Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dam radę przyjąć GOŚCI ZARAZ PO PORODZIE

Polecane posty

Gość gość

wracam ze szpitala po porodzie i zaraz tego samego dnia będę miała gości w postaci teściowej, może weźmie ze sobą swoich rodziców, albo swoja siostrę... może być parę osób. jak będę zmęczona to pójdę do pokoju obok się położyć bez względu na gości, mąż będzie musiał się nimi zająć. czy dam radę nakarmić małą, posiedzieć z gośćmi, czy może będę za mocno obolała? dodam, że wolałabym żeby nikt nie przychodził, ale mężowi bardzo zależy... jak to było u was? miałyście gości zaraz po wyjściu ze szpitala i czy normalnie z nimi siedziałyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ty od tego meza co chcial juz goscie przyjmowac w szpitalu? Napewno nie bedziesz taka obolala, ze mie bedziesz mogla z goscmi ze 30 min posidziec, wypic herbate czy zjesc jakies ciastko. Karmic mozesz wyjsc do drugiego pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepsze co zrobisz to prysznic dziecko nakarmić przewinąc i sie położyc a mąz niech obsługuje gosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam tesciowa z synem (15l) nst dnia, bylam padnięta, wszystko mnie bolalo, siedziec nie mogłam wiec lezalam w sypialni z dzieckiem, tam zjadlam obiad, wyszlam moze na godzinę, nawet poszlam pod prysznic kiedy byli. Olalam ich cslkowicie, zachowalam sie nieładnie ale mowilam by wpadli po tygodniu najwcześniej, prosilam by nie wpadali na caly długi dzien - byli od rana do wieczora, zrobili po swojemu to ja tez. Nawet maz który nic zlego w tym nie widzial na początku stwierdzil ze nie bylo mu tak milo i po obiedzie to juz tylko czekam kiedy pojada a tu jeszcze kolacje robil :) dostal nauczkę i juk dzwonila jego ciocia to pieknie i stanowczo,odmowil i zaprosil za 3 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez się zwalili tego dnia co wyszliśmy ze szpitala, ja wzięłam prysznic i zajmowałam się dzieckiem. Mąż zrobił cos do picia, teściowa i moja mama przyniosły ciasto i każdy się sam zajął sobą, tzn. poczęstowali się tym i tyle. Obejrzeli dziecko i zaraz się zmyli, nie siedzieli do nie wiadomo której, także luz. Dziwne by było, gdyby ktoś tego dnia wymagał jeszcze nie wiadomo jakiego "ugoszczenia"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ty od tego meza co chcial juz goscie przyjmowac w szpitalu? ........ to nie ja, ale możliwe że wpadna do szpitala, jednak tam chyba nie mogą siedzieć cały dzień, a w domu to pewnie będą i o to mi właśnie chodzi, że oni siedzą cały dzień, a ja np nie umiem karmić, jestem obolała itp.... nie muszę z nimi siedzieć non stop bo mąż będzie ale jakoś funkcjonowac będę musiała bo mamy nie za duże mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, moja rodzina i znajomi to dobrze wychowani ludzie. Zajrzeli do szpitala na chwilkę, a w domu odwiedzili nas po tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam jeden pokój a tesciowie sa palacy i beda palic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam gości 5dnia po porodzie i szczerze nie dawałam rady ... Miałam problemy po nacięciu krocza nie umiałam siedzieć stać chodzić a nawet leżeć bo tak bolało. Teściowie i siostra męża siedzieli u nas 5godzin. Teściowa zaglądała mi do pokoju jak karmiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że mężowi bardzo zależy. Super, bo to nie on rodzi - spełniłaś zadanie, urodziłaś dziecko jesteś nieważna, super że mu zależy na mamie, babci, ciotkach klotkach, a nie na Tobie. Samolub ohydny i tyle. Tak, tak dostosuj się i obolała zmęczona przyjmij całą bandę w domu, bo rozumiem, że nie możesz powiedzieć NIE, w końcu mężowi zależy..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa specjalnie przylatuje z anglii żeby zobaczyć wnuka, ale na szczęście ma gdzie nocować (u swoich rodziców) jednak jestem przekonana że jak już tu przyleci to będzie miała maaaasę wolnego czasu i będzie przesiadywać u nas, pewnie przyjdzie też ze swoimi rodzicami (dziadkami męża) stąd moje obawy. ja jej dawałam do zrozumienia żeby przyleciała na spokojnie już jak mała będzie z 2 tygodnie na świecie, ale ona się uparła :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli pójde spać do drugiego pokoju i powiem że jestem zmęczona to będzie ok, nie musze siedzieć z goścmi jak nie będę się czuła dobrze i on to zrozumie, jasne że wolałabym żeby wcale nie przyszli ale skoro mu zależy to może ich przyjąć, przecież to też jego mieszkanie, dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za nienormalni ludzie potraktowali Cię jak krowę. Ja bym zrobiła dym i stanowczo oznajmiła mężowi, że potrzebuję spokoju, bo też jestem ważna mimo, że już nie jestem inkubatorem i że w ogóle TU JESTEM HELLLOOOO!!!! UUUU!!!! JESTEM CZŁOWIEKIEM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest absolutnie czas na odwiedziny :( może jakieś krótkie ale takie maks pół godziny - godzinę. podejrzewam że twoja teściowa będzie całe dnie u was siedzieć skoro specjalnie przylatuje, staraj się nią wyręczać, proś o posprzątanie, przypilnowanie dzieciaczka, jeżeli będziesz ją tylko gościć to nie dasz rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja absolutnie nie chciałam karmic przy teściowej. wychodziłam do drugiego pokoju i jeszcze kładłam się tak że jakby ktoś wszedł to byłam tyłem. teściowa próbowała wchodzić, ale ja zaraz krzyczałam że jeszcze karmię i żeby nie przeszkadzać. teściowa była urażona że ja się JEJ WSTYDZĘ (a rzadko ją widuję!!!). w końcu jak siedziałam w tym pokoju 3 godzine bo mały przysypiał na cycu, budził się itp. to obrażona stwierdziła że nic tu po niej, skoro ja nie chce do nich przyjść i pokazać małego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupełnie nie rozumiem tej mody na wizyty poporodowe w szpitalu. Męczenie kobiety, męczenie dziecka, zagrożenie epidemiologiczne, w*****anie innych położnic, utrudnianie pracy personelu. Po jaką cholerę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie rozumiem odwiedzin w szpitalu:) Tam, gdzie rodziłam odwiedziny trwały tylko dwa razy po godzince- i to było super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, ja też tego nie rozumiem. Baba obolała po porodzie, dziecko malutkie, narażone na wszelkie niebezpieczeństwa chorób i bakterii, a tu się rodzina zwala. Najgorzej, to jak jeszcze stwierdzą, że źle zostali ugoszczeni, bo przecież mama z bolącym tyłkiem powinna 2 daniowy obiad zrobić. Ja teraz jestem w ciąży i już zapowiedziałam, w szczególności mojej wścibskiej rodzinie, że nie ma nachodzenia mnie w domu, kiedy moje dziecko będzie miało 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem jak ktoś ma pomysł odwiedzin zaraz po porodzie i przesiadywanie. no chyba że to jest matka rodzącej, ale tez powinno byc to ustalone z góry. przecież to jest wielkie zmęczenie, połóