Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lou Lou

Święta a niepełne rodziny

Polecane posty

Gość Lou Lou

Chodzi mi o taką sytuację. Mój narzeczony ma tylko mamę. Na razie spędzamy św.ięta osobno bo "święta są dla rodziny" więc ja nie jestem mile widziana u mamy narzeczonego. Nigdy nie poprosiłam go o wspólne św.ięta bo jego mama zostałaby sama. Ale przyznaję, że w perspektywie całego życia nie wiem jak to rozwiązać. Nie wyobrażam sobie żeby jego mama byla sama w św.ięta... ale nie wyobrażam też sobie, że całe życie będziemy jeździć do niej, bo ja też mam rodziców, których kocham i raz na dwa lata chcialabym jeździć do nich (na zmianę w sensie). No ale jak? Niby narzeczony ma siostrę ale ona ma wszystkich w d***e, liczy się tylko jej dobra zabawa więc w św.ięta mamę zostawia i jedzie zawsze na jakąś wycieczkę... Jak to rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
Wspólne świ.ęta w grę nie wchodzą bo mama narzeczonego nienawidzi podróżować a dzieli nas sporo kilometrów (prawie 900).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
Nikt nie zna takiej sytuacji z autopsji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z chłopakiem mamy podobną sytuację i będziemy spędzać wszyscy razem, bo samotnego rodzica to się ani jeden raz nie zostawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
No tak, tylko jego mama nie chce podróżować. Bo próbowaliśmy zorganizować spotkanie "zapoznawcze" po zaręczynach i nie wyszło. A jego mama ma małe mieszkanie i nie ma szans na wspólne święta tam. Nie to żeby jego mama jakaś wiekowa była, ma 55 lat ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
Z wiekiem na pewno jej ta niechęć nie przejdzie. Zwłaszcza, że wtedy proponowałam nawet, że przyjadę autem żeby nie musiała pociągiem jechać. To też nie. Myślałam, że chodzi o niewiarę w moje umiejętności za kierownicą ale ponoć ona w ogóle nie lubi wyjeżdżać w trasy dłuższe niż 2h :] Trochę mnie to dobija. Uświadomiłam to sobie w tym roku i po prostu przerasta mnie to. Nie wyobrażam sobie całego życia jeździć tylko do niej. A nie wyobrażam sobie też zostawić jej samej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jeszcze nie jest do Twojej rodziny przekonana, moze jest osobą wstydliwą, nie wiem, ale myślę z czasem jak się wszyscy bardziej poznają to powinna być bardziej chętna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
No tak. Tylko ona mojej rodziny poznać nie chce nawet. My jesteśmy razem 6 lat, od jakiegoś czasu zaręczeni, od dawna mieszkamy razem... Nie ma powodu, dla którego miałaby się zniechęcić do mojej rodziny. Zresztą narzeczonego też nigdy nie chciała odwiedzić. Swojej dalszej rodziny (4h pociągiem) też nie odwiedza bo za daleko. Jak oni przyjeżdżają to się cieszy, często dzwoni do nich itp ale nie odwiedza. Więc wątpię żeby się przekonała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
Ktoś coś dorzuci od siebie? Naprawdę mnie to zaczęło męczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestescie razem 6 lat, święta powinniscie spedzac razem.Jak tesciowa nie chce to jej nie pros tym bardziej ze ma jeszcze jedno dziecko.ty tez masz swoja rodzine i napewno chciała bys z nimi spedzic troche czasu.Zostanie sama w jedne swieta sama to za rok bedzie chciała sama do was jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
Tylko, że to drugie "dziecko" (kobita ma 30 lat) ma mamę w tyłku. I wtedy mama narzeczonego zostałaby w święta sama. Nie dość, że ja nie chcę takiej sytuacji to nawet nie wyobrażam sobie wymagać od narzeczonego żeby mamę zostawił samą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma az 30 lat. To ona nie musi a wy musicie? Pomysl co bedzie jak bedziecie mieli dziecko.Co mu wtedy powiesz?Ze babci nie chce sie ruszyc d**y i musicie spedzac swieta osobno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwykle w takich sytuacja raz swieta tu raz tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
No nie, na pewno nie będziemy spędzać świąt osobno. Tylko ja się boję, żeby nie było, że to zawsze ja będę musiała jechać ;] Na razie nie robię problemów, jesteśmy młodzi, jesteśmy dopiero zaręczeni - całe życie przed nami! :) Mój narzeczony jest osobą odpowiedzialną (24 lata), jego siostra jest lekkoduchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bedziesz miała malutkie dziecko to raczej nie pojedziesz aż tak daleko do teściowej...Pomyślałas o tym? Powiedz dla narzeczonego ze jedne święta spędzacie u jego mamy a drugie u twoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
