Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mam nierealne wyobrażenie związku

Polecane posty

Gość gość

Zawsze marzyłem o związku w którym bylibyśmy dla siebie z dziewczyną najbliższymi ludźmi, ufalibyśmy sobie, zwierzali z radości i smutków, czuli więź, porozumienie, mieli ze sobą tajemnice przed resztą świata, nie musielibyśmy się siebie krępować w mówieniu i robieniu intymnych rzeczy, każdemu z nas zależałoby na drugiej osobie tak, że w razie jakichkolwiek nieporozumień każda ze stron dążyłaby do wyjaśnienia sprawy, załagodzenia sporu, raczej szukała winy w sobie niż w drugiej stronie - wszystko dla dobra drugiej osoby i związku Z moją dziewczyną nie tworzymy takiego związku. Ona stosuje wobec mnie (jak sama to nazywa - zasadę ograniczonego zaufania, bo uważa, że nikomu poza swoją najbliższą rodziną nie można ufać bezgranicznie), wieloma rzeczami nie dzieli się ze mną, bardzo często zaczyna o czymś mówić a kiedy ja dopytuję, to mówi, że nie ważne. Kiedy jest między nami nieporozumienie to ona stosuje sarkazm i złośliwość, od razu "wie", że to moja wina i że to ona ma rację, więc nie ma potrzeby dyskutować a jedynie mnie ukarać. Ja się jej kiedyś zwierzałem, dużo mówiłem, ale na skutek tej nierówności - przestałem, też jej nie ufam, rozmawiam z nią zdawkowo. Paradoksalnie jednak ona jest teraz bardziej zadowolona z naszego związku. Ona uważa, że ja mam nierealne wyobrażenie o związku, wg niej prawdziwy związek to nie jest takie "pieszczenie się" ze sobą nawzajem tylko "szara rzeczywistość" bez nadmiaru czułości". Ja jednak uważam, że to nie ma sensu. Chciałem jednak was zapytać, czy uważacie, że to ja mam nierealne potrzeby jeśli chodzi o związek, czy po prostu się nie dobraliśmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba ty sam powinieneś wiedzieć najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi sie wydaje, że moje wyobrazenia nie sa nierealne ale w sumie jakie to ma znaczenie - tak czy inaczej nie czuje sie dobrze w tym zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona jest jakas dziwna i nieczula, znajdz normalna, jak czytalam opis to moj zwiazek taki wlasnie jest, z chlopakiem mowimy sobie o wszystkim, czasem zaluje, bo mowie mu o takich rzeczach jak przyjaciolce, ale nie mam przyjaciolki a moim najlepszym przyjacielem jest moj chlopak, jak sie poklocimy, to najpierw jedno ma zal do drugiego a pozniwj drugie przyznaje sie do winy i stara sie wynagrodzic..zycze Ci szczescia w milosci i zwiazku bo widze,ze dobry wrazliwy z Ciebie chlopak a na milosc zaslugujesz i wsparcie od dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takie samo wyobrażenie o związku jak ty a jestem kobietą porozmawiaj z nią szczerze jeśli ja kochasz i spytaj co ina czuje bo niestety ale możesz mieć rację że się nie dobraliscie skoro nie czujesz się szczęśliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi tylko o to, że ona mi mówi, że jeśli myślę, że znajdę lepszą dziewczynę od niej, że zbuduję taki związek jakiego pragnę - to jestem w błędzie Dlatego pytam co wy uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dobraliście. Ponieważ wszystko to, co opisałeś, że chciałbyś mieć - ja widzę w swoim związku. Jestem z facetem 3 lata, to mój pierwszy i jedyny facet. I najważniejsza osoba w moim życiu, której ufam bezgranicznie. Zwierzamy się sobie, wiem, że mogę mu powiedzieć wszystko, powierzyć swoje sekrety, on pomoże mi zawsze i wszędzie i stara się dla mnie ile tylko potrafi bo to po prostu widać po jego czynach, wiele, wiele dla mnie robi i ja dla niego staram się tak samo. Nie ma czegoś takiego, co wmawia ci dziewczyna, że związek to szara rzeczywistość bez czułości i porywów. Jak się dwie strony starają, to zawsze bedzie ogień w związku. Ja ciągle zaskakuję partnera czy to nowym ciuchem który wiem, że mu się spodoba (bo np lubi legginsy to wyjdę w jakichś nowych i widzę, że się cieszy), czy nowym perfumem, zawsze staram się być zadbana, umalowana, ładnie ubrana uśmiechnięta itd on tak samo. Było między nami mnóstwo kłótni, pare razy myślałam, że to już koniec aż nagle od kilku miesięcy bez powodu - nic. Zero sprzeczek mimo że jestesmy tacy sami ze swoimi wadami humorkami itd. Po prostu się "dotarlismy" i nauczyliśmy żyć ze sobą w miłości. Myślę, że skoro źle się czujesz w związku i masz jego inną wizję - to się nie dobraliście z dziewczyną bo jak mówię, ja tworzę taki związek o jakim piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu żałujesz, że mówisz chłopakowi o takich rzeczach jak przyjaciółce a chłopak jest Twoim przyjacielem? Ja właśnie marzę o tym, żeby moja dziewczyna była moją przyjaciółką i żebym ja był jej przyjacielem. Czy coś złego wynika z tego, że mu mówisz o tych rzeczach? On Cię nie rozumie tak jak by mogła zrozumieć przyjaciółka, czy masz taką zasadę jak moja dziewczyna (która znacznie więcej mówi przyjaciółkom niż mi), że o wielu babskich sprawach nie można rozmawiać z chłopakiem, tylko z przyjaciółkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość chodzi tylko o to, że ona mi mówi, że jeśli myślę, że znajdę lepszą dziewczynę od niej, że zbuduję taki związek jakiego pragnę - to jestem w błędzie Dlatego pytam co wy uważacie? Daj spokój! :O szukaj szczęścia o normalnej kochajacej dziewczyny. To ona jest w błedzie, nie ty. Związek o którym piszesz jest jak najbardziej do osiagnięcia a twoja dziewczyna jest jakaś zimna. I niech sobie nie jest taka pewna swojej z******tości bo jest multum ślicznych i fajnych z charakteru dziewczyn:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ze swoim chłopakiem mówię o wszystkim, jesteśmy też przyjaciółmi. To ja go nakłoniłam do szczerości, gdy miał problemy intymne. Pokazałam mu, że moze mi zaufać nawet w tak delikatnej sprawie. Pomogłam mu i zachowałam dyskrecję. On tak samo wie o wszystkim, nie ma tematów tabu miedzy nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dobraliście. Ponieważ wszystko to, co opisałeś, że chciałbyś mieć - ja widzę w swoim związku. Jestem z facetem 3 lata O co się tyle kłóciliście? Jak wyglądały te kłótnie i godzenie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty chcesz związku i dobrze . Ona jeszcze do tego nie dojrzała albo za często czyta mądrości rodem z tego forum .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc01
Różnie.. od powaznych spraw takich jak nazwanie kogoś idiotą czy gorzej czy po błahostki bo jedna ze stron miała zły humor i zaczęła się czepiać itd. Ale my zaczynaliśmy związek od 0, on też wczesniej nie miał dziewczyny do tego jeszcze byliśmy smarkaci i myślę, że po prostu to było dla nas nowe + trochę musielismy dojrzeć. Myśle,ze była miedzy nami od początku miłośc czy zaczynało rodzić się uczucie bo obojgu mocno nam zalezało nie chcielismy konczyc znajomosci zwiazku itd i w koncu któreś z nas odpuszczało, zawsze to wychodziło jakoś po równo raz ja raz on. Teraz dojrzeliśmy i poznaliśmy się na tyle, że jakoś omijamy kłótnie.. Mój chłopak widzi ze mam jakis nie taki humor, jakas nerwowa jestem - juz wie, czego nie robić, albo co może zrobić zeby mi przeszło i ja mam to samo. Pisze teraz pod nickiem gosc01 :) wypowiedź " Daj spokoj! :O szukaj szczescia o normalnej kochacej dziewczyny" oraz druga bezposrednio pod tą tez jest moja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc01
A kłótnie były niefajne, naprawdę. Krzyczelismy, czasem nawet szarpalismy :O był płacz itd. Cięzkie chwile. Bardzo się cieszę, że to przetrwalismy i mamy to za sobą i teraz jest istna sielanka. Oboje mamy charaktery raczej ciężkie, nie dajemy sobą kierować, ustawiać sie, każde z nas ma własne zdanie. Dwoje takich ludzi musi nauczyć się ze sobą żyć jeśli się kocha - nam się chyba to udało :). I uważam, że pasujemy do siebie naprawdę w 100%, mamy to samo zdanie na wiele spraw ważnych takich jak polityka, rodzina, dzieci, związki, wartosci w zyciu, te same zainteresowania, te same cele cele w życiu. Nie mijamy się, a idziemy tą samą drogą. :) Nawet gust mamy podobny jemu podoba sie moja fryzura, styl ubierania, makijaż (w związku niczego nie zmieniałam od lat ubieram się i wygladam w jednym stylu, bo lubię), a mnie podoba się to co on nosi i jak wygląda. :) Nie musimy nic zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc01
autorze, a jeśli mogę zapytać jak z seksem w związku? To tez wazne. Ja z swoim facetem mamy te same potrzeby i nikt nie musi się też do czegoś zmuszać. Uwielbiamy byc ze sobą:) To, że masz takie wahania co do związku nic nie znaczy ja też je miałam jak mielismy okresy klótni. Musisz sam czuc czy chcesz byc z tą dziewczyną, czy oczekujesz tego samego. Bo ja po każdym wahaniu dochodziłam jednak do wniosku, że przecież go kocham i wiem, że to ten jedyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seksu w ogóle nie uprawiamy, bo moja dziewczyna jest bardzo religijna i uważa, że seks dopiero po ślubie. A nawet jakiekolwiek pieszczoty. Jedynie całowanie wchodzi w grę ale w sumie ja już do tego nie dążę a ona też rzadko - jesteśmy ze sobą 3 lata a mam wrażenie, jak bylibyśmy starym małżeństwem. My nie zgadzamy się w wielu kwestiach. Ja np wierzę w Boga ale uważam, że religijność polegająca na nie opuszczaniu żadnej mszy a jednocześnie byciu złośliwym dla teoretycznie bliskiej osoby - to coś na pokaz, co mnie przyprawia o mdłości. Wielu ludzi jest tak przyzwyczajonych do takiej religijności, w ogóle od zachowania "od ludzi", że nawet nie rozumie, o co mi chodzi. W ogóle ja uważam, że powinno się żyć bardziej dla siebie, dla siebie nawzajem w związku a nie dla ludzi - tu też się nie zgadzamy. Co do różnych moich zwyczajów, również sposobu ubierania się - moja dziewczyna bardzo często mnie krytykuje - to już i tak postęp - kiedy tylko bez słowa była złośliwa będąc przekonana, że się domyślę i coś - wg niej oczywistego - zmienię. W zasadzie pewnie wam też rodzi się to pytanie - czemu wciąż z nią jestem. Jakoś boję się rozstania, bo wiem, że to będzie bolesne przede wszystkim dla niej. I do ostatka próbowałem sobie tłumaczyć, że może jednak się mylę ale ostatnio dochodzę do wniosku, że najgorsze co robię - to to, że to dalej ciągnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak czytam te fragmenty, że możliwy jest związek o jakim marzę, to aż mnie coś ściska w gardle ze wzruszenia - jak sobie pomyślę, że takie szczęście mogłoby mnie spotkać. My też jesteśmy dla siebie pierwszymi ale my akurat poznaliśmy się już mocno po dwudziestce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc01
Wg mnie nie jesteście dobrze dobrani. Bo skoro to co ja piszę, jest prawdą to znaczy że taki związek jest możliwy. Nie uprawiacie seksu - a co jak się ożenisz a ona bedzie zimna jak lód i nie spełnisz swoich potrzeb bedziesz czuł ochote na zdrade itd? będziesz nieszczęsliwy przecież seks to bardzo ważna rzecz w związku. A inne sprawy? np dzieci? Ja z moim facetem o tym dużo już rozmawiam, ot w tematach o przyszłosci i mamy te same zdanie co do wychowywania, ilości dzieci itd przemyśl sobie na spokojnie wszystko. Pytałeś, czy związek o jakim marzysz jest możliwy - ja ci odpowiedziałam, że tak bo taki tworzę osoba wyżej też ci napisała ze taki związek tworzy. Więc to twoja dziewczyna jest w błedzie :) Muszę uciekać ale będę jeszcze później i chętnie popiszę, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mowie mu o takich rzeczach...boje sie,ze w koncu to przerodzi sie w cos innego niz romanytyczny zwiazek bo gadamy np o kupie "boli cie brzuuszek? a kiedy robiles kupke?" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mowie mu o takich rzeczach... Hmm - mi się wydaje, że jednak jak jest się ze sobą na całe życie to z czasem związek przeradza się w taki, że można sobie mówić również o takich problemach - jeśli chce się ze sobą spędzić starość, kiedy takich problemów będzie coraz więcej - nie uważasz? Mi się więc wydaje, że to wręcz dobrze a nie powód do obaw. A może można to umiejętnie pogodzić z romantyzmem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no masz racje, np moj chloak raz puscil baka...raz ale o tym zapomnialam i nadal mi sie podoba a wtedy zronil zaklpotana minke i przeprosil moj ex nayomiast juz po 3 miesoach zwiazku pierdzial bez opamietania i przez to przestal mnie pociagac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja puszczalem duzo bakow przy kazdej dziewczynie ale tylko tej poerwszej, o ktorej pisalem w pierwszym poscie tego wątku, przeszkadzaly moje baki. A ostatniej, ktorej chyba na mnie najbardziej zalezalo, nie przeszkadzalo ale martwila sie, ze moze to swiadczyc o chorobie i wysylala mnie do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×