Spóźnianie się na lekcje

Chodzę do liceum i od dłuższego czasu zastanawia mnie pewien fakt a mianowicie: obecność na lekcjach. Moje liceum jest dużą szkołą, do której chodzą ludzie z różnych miejscowości, także wsi. Często wiąże się to z dojazdem autobusem lub pociągiem. I tu pojawia się moje pytanie. Czy osoby dojeżdżające mają prawo spóźniać się na lekcje 10 minut lub wychodzić z niej 15 minut wcześniej? Twierdzą, że nie mają wcześniejszego/ późniejszego pociągu lub autobusu. Rzeczywiście może być to kłopotliwe. Z drugiej jednak strony, taką szkołę sobie wybrali a dyrekcja zabrania zwalniana się pod pretekstem dojazdu. Czy stała nieobecność na lekcjach może być usprawiedliwiana dojazdami? Czy jest tu ktoś, kto może ma podobną sytuację i zna się na tym???

Nikt nie miał takiego problemu???

W żadnym wypadku! Masz rację, stała nieobecność nie może być usprawiedliwiona dojazdami! Dla osób z trudnym dojazdem są bursy,internaty...mieszkania!

A co jeżeli rodzic napisze odpowiednie oświadczenie?

to powinien odrobić z inną klasą!! musisz mieć ponad 50% obecnosc żeby zaliczyc przedmiot, jak to tak wogole nie chodzic?? co ty jestes jakis lepszy, uprzywilejowany????? szok

Ja akurat nie mówię o sobie. Po prostu zastanawia mnie tylko, czy tak można.

do wychowawczyni próbować załatwiać sprawę u mnie w lo tolerowało się 15 min spóźnienia na pierwszą lekcję i 15 minut wychodzenia przed (po 14:00) końcem żeby na busa zdążyć

To nic, rodzic może sobie pisać, co chce. Tak naprawdę zależy to wyłącznie od woli nauczyciela, natomiast statut większości szkół stanowi jasno: ucznia ma cechować punktualność. Ja też dojeżdżałam i były dni, że musiałam być godzinę przed zajęciami, bo tak miałam pociąg. Trudno, takie życie.