Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość onazmartwiona1989

Pierwsze swieta z rodzicami w UK Problemy Potrzebuje rady

Polecane posty

Gość onazmartwiona1989

Witam! Mam taki problem i prosze o szczere odpowiedzi co o tym myslicie, bo jesli przesadzam to mi to powiedziecie. A wiec sprawa wyglada tak. Od 5 lat mieszkam w Anglii rok temu wyszlam za maz, jestem w 3 trymestrze ciazy, mamy wlasne mieszkanie. Pierwszy raz od 5 lat spedze swieta z moimi rodzicami, ktorzy do nas przylecieli na Swieta (kupilam im bilety bo ich sytuacja finansowa nie jest najlepsza). Od roku czasu Tatus choruje na raka pluc, przeszedl jeden cykl chemioterapii i guz zmniejszyl sie z 6 cm na 3 cm. Skonczyl chemie w maju i od tamtej pory lekarze nic z tym nie robia. Tata czuje sie i wyglada dobrze, duzo lepiej niz przed chemioterapia i w jej trakcie. Dodam ze ma 61 lat. Mama ma 57 lat, i wazy 48 kilo! Jest chuuuuuuda jak patyk prawie nic nie je bo uwaza ze ciagle jest za gruba... Tak jak i tata palila papierosy przez ponad 40 lat.. ale zadnych badan nie da sobie zrobic, bo u lekarza byla ostatnio 10 lat temu i nie chodzi bo mowi ze nie potrzebuje. Sa tutaj juz tydzien i mama nic nie je bo jest jej glupio. Jedyne co zje w ciagu dnia to obiad ktory ugotuje jak wracam z pracy po 5, czyli obiad jemy okolo 20 i musze ja zmuszac zeby go zjadla. Ona sie wtedy na mnie denerwuje i siedzi smutna. A Tata okresla ja mianem ''wyscigowki'' i jemu sie podoba ze ona jest taka wychudzona. Jak ja jestem w pracy to ona je jedna kromke chleba z samym maslem, bo nic z lodowki sobie nie wezmie (dodam ze lodowka jest pelna jedzenia... :( ). Codziennie daje jej na witaminy od kiedy tu jest i kaze jej przy sobie jesc bo ona mowi ze nie potrzebuje witamin. A w polsce je tylko talerz zupy dziennie i tyle. Uwazam ze brakuje jej skladnikow odrzywczych, plus jestem pewna ze ma anemie, jest niedozywiona i ma jakas slaba odpornosc. Jest chora przynajmniej raz w miesiacu. Tutaj juz byla chora i jeszcze troche ja trzyma. No i tak to wyglada. Codziennie tluke jej do glowy, ze powinna isc do lekarza i zrobic sobie badania plus powiedziec o jej slabej odpornosci o tym ze palila tyle lat i w ogole,.. to ona sie na mnie denerwuje i mysli ze sie jej czepiam. No i tak to tutaj wyglada... Ja sie poprostu o nia martwie! Juz mi nawet maz powiedzial zebym dala sobie spokoj bo sama sie stresuje denerwuje i martwie a w moim stanie to nie jest wskazane! Prosze powiedzcie mi czy naprawde przesadzam martwiac sie o rodzicow i czy powinnam dac sobie spokoj? Czy faktycznie mam powody do zmartwienia? Nie chce zeby rodzice wspominali ten pobyt tutaj jako jakas katorge ale ciezko mi jak widze jak mama wyglada i calymi dniami nic nie je.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zapytaj mamy na co ma ochotę ? Moze daj jej małe porcje i niech podpada z tobą a to czekoladke , batonika, owoc , czipsy itp. Nie denerwuj sie bo ich nie zmienisz , jak zglodnieje to sobie weźmie . Napisz dlaczego nie gotuje skoro Ciebie nie ma do 5pm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmartwiona1989
Pytam non stop na co ma ochote ale ona na nic nie ma ochoty, ciagle tylko slysze nic, nic, nic, nie jestem glodna...Jesli chodzi o slodycze to w ogole ich nie je bo uwaza ze po nich przytyje, to samo z sokami, ktorych nie pije (tylko czarna kawe i zielona herbate i wode) no i witamin tez nie bo sie po nich tyje...Ona jak zglodnieje to bierze chleb z maslem i tyle :( i to na caly dzien no i zupa jak jest. w polsce ciagle tylko zupy przede wszystkim rosol i tyle... A nie gotuje bo nie lubi, nie chce jej sie, wstydzi sie u mnie w ogole lodowke otworzyc... :( chociaz ciagle jej powtarzam ze maja sie czuc jak u siebie... Ona ogolnie nigdy nie lubila gotowac zawsze powtarzala ''wole cos kupic do ubrania niz wydawac pieniadze na zarcie''...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmartwiona1989
Takze jak wracam z pracy gotuje obiad i wciskam w nia... ale powoli mnie to juz przerasta... w ciazy mi ciezko z tym wszystkim sobie radzic fizycznie i psychicznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chemioterapia
mial jeden cykl - tzn 1 wlew? chemii? leczenie raka pluc sama chemia to leczenie paliatywne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmartwiona1989
No tak niestety tylko jeden cykl skladajacy sie z trzydniowych dawek chemii co 3 tygodnie, ladnie 6 - 3dniowych dawek i tyle... Pani doktor powiedziala ze to narazie wystarczy i co dwa miesiace robi mu kontrole typu ''no wszystko dobrze, jak Pan sie dobrze czuje to oby tak dalej'' i odsyla go do domu. Ostatnia tomografie mial zrobiona w czerwcu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmartwiona1989
prosze niech mi ktos cos doradzi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mial 6 cykli 1 cykl to te 3 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmarwiona1989
no dobrze 6 cykli przepraszam z teog wszystkiego nie mysle lognicze. jest ktos mi w stanie cos doradzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to przykre
Martwisz się o mamę że nie chce jeść i jest bardzo chuda, potem piszesz o ojcu który ma raka płuc i bierze chemię.Dobrze że nie ma przerzutów i guz się zmniejsza.Mój zięć nie miał takiego farta.Jego rak nie kwalifikował się do operacji; po pierwszej chemii zmarł młodym wieku.Nie narzucaj mamie co i kiedy ma jeść u Ciebie.Zgłodnieje to zacznie jeść.Zdaje się mamę masz leniwą bo pewnie nawet nie chce jej się przygotować kanapek? Na to już nie ma rady, to Jej problem.Ty powinnaś zadbać o siebie,mama to dorosła osoba i powinna wiedzieć co i jak trzeba żyć?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazmartwiona1989
Naprawde mi przykro z powodu twojego ziecia :-( guz tatusia tez nje jesg operacyjny lekarze poprzestali na tylko jednym cyklu chemii ale ja kocno wierze ze wszystko bedzie dobrze przez dluuuugi czas. No tak moja mama to ciezki przypadek bo przede wszystkim nie lubi I nie chcr jej sie gotwac.... ja sie marrwie bo nie rozumie jak mozna co miesiac chorowac jej organizm nie daje rady bo nie ma z czego czerpac energii :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×