czy mezatki wychodza same bez mezow

potanczyc ? czy wy to robicie lub wasze znajome? moj maz mowi mi, ze nie ma nic przeciwko , abym sobie gdzies czasem wyszla z kolezankami. On jest domatorem, typem samotnika, nie lubi nawet gosci w domu... Mi za bardzo tez juz nie chce sie wychodzic . Sama tez nie proponuje moim kolezankom wyjscia. Jednak , gdy one nie maja z kim wyjsc , no to wtedy ide . Pamietam dokladnie, gdy czasami czulam wielka samotnosc w weekendy. Znam dobrze ten bol, gdy gdzies chcialam wyjsc , a nie bylo z kim.

a czemu nie?

Ja wychodzę i k****ę sie na potęgę:)

Ja tam wole w domu onanizować się meblami kuchennymi niż się szlajać jak ladacznica

no coz, chodzi mi tylko o wyjscie. nie zamierzam szukac, ubiore sie byle jak, nie bede sie starala nawet sobie podobac ( chociaz nawet do lasu jak ide to staram sie ladnie wygladac, by poprawic sobie humor)Chodzi mi o to , jak to jest postrzegane. Wiem co by na to powiedziala moja babcia lub mama,. Jakie wasze jest zdanie na ten temat ?

hej, odpowiedzcie mi. Ja sie czesto udzielam w waszych tematach, najlepiej jak moge.

O 6 rano? Żartujesz ? Napisz to o 20 będziesz miała więcej opinii

;0 dobrze, wroce tu jutro, u mnie jest 23:13

ja ci odpowiem,a jestem mężem ponad 25 lat. Ja niemam nic przeciwko jak żona idzie z koleżankami gdzieś na piwo. Ale na noc do dyskoteki to już niebardzo. I nie chodzi mi że jej nie wierzę,ale ze względów bezpieczeństwa.

a poza tym wole jak jest w domu gdzie ja usypiam środkami na sen i walę na śpiocha, co za radość :> :D :]

A jak ma byc postrzwgane?? Tp ze jeates mezatka nie znaczy ze przestalas byc czlowiekiem lub ze jestes niewolnikiem no chyba ze twoj maz to islamista

Żona ma prawo do podania kapci, zrobienia loda i ugotowania obiadu. I tyle a ty wyżej nie bierz życia zbyt poważnie stary kapciu. Gimbaza, gimbaza, wszyscy to klepia jak papugi

gimbaza,gimbaza. Tak to jest bo choć może jesteś starszy od gimbazy,to jednak idać że twój proces rozwojowy zatrzymał się na etapie właśnie gimbazy.

up up up

najwięcej do powiedzenia mają starzy kawalerzy i gimbusy

jeszcze nie jestem mezatka, mieszkam z moim facetem. ale nie wyobrazam sobie nie spotykac sie z kolezankami po slubie. kazdy ma prawo na chwile bez meza moim zdaniem i to nic zlego takie wyjscia.

A ja wychodzę bez męża, bo mój mąż jest takim typem, jak mąż autorki, chociaż jest to dziwnie przyjmowane przez pewne osoby, wręcz nie do pomyślenia dla niektórych. Mąż jednej mojej znajomej powiedział kiedyś, ze w życiu by jej samej z domu nie wypuścił, jej się wtedy głupio zrobiło, choć to ukrywała.