sklep nie chce przyjac zwrotu towaru co byscie zrobili

Zamówiłam telefonicznie towar w sklepie internetowym, dotarł do mnie 18 października. 27 października, po 9 dniach, napisałam maila że towar zwracam bo nie spełnia oczekiwań - szatkownica do warzyw je miażdży a nie kroi. Dostałam potwierdzenie że odczytali i że czekają na zwrot. 6 listopada wysłałam zwrot (wg ustawy klient ma 10 dni na poinformowanie o zwrocie, i pozniej 14 na odesłanie towaru) na adres na formularzu zwrotu (Dąbrowa) 15 listopada dostałam paczkę z powrotem, z listem w środku, że nie przyjmują zwrotu bo przekroczyłam termin 10 dni na zwrot, co jest nieprawdą, bo wg ustawy w 10 dni mam poinformować o odstąpieniu od umowy, a nie dokonać zwrotu). Napisałam odpowiednie pismo w odpowiedzi na ich list, i razem z paczką wysłałam na adres w Warszawie, bo taki adres miałam w liście od nich, więc założyłam że mam odpisywać i wysyłać do Warszawy, wysłałam 28 listopada tę paczkę. Wczoraj przyszła z powrotem, odmówili odebrania paczki, dzwoniłam na BOK i powiedzieli że w Warszawie paczek nie odbierają i że miałam wysłać na Dąbrowę, ja się z tym nie zgadzam, bo jeśli dostaję paczkę z powrotem z pismem z Warszawy to odsyłam paczkę z korespondencją tam skąd przyszła, dla mnie to logiczne że jak mi piszą z Warszawy pismo to do Warszawy odsyłam, i że mi nie zwrócą pieniędzy za przesyłkę :( Na niepotrzebne przesyłki do nich wydałam już 22 zł, i wydam dodatkowe jedenaście za kolejną przesyłkę (nie liczę tej pierwszej ze zwrotem bo to konsument pokrywa). No cholera od miesiąca nie mogę zwrócić tego chińskiego chłamu, a jeszcze do niego dopłacam bo mylą z adresami przesyłek :( Przeglądnęłam ich stronę całą, wszędzie jest podany adres w Warszawie, na stronie głównej, w kontakcie, w regulaminie, w "o nas", w warunkach zakupu u góry strony adres warszawski, dopiero na samym dole adres w tej j****ej Dąbrowie Górniczej :( Miałam prawo się sugerować korespondencją od nich z Warszawy z Warszawskim adresem czy nie? :(