtuje z inna... ale przeciez moze rozmawiac, nawet jak w slowach sa jakies "flirty" to przeciez nic zlego. zarowno ja jak i zapewne ty lubisz komplementy, rozmowy z mezczyznami szczegolnie w pracy gdzi eto jest nieuniknione. nie mozesz "zamykac" go w klatce, bo bedzie si edusic i bedzie chcial uciec. mysle ze niepotrzebnie meczysz sie podejrzeniami i watpliwociami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszystko o czym piszecie w teorii jest takie proste, ale w praktyce już niekoniecznie. Wierzę, że z czasem moje zaufanie i pewność naszego związku zacznie się powiększać. Na pewno. Wszystko jest świeże, nowe dla mnie, a przy tym wyjątkowe i stąd takie strachy. Pokonam je, na pewno. A kontrolować swojego męża nie zamierzam. Incydentalnie się zdarzyło. A i tak do tego typu rzeczy miałam okazji sto tysięcy a wykorzystałam raptem dwie. Tak dla sprawdzenia, z ciekawości, nudy, cholera wie czego. Dlaczego jest ze mną i wybrał właśnie mnie? Dobre pytanie. Mam nadzieje, że dlatego, że mnie kocha, lubi, że mu ze mną najlepiej na świecie. A najprawdziwszą prawdę zna tylko on. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Mało to jest/było par, które jeszcze dzień wcześniej niemożliwie się kochały, a zaraz na drugi dzień któreś poznało kogoś nowego... i dupa. Po wielkiej miłości. I ja się tego wszystkiego boję. Tak po prostu. Do tego mojemu mężowi poprzednie małżeństwo rozpadło się w wyniku zdrady jego byłej żony i jej ciąży z tamtym. To chore co napiszę, ale też mam takie lęki, że może kiedyś on zrobi tak samo mnie. No różniaste mam myśli. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina von Kabanos
Moja Droga. Przede wszystkim nie przejmuj się komentarzami kretynów, którzy krytykują Cię za sam fakt że masz obawy i negatywne emocje. To zupełnie normalne i zrozumiałe po tak ciężkim i przykrym doświadczeniu. Wg mnie człowiek, który ma pretensje do kobiety - istoty bardziej uczuciowej z natury że przeżywa mocno takie sprawy jest albo idiotą albo automatem, który słowo empatia widział w słowniku. Fakt, że teraz jakaś głupia moda na pozę - jestem zimną rybą i mam wy***ane na wszystko ale to nie znaczy że to słuszna poza. Absolutnie NAJWAŻNIESZĄ RZECZĄ dla Ciebie teraz jest nie dopuścić do zmarnowania szansy jaką dałaś być może dobremu facetowi wiążąc się z nim. Owszem to bardzo trudne kiedy ktoś bliski i kochany nas bardzo zawiódł ale widzę po Twoich wpisach, że mimo strachu zależy Ci na małżonku i nie chcesz zniszczyć tego co jest między Wami. Spróbuj skupić się na tym celu - żebyś sprawiedliwie oceniła swojego męża. Jeżeli po jego postępowaniu, zachowaniu wobec Ciebie widzisz że mu zależy i stara się, daje pewne dowody uczucia wobec Ciebie to myślę że zasługuje na pewną dozę zaufania. Postaraj się nie popełnić typowego błędu polskich kobiet - skupienie na nieszczęśliwej toksycznej miłości do cymbała, który leje ciepłym moczem na Ciebie. Polki są straszliwie egzaltowane i nie umieją wbić sobie prostej rzeczy do głowy - na miłość i zaufanie i szacunek zasługuje mężczyzna, który nas autentycznie kocha i udowodnił to, a nie arogancki cymbał, który wydziela atrakcyjne feromony i daje bzdurne motylki w brzuchu :) Gdyby ludzie szanowali miłość jaką mogą zaoferować innym i ostrożniej ją inwestowali byłoby mniej nieszczęśliwych i pokrzywdzonych ludzi na świecie. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro zostawił żonę, zostawił jakąś tam byłą o której wspomniałaś, to ciebie też zostawi jak mu się znudzisz. A skoro podskakujesz koło niego jak głupia to tym szybciej mu się znudzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hrabina von Kabanos: Dziękuję Ci za Twój wpis. Masz rację, przede wszystkim muszę sprawiedliwie ocenić męża i nie patrzeć na niego przez miarę innych, którzy byli w moim życiu. Chyba trzeba po prostu naiwnie założyć, że mąż jest inny, że nie postąpi tak jak jego poprzednicy. Chcę mu nie tyle trochę ufać, ale w pełni i nie mieć żadnych wątpliwośc****opracuję nad sobą. Kiedyś mi ktoś powiedział, że wszyscy jesteśmy tylko i aż ludźmi, wolnymi ludźmi i każdy z kim się wiążemy ma święte prawo w każdym momencie od nas odejść. Trzeba to pamiętać i sobie to założyć. Podobno wtedy mniej boli. :-) gość: Sprostowanie - była żona mojego męża, jak i późniejsza dziewczyna, zostawiły jego, nie on je. I nie podskakuję koło niego jak głupia, ale też na pewno nie będę udawać zimnej i wyrachowanej. Jestem jaka jestem. Kocham go, mam dobre zamiary i plany na przyszłość wobec niego, których nie zamierzam przed nim ukrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×