Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet mnie krzywdzi potrzebuje rady

Polecane posty

Gość gość

Zastanwiam się co mam zrobić, bo jestem w dość niekomfortowej sytuacji i w dodatku głupiej. Zamieszkałam z facetem w domu jego matki z matką. Po jakimś czasie straciłam pracę więc tak jakby jestem na utrzymaniu jego matki. I ona nawet żadnych pieniędzy ode mnie nie chce na nic. Moj facet a jej syn okazuje się emocjonalnie nie dojrzałym psycholem i nie raz już z nim walczyłam żeby się uspokoił i kontrolował, długa historia, ale już mnie kiedyś z domu w*********ł chamsko. Mam tego dośc już tak dość, że masakra. Raz pojechałam do swojej rodziny i on się bał, że już nie wrócę. Wróciłam. Dobry był na początku tylko. Z perspektywy teraźniejszej widze wszystko co złe. Nie mogę nigdzie wychodzić, bo go pewnie zdradzę, jak wyjdę to wielka awantura. Matka jest też nie lepsza. Jednego dnia zeby mnie zatrzymać w domu to zaczęła mi opowiadać o śmierci i że co ja jak ja jutro zginę, a co zrobię jak moi rodzice jutro umrą i wogole same smutne rzeczy aż się popłakałam. Jej się zrobiło przykro i potem mnie przeprosiła, ale sęk w tym, że tutaj dużo jest takiej manipulacji meocjonalnej. I mi się wydawało, że ten mój facet jest taki spsuty, a teraz zauważam, że on to zachowanie różne złe od matki przejął. Plan miałam taki, że zostanę u nich na świeta i znajde sobie tutaj jakaś pracę. I zorganizuje im święta, Ale jesego zachowanie jest z dnai na dzień gorsze. Przez ostatnie dni mam go ochote normalnie zakatrupić. Powiedzcie miczy jestem nader emocjonalna i przesadzam, czy coś tutaj jest nie tak. W skrócie: Może wariuje bo nie mam pracy i w sumie za bardzo co robić, nie powiem, ze się nudzę, ale gdy on jest w domu czasem całymi dniami to mnie zamęcza i zadręcza robieniem czegoś razem. Sądzę, że jedyne czego on chce to seks, bo ciągle mnie o ten seks męczy a mi się ostatnio nie chce żadnego seksu i z braku pracy i z tego jak bardzo on mnie złości. To często bywa tak, że on jest jakiś niewyżyty i nie potrafi siebie kontrolować i chce się ze mną seksić w każdym możliwym momencie pomimo, że mówię do niego że nie chce, nie mam ochoty albo źle się czuje. On mnie zawsze na siłę próbuję zaciągnąć gdzieś w domu i muszę się z nim szarpać i z 300 razy mu powiedzieć że nie mam ochoty. Ostatnio przegiął pałę, bo mnie o 6 rano obudził widząc,że spię pod pretekstem, że mu kołdrę zabieram, i zaczął się do mnie dobierać i nie miałam sił nawet odsuwać jego ręki żeby mnie nie przytulał bo chce spać. Musiałam się poządnie obudzić i powiedzieć mu żeby sobie poszedł bo chce spać. A jemu się chciało i jak stwierdził, że on może dzisiaj po niego zadzwonią do pracy i bedzi emusiał iść i potem tego seksu nie dostanie. To go wyśmiałam. Ale Ok,W dzień starał się być miły. Wieczorem natomiast. kiedy ogladalismy telewizję on zasnął i zaczął chrapać. Jak jak zawsze bo nie było to coś nowego zatknęłam mu dziurki od nasa i wtedy on się obraca i nie chrapie i robię tak od dawien dawna. Tym razem jednak jakiś diabeł w niego wstąpił i obudził się i zaczął mnie szczypać i zatykac nos. Mówię ok. Poszarpaliśmy się i przerwa. Ale nie... on widzi że nie jęcze z bóu to mnie zaczyna wciskać swoje knykcie w skórę, drapać, gryźć, ja mu mówię, że to boli i się z nim szarpię a on nic. Poszlam se do pokoju a on po jakimś czasie przyłazi i się łasi ja do niego, że nie chce z nim rozmawiać, a on zdziwiony dlaczego ??? Jak mu mowię że za jego zachowanie. Że nikt normlany nie bije się z nikim za złapanie za nos, to on mi na to, ze go "wkurzyłam". Ja mu na to że to nie powód żeby się z kimś szarpać i robić krzywdę i że nie chcę z nim gadać. To on mi na to (po raz kolejny) że mam pakować walizki i jechać do domu na święta. Tak sobie myślę, że mamuska też mi dogadywała z tą śmiercią jak jakad debilka, potem mi mówi, że on amnie obrażać już może bo my jak rodzina prawie, a ostatnio mi też powiedziała że mogę sobie jechać tak bez kontekstu. WIęc ja tu tkwię tylko dlatego że chciałam z nimi spędzić święta. Ale teraz myślę, żeby się przeprowadzić. Pytanie co najlepiej byłoby zrobić w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CIAG DALSZY Nie mam pracy więc mam wolną ręke, ale ograniczone fundusze. 1. Mogłabym się tutaj gdzieś przeprowadzić i płacić, i zostać sama na święta i może poszukać jakiejś pracy. Ale prawodpodobieństwo jest, że znajdę jakąś dopiero w styczniu. 2. Mogłabym znaleźć kogoś do kogo bym oddała moje rzeczy na przechowanie pojechała do domu. Wrociła jakoś pod koniec stycznia.i sobie coś znalazła.( z tym ryzyko tutaj takie, że nie będe miałą do czego wrócić) i zanim dostanę taką lepszą prace to torche minie trudno stwierdzić. A z funduszy moich mogę przeżyć góra 2 miesiące. 3. Powrócić do domu na stałe a rzeczy zostawić na pożarcie. Co myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minuty dluzej bym tam nie siedziala, spakowac rzeczy i oddac znajomym a pozniej odebrac lub zostawic w cholere i wziac co najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tez mam dosyć. Szkoda, że nie mam tej pracy to by sie problem rozwiązał, i z tymi rzeczami nie wiem co zrobić bo mam ich dużo, kołdrę, pościele, ręczniki. Lampkę, dekoracje. książki... hmmm. Ubrania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczy to tylko wymowka, zeby nie odchodzic. Popros kogos zeby przyjechal po Ciebie samochodem i zabierz wszystko co za problem. Jakbys chciala.odejsc to.jutro rano juz by Cie tam nie bylo, dobrze ze nie masz pracy nic Cie tam nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie nie wymowka ja chce odejsc ale sie tez troch eboje bo on jest nieobliczalny. I robi mi psychiczne manipulacje mozgu. Ze niewdzieczna jestem, ze on mnie utrzymuje itp itd...Pozatym nie mam sie gdzie podziac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co jeszcze wymyślisz żeby nie odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholog_dyzurny
j.w., jestes uzalezniona psychicznie od tego czlowieka... strach to cos naturalnego, pojawia sie czesto. ;p sprobuj cos z tym zrobic, bo zwiazek jest z kategorii 'toksyczny'. i to jest podobnie jak z rzucaniem palenia. im dluzej palisz, tym trudniej rzucic/odejsc. zrob liste za i przeciw, i podejmij decyzje jaka by ona miala nie byc, ale najlepsza dla Ciebie. wszystko jest do ogarniecia. gorzej by bylo gdybyscie mieli wspolne dzieci, np. to bylby klopot ! odwagi !! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj Dziewczyno, takich tematow sa tu tysiace, wszyscy juz jestesmy cholernie zmeczeni brnieciem.przez x-dziesiac stron odbijajac pileczke, gdy piszemy "odejdz, stac cie na wiecej" a autorka przekonuje nas i.siebie, ze chetnie ALE przeciez sa razem juz tyle/ nie.ma jak zabrac rzeczy/ boi sie ze facet cos jej.zrobi/ jej.rodzice go lubia albo maja razem paprotke jeszcze z czasow studenckich... Zycie jest krotkie i mozesz je spedzic wymyslajac wymowki i marnujac je z kims, bo.szkoda Ci zostawic koldry i kilku bibelotow ( chociaz prawdodobnie jakbys chciala odejsc to sposob by sie znalazl by wszystko zabrac ) albo odetchnac gleboko i isc swoja droga, dac sobie szanse na cos lepszego. Moze wlasnie ucieka Ci jakas okazja w zyciu, bo siedzisz w tym gownie... Nie mam zamiaru Cie przekonywac, jestes wojownikiem to jutro Cie tam.nie.bedzie a jesli jestes kolejna kobieta, ktorej mentalnosc utknela w czasach przed emancypacja i myslisz, ze.po.drugiej stronie drzwi czeka.okrutny swiat bo nie bedziesz.miala swojego beznadziejnego rycerza przy boku to nawet mi Ciebie nie.szkoda tylko blagam..juz.sie.k***a nie.rozmazajcie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem ze chce odejsc, tylko sie boje, bo mam tutaj wszystkie swoje rzeczy i nie chcialabym ich stracic. I nie wiem jak on sie zachowa jak sie dowie, wiec tego sie boje, zostawiac rzeczy nie chce. W dodatku jestem zdecydowana juz dzis. Jutro poprosilam kolege zeby przyszedl po pare rzeczy do siebie zabral, tak po cichaczu, jak on bedzie w pracy, ale naprawde nie wiem jak sie wszystkiego na raz pozbyc i zeby on nie zauwazyl. najlepiej by bylo jakby on pracowac na codzien ale tak nie jest, to po prostu jednego dnia bym sobie wyszla z domu i nie wrocila, tylko co z kluczami ? zostawic gdzies zabrac ze soba ? W dodatku dowiedzialam sie ze jego poprzednia dziewczyna tez tak uciekla, tzn jego wersja jest taka ze ja w********il. Ale ja mysle z eona po prostu zdecydowala uciec... ALe sie boi ze mnie tak moz ew********ic bo juz nie raz probowal przychodzi c w nocy jak na jakims haju i mowic ze mam teraz w tej chwili wyjsc. i tak cala noc szarpanina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mozecie mi dodac otuchy, czuje sie jak u rutkowskiego normalnie...z tym ukrywaniem ucieczki... Po prosze o wzmocnienie psychiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez C****sze, ze odetchniesz i znowu poczujesz, ze.zyjesz. Takie obawy i grosby zazwyczaj koncza sie na tym, ze facet bedzie wydzwanial i mowil jak to bez niego jestes nikim.Jesli wytrzymasz bez najmniejszego.kontaktu, nawet bez powtarzania ze nie chcesz z.nim byc to Cie zostawi, gorzej jak zgodzisz sie wrocic, wtedy zamknie Cie gorzej niz teraz i zamieni zycie w pieklo. Jak dasz mu nadzieje, ze moze dasz sie namowic to bedzie slodziutki a pozniej zamieni.sie w najgorszego.gnoja na swiecie.jak.juz drzwi sie za Toba zamkna. Takie sa zasady wychodzisz - nie wracasz! Zostawiasz jasny komunikat : odchodze poniewaz.jestes toksyczny i nie jestem.z toba szczesliwa i zero zero.zeero.kontaktu n awet wzrokowego przez nastepne minimum miesiace. Ale warto i nie masz sie czego bac, cienki bolek jest z tego co piszesz. Po prostu dalas sie wmanewrowac a jeszcze matka.pomogla i musisz odbyc detoks od patologii to wymaga radykalnych krokow.jak.lazde inne uzaleznienie. Tak jak.alkoholik.nie moze troche nie.pic tak Ty nie.mozesz troche sie z nim kontaktowac.Tyle.Odbior rzeczy tylko przez osoby trzecie bez Twojej obecnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam sie na tym jak malo kto,.posluchaj moich rad i zobaczysz,.ze wyjdziesz z tego z podniesiona glowa i.odbudujesz swoje zycie, szkoda czasu. Zaslugujesz na wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzwonilam do mamy i mnie zdemotywowala... :( Stwierdziła ze jestem nienormalna ze chce tak robić. I wogole stad uciekać, i że jak to możliwe, że teraz ja jej opowiadam ze on mi to czy tamto robi i ze wymyslam...... Pytam sie jeje więc czy nie chce zebym wracala czy o co jej chodzi.to powiedziała, że chce ale ze ja estem nienormalna ze tak robie i ze powinnam to jeszcze przemyslec. I ze jak dzisiaj mi nie pasi to jutro moze mi pasowac. A ja juz od tygodnia nie wytrzymuje psychicznie i popelnie harakiri jak sie stad nie wyprowadze. Zastanawiam sie tylko, czy mam po prostu zniknac,wyjsc z domu pod warunkiem ze jego nie bedzie czy mu powiedziec ze wyjezdzam. Bo jest taka mozliwosc ze jak mu powiem to on powie to spadaj dzisiaj juz teraz. Czy w dzien wyjazdu mu powiedziec ze wyjezdzam.Hmmmm... A teraz to ja raczej nie mam dokad iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jaki sposób ? Zwiać jeśli się da, czy poinformować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli w skrócie: siedzisz im na głowie, bo nie masz pieniędzy ani gdzie pójść. W zamian za dach nad głową i utrzymanie dajesz sobą pomiatać i dajesz d**y chociaż nie masz na to ochoty. Facet doskonale wie, w jakiej jesteś sytuacji, więc będzie przesuwał granice coraz bardziej. Albo się pozbierasz i stamtąd pójdziesz, staniesz na nogi i zaczniesz własne życie, albo staniesz się ofiara przemocy domowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisiiiiiiiiiiiiiiiiiii
boisz się o swoje rzeczy....to spakuj je i wyjedź. Jak masz gdzie mieszkać to pakuj się i jedź do matki. Skup się na szukaniu pracy i pomyśl o sobie. Teraz mamy nie ciekawe czasy i dobra jest każda praca, chociaż pieniądze oferuja coraz mniejsze. Ale będziesz niezależna. A tak siedzisz na garnuszku teściowej i chłopaka, z tego co piszesz to nie wydaje mi się, żebyś tak bardzo była w nim zakochana, bo ciągle Cię denerwuje i nie liczy się z Tobą. Prędzej czy później zacznie się wypominanie, na czyim jesteś utrzymaniu. Niestety taka ludzka natura. Zresztą już piszesz że kiedyś kazali ci się wynosić. Wg mnie Twoje siedzenie tam jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wyjezdzam, Pytam sie tylko czy lepiej bedzie mu powiedziec teraz, sluchaj wyjezdzam za pare dni, czy w ten dzien za pare dni zniknac, moze dodam ze musze uzyc samolotu. Czy tego dnia powiedziec ide dzis na samolot pa. Tak zeby mnie czasem nie zabił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisiiiiiiiiiiiiiiiiiii
musisz sama wiedzieć jakim jest typem i na co go stać, żebyś przez te kilka dnie nie przeżywała piekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdzie ty z nim mieszkasz ze samolotem musisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W innym kraju ;-) Sprawa się troche sama rozwiązuje, tk jak mówicie, znowu mnie zaczyna szantażować. Zadzwonil do mnie i mi mówi, że mam mu powiedzieć czy z nim chce być czy nie i wcale nie widzi powodu czemu jestem smutna z powodu jego zachowania. I ze jak nie chce z nim byc to mam sie do niedzieli wyprowadzic hah. A kupilam sobie bilet na wtorek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wytrzymalabym chwili w takiej patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawialam sie nad twoja sytuacja i powiem ci ze gdybym ja byla na twoim miejscu to w sumie tez nie mialabym gdzie pojsc, tak wlasnie doszlam do wniosku,powiem ci wiecej moja matke ojciec tez bil i wiem ze nie pozwolilaby mi u niej zostac chocby na noc, te osoby ktore nie sa w takiej sytuacji nigdy nie zrozumieja tego, musisz jakos sobie poradzic moze masz jakas dobra kolezanke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz tez nie wytrzymuje.... Dlatego trzeba zwijac manatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spakuj sobie to co dla Ciebie najwazniejsze i wyslij paczka przed odlotem. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kolege, ktory wezmie moje rzeczy, no i jak powiem facetowi ze nie chce z nim być to musze pewnie sobie noclegu na 2 dni poszukać. Staram się być optymistyczna i myslę sobi eo tym jak to będzie cudownie być znowu wolny a nie w strachu.... Teraz się cholernie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze i Ciebie ten kolega przenocuje w razie awarii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może, o ile się nie okaże drugim takim mądrym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, nie jest źle, kolega mnie może przenocowac w razie co, większość ubrań przeniesiona do niego. Zostsało parę do walizki. Moj facio zadzwonił ranem żeby si emnie zapytac czy chce z nim być, bo jak nie to mam się zmywać do niedzieli hahaha... To sie dopiero nazywa szantaż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×