zwykle w takich sytuacja raz swieta tu raz tam ____ Nie, to w normalnych sytuacjach kiedy rodzice obojga nie zostaję tego dnia sami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To skoro nie chcesz zostawić tesciowej samej to zrób święta u siebie i powiedz jej zeby ruszyła d**e bo inaczej bedzie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
To nie jest jeszcze moja teściowa ;) Dobra może dla Was jestem miękką pipką, że nie myślę tylko o własnych potrzebach ale ludzie... jak ja mogę powiedzieć człowiekowi, którego kocham - sorry ale wiesz... Twoja mama zostaje sama bo Ty co drugi rok jedziesz do moich rodziców. No jak? Może to się tak łatwo radzi obcemu ale czy gdyby Wasza mama była sama chcielibyście ją zostawić? Nie wiem, może jego mama boi się podróżować na większe odległości? Poprosiłam narzeczonego żeby przemyślał jak to będzie wyglądać, żeby pogadał z mamą o co chodzi. Ale nie będę wymuszać na nim zostawienia własnej mamy samej na święta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwswk
ok a dla swoich rodziców co mówisz? sory no ale teściowa jest sama? im napewno też wesoł z tego powodu nie jest.Sama napisałaś ze to nie jest jeszcze twoja teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
No przecież na razie jadę do siebie, a narzeczony do siebie. Ostatnio do mnie dotarło, że to będzie problem - będzie jak będziemy małżeństwem, czyli od następnych świąt. Ale przyznaję, że ta myśl mnie uderzyła i mnie martwi. Nie chcę spędzać każdych świąt od momentu ślubu bez rodziców. I na pewno się na to nie zgodzę... ale no mam problem z tym, żeby wymagać od ukochanego tego, że własną mamę zostawi samą, rozumiesz? Musimy albo zmusić siostrę narzeczonego żeby w końcu przestała myśleć tylko o sobie albo zmusić mamę narzeczonego żeby przekonała się do długich podróży... A ja nie wiem jak. Nie wiem, nie wiem, nie wiem i mnie to przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwswk
Ale przyznaj że to nie jest normalne.Mieszkacie razem czyli tworzycie rodzine.Powiniście święta spedzac razem. Może niech zadzwoni do siostry i powie żeby spędzali z mamą święta na zmiane.Bo inaczej będzie tak cały czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuczorek
kobieto, przecież to proste. Twój narzeczony ustala z siostra, ze co dwa lata spędza z mama wigilię- proste. Ona jest lekkoduchem, a on odpowiedzialny? To moze czas to zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
Nie wiem, nie zastanawiam się nad "normalnością". Bo co jest normalne? To co robi większość? :) Dopóki dla nas ten fakt nie stanowi problemu to chyba nic nikomu do tego ;) A ja nie o to zupełnie pytam ;) Rozmowy z siostrą nie dają nic, ona myśli tylko o sobie, swojej zabawie. Kiedyś była nawet taka sytuacja, że zostawiła mamę z bardzo paskudną chorobą (nie przyjęli do szpitala bo było przepełnienie) bo chciała iść na imprezę. Sorry ale na nią nie można liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou Lou
jak zmienić osobę, która zmienić się nie chce? jakby to było takie łatwe to nie byłoby problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuczorek
no jejku, kobieto, ale tak sie nie da na dłuższą metę, nie kumasz. Ja w ogóle nie rozumiem dlaczego znowu spedzacie święta osobno- mieszkajac razem, będac w narzeczeństwie? Bez sensu. Sama zobacz z boku- siostra nieodpowiedzialna, teściowa nielubiaca podróży- a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwswk
Skoro nie masz z tym problemu to po co o tym piszesz??? Nie rozumiem cie.Weź sie w garść i sie postaw skoro ta sytuacja ci nie pasuje.Każdy ma to samo zdanie więc chyba musisz cos z tym zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takiej sytuacji, chociaż potrafię sobie wyobrazić... moi sąsiedzi wyprowadzili się prawie 700km dalej i są dwa razy w roku u rodziców na święta - można. Skoro mieszkacie tak daleko to w grę wchodzą dłuższe święta - wspólny urlop np. tydzień. Możecie jechać tam w co drugie święta zanim jesteście sami, bo z dzieckiem małym np. nie wyobrażam sobie tego. Możecie zapraszać do siebie, ale jeżeli nie zechce to i tak co któreś święta wypada odwiedzić. Przede wszystkim powinniście być razem w święta, nie rozumiem dlaczego jesteś niemile widziana ;-( mieszkacie razem a święta każdy spędza ze swoją mamą ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×