Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyszła teściowa mnie zwyzywala az sie poplakalam

Polecane posty

Gość gość

Od razu mówię, że temat jest przesadzony, nie zwyzywala mnie, ale i tak narobiłam przed nią sobie wstydu. Chodzi o to, że moja matka nigdy mnie nie dopuszczała do prac domowych, wszystko robiła sama i dzisiaj teściowa poprosiła mnie bym jej przycięła firany, zmierzyłysmy 2 metry długośc, 3 metry szerokość, ja nie wiedziałam, że nie przycina się firan na szerokość bo się je marszczy przecież i zniszczyłam te firanki. Teściowa jak to zobaczyła to tak się popatrzyła na mnie i pyta "coś ty narobiła?" i zaczęła tłumaczyć, że tylko z długości się tnie, ja się tak przejęłam, że zaczęłam płakać jak dziecko i przeprosiłam ją. U mnie w domu rodzinnym zawsze było tak, że jak coś zrobiłam źle to matka z ojcem gadali, że jestem głupia i się do niczego nie nadaje. Poszłam do drugiego pokoju i tam się rozbeczałam na dobre bo zaraz mi się te myśli, że jestem beznadziejna pojawiły. Facet zaczął mnie pocieszać, że nic się nie stało, teściowa też potem mówiła, żebym się firankami nie przejmowała, że przecież nic się nie stało, że ona jak w młodości zrobiłą coś źle to nikt na nią nie krzyczał. Ledwo ledwo się uspokiłam ale mi wstyd jak cholera. Jeszcze jak wróciłam do domu to powiedziałam mamie o tym zajściu a ona wyskoczyła na mnie, że głupia jestem, że tego nie wiem, że się firan z szerokości nie tnie,a sama NIGDY mi tego nie pokazała, nie powiedziała. Jak mam się teraz zachować wobec teściowej? Myślę by odkupić firanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po cholerę piszesz w temacie, że cię zwyzywała? chyba na prawdę wymyślasz kobieto. Do teściowej odnosisz się normalnie a firanki jej odkup bo ja bym tak zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to odkup jej, ale i nie podlizuj sie jej za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ludzie lubia dramaty i przez taki tytuł wiecej osób wejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie zasadnicze - dlaczego TY miałaś to robić? ja bym odmówiła - co z tego że nie ucięłabym na szerokość skoro np. na długość mogłabym uciąć krzywo? i kicha gotowa... na drugi raz uważaj, moja też parę razy miała zapędy żeby mnie wpuścić na minę, typu z pozoru niewinne "Ty pokroisz to ciasto" gdzie po tym cieście było widać, że się rozpadnie jak tylko się je dotknie nożem i takie tam historie... nie i koniec, nie, bo boję się, że popsuje, ona to zrobi lepiej... i już...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i do diabła z firankami, też zadanie wymyśliła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałam jej pomóc i wyszło jak wyszło :( wstyd mi z własnej głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, nie ma się czym przejmować.. jak to mówią dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, czasem po prostu lepiej się nie brać, bo niby wiadomo - nic się nie stało, ale w razie czego niesmak zostanie... dlatego ja odmawiam takich głupich przysług... nawet jak chodzi o gotowanie (np. na święta) to wolę na spokojnie u siebie zrobić i przynieść już gotowe niż u niej (chociaż proponowała) stresować się, że coś się nie uda... a za te firanki to ile by krawcowa wzięła? kilkanaście złotych pewnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byle do przodu, to nauczka na przyszłość... teraz jak o coś poprosi to od razu będzie gotowa wymówka - nie bo będzie jak z firankami... