Coraz więcej młodzieży odchodzi z Kościoła

Od dłuższego czasu codziennie słyszymy, ile problemów przynosi obecność religii w szkole: katechetka pokazuje film nieodpowiedni do wieku dzieci, siostra zakonna zabiera dzieci na egzorcyzmy, ksiądz nie umie dotrzeć do dzieci, są przypadki molestowania albo przymuszania dzieci do takich czy innych zachowań. Wielkim problemem jest fakt, iż kadra prowadząca naukę religii jest do tego nieprzygotowana. Jest także kompletnie nieprzygotowana do pracy z dziećmi i młodzieżą. Stąd tak częste konflikty na lekcjach: ksiądz, przychodzący do szkoły na lekcje chce być traktowany wyjątkowo, jako wysłannik boży. Uważa, że z samego faktu bycia księdzem ma prawo do szczególnego szacunku i posłuszeństwa. Zderza się z sytuacją, gdzie młodzież w szkole traktuje go jak każdego innego nauczyciela, gorzej- młodzież bardzo szybko dochodzi do wniosku, że ksiądz jest najgorszym możliwym nauczycielem albo, że jest człowiekiem głupim i o ograniczonym horyzontach myślowych. Jak zatem ma go traktować z szacunkiem? Dlatego uważam, że religia w szkole to demoralizacja młodzieży: państwo polskie, dopuszczając religię do nauczania w szkole, uczy dziec***odwójnej moralności, hipokryzji najgorszej z możliwych. Lekcje religii nie podlegają ocenie i wglądowi kuratorium, problemy, jakie się gromadzą nie są rozwiązywane na bieżąco i stanowią dla coraz większej liczby dzieci i ich rodziców ciężar nie do zniesienia

a ty co, nawiedziny w drugą stronę? Wybierz sobie inny czas do "nawracania", bo jak kto chrześcijanin, to żaden pedofil, nawet w sutannie go nie odwróci od wiary

"nawiedzony" miało być

gość z 19:17 - DOKŁADNIE

demoralizacjo to gender a nie kosciuł który wychował świętych i patriotów jak Piłsudski czy Sobieski

zobaczysz ile będzie młodzieży na spotkani taize a na swiatowych dniach młodziezy było 3,7 miliona osób