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi jest wstyd, że nie wiedzxiałam jak się tnie te firany, nie nauczono mnie tego w domu, pewnie pomyślała o mnie, że jestem niedorajda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też nie uczono, raczej kupowało się gotowe... :D a poza tym to nie jest tak, że ich się nie tnie w ogóle na szerokość, bo przecież jak są dużo za duże to nie dasz rady ich tak ścisnąć mocno, żeby pasowały... e kij z tym mówię ci, moja teściowa też kiedyś wymodziła jakieś firany przy czym zaniosła do krawcowej.. potem upierała się, że tamta jej spieprzyła firanki, bo niby zeszyła nie na tej stronie co trzeba, kurde patrzyłam i patrzyłam i różnicy nie mogłam znaleźć a wzrok mam dobry.. no i tak dostało się krawcowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E weź a kto teraz przycina firany mogłaś co innego wymyślić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nigdy nie przycinałam firanek :) I nie umiem. I raczej nie będę umieć :D Chociaż nigdy nie wiadomo :P Ale nie mam firanek :) Moja mama też wszystko robiła i nie nauczyła, jednak nie przejmuj się :) Musisz sama zadbać o swoją samoocenę i uwierzyć w siebie. Mi też to trudno przychodzi, ale walczę. Pomijając fakt, że rodzice przyszli do nas i nic nie zjedli oprócz kawałka ciasta (bo wiadomo - gorsze). Fajnie, nie? Powiedz teściowej, że za bardzo emocjonalnie tego podeszłaś i albo kup firanki albo jakiś likier :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj spokoj dziewczyno ja mam 30 lat i rodzine i tez nigdy tego nie robilam :) w ogole co za przycinanie., do krawcowej mogla zaniesc ? a kolejna rzecz, ze jak czegos nie umiem to mowie wprost a nie sie biore a pozniej przezywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Jesteście tak zaprzyjaźnione, że prosiła Cię o cięcie firanek? Dlaczego sama tego nie zrobiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mogła sama, bo miała zdjęte protezy r ąk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
C sie przejmujesz? ja duzo w domu robiłam, ale firan nigdy nie ciełam i tez nie wiedziałabym, że sie na szerekosc nie tnie zresztą ja jestem niezdarna jeśli chodzi o takie manulane rzeczy, ale mnie to lata i powiewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź kup te firanki i nie przeżywaj już. Teściowa, czy przyszła twoja się okaże, podeszła normalnie do tematu, nie masz się czym przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj sie. Ja pamietam,jak zawsze, zeby zwrocic na siebie uwage mamy, potrafilam na blysk posprzatac cale mieszkanie, a ona nawet tego nie zauwazyala i jeszcze dostawalam opieprz, ze lyzeczka (!) w zlewie brudna lezy i do niczego sie nie nadaje i prztszly maz bedzie mial ze mna zle. Bylam caly czas porownywana do kolezanki, ktora w oczach mojej mamy byla lepsza ode mnie we wszystkim! Minelo wiele lat, dlugo mialam zerowe poczucie wartosci, mam super rodzine, tesciowa to aniol, chwali mnie z takich blahych powodow a mi jest wtedy glupio... Gdyby moja mama zyla widzialaby, ze nie jestem najgorsza. Ale jednak przeszlosci wymazac sie nie da i ja staram sie na kazdym kroku chwalic swoja corke, zeby nie miala takich wspomnien jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak samo zawsze chciałam żeby mama chociaż raz mnie pochwaliła, nigdy jednak tego nie zrobiła, a ojciec nieraz gadał, że nic ze mnie nie będzie, że jestem niewydarzona, od najmłodszych lat to słyszałam. Jak posprzatałam w domu to mama darła się, że poprzestawiałam jej rzeczy i teraz nic nie znajdzie, jak zdałam maturę najlepeij w klasie to nawet moja nauczycielka od polskiego mnie uściskała, a mama nawet słowem się nie odezwała. Wiem, że sama była zahukana przez ojca i rodzinę, ale od czasu do czasu mogła chociaż jedno miłe słowo rzec. Teraz zawsze jak mi coś nie wyjdzie to przeżywam bo wraca do mnie dzieciństwo i to poczucie, ze może faktycznie do niczego się nie nadaję. Jeszcze te słowa teściowej (pisze teściowa bo już mamy date ślubu) i jej przerażona mina jak zobaczyła firanki : "coś Ty narobiła" potem " nie wiem jak to zrozumiałaś, tnie się zawsze na długość tylko". Wiem, że nie miała nic złego na myśli, tylko się wystraszyła, ale jakoś siedzi mi to w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Ja też Ci radzę nie przejmować się, przecież nikt nie jest alfą i omegą, żeby wszystko potrafił. To przejmowanie się wynika z niskiego poczucia własnej wartości, bo ktoś z wysokim by sobie pomyślał: "Może firan nie potrafię ciąć, bo nigdy tego nie robiłam i nikt mnie nie uczył, ale za to mam mnóstwo innych zalet" i do przodu:) Także spoko, bo to nie jest żaden życiowy dramat, ludzie mają o wiele gorsze, więc wrzuć na luz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zwyzwała"? Szukałem, szukałem i nie znalazłem takiego słowa w słowniku wyrazów polskich. Skąd "pochodzisz"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z Plutona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Musisz pracować nad sobą, wiem co czujesz, miałam podobnie, ale staram się to wybaczyć, bo generalnie rodzice zawsze o nas dbali, szkoda, że głównie materialnie, widocznie nie potrafili inaczej, ale wiem, że kochają, i Ciebie też kochają, tylko nie potrafią okazać, na pewno o sobie też mają złe zdanie, skoro Ciebie krytykują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to wiem, wiem, że mają kompleksy i że mnie kochają ale to wszystko siedzi we mnie, nie wiem jak mam zacząć pracować nad sobą nie chcę taka być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka1976Anka
firanami to ja bym sie nie przejmowala. ja kiedys tesciowej kuchnie spalilam bo od ojelu na frytki firana jakims cudem sie podpalila :) nie becz nie warto. a zas robic sie taka ofiara tez nie warto. ja miałam taką teściową że wręcz nienawidziła mnie za to że na szpilkach chodziłam :))) tak mi umilała słowami że myslałam że ja tam uduszę tego małego karakana. np. ooooo takie szpilki to tylko noszą pipipip.... albo że takie buty to trzeba być pruderyjnym.... i to ofen przy wszystkich.... cóż.... tak bardzo ja lubiłam że za każdym razem co u niej byłam starałam się mieć jeszcze lepsze szpile ;) aż któregoś pięknego dnia będąc z nią sam na sam... choc unikałam takich okazji.... chłopak wyszedł przed blok po paczkę kurerską więc z motyką musiałam poczekać w domu.... to mi powiedziała że mam nie nosić takich wulgarnych k***wskich butów przy jej synu i się zaśmiała że ooo teraz to musisz je wszystkie wyrzucuc i co z nimi zrobisz?! odpowiedziałam krótko "nachyl się to c****każę"... dodam że dla tej kobity zwykły kozak na słupku 6cm to był wylgarny but :) dodam dwa nie jest moją teściową :) po 10latach zwiazku cos sie popsulo.... teraz mam nowa tesciowa ;P ta w porownaniu do tamtej to jak niebo a ziemia choc juz mi powiedziala ze to JEJ najlepszy syn... krotko i na temat "ale to ze mna JEST" tylko ze obecna tesciowa z moja mama jako rodzice sie lubia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, ze teściową masz spoko babkę. Za parę lat będziecie się z tych firanek śmiać przy świątecznym stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzaj. Trzeba było powiedzieć, że tego nie potrafisz. Ja też jeszcze sporo rzeczy nie umiem, matka mojego faceta to rozumie, jak coś chce to mówię jej wprost, nie robiłam jeszcze tego i nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja myślałam, że to dobrze robię...mierzałyśmy 2 metry i 3 metry szerokość to myslałam, że tak mam wyciąć. Nie mam wyobraźni do takich rzeczy po prostu. Mogę ugotować wszystko, posprzątać ale szycie i przycinanie to totalnie nie moja bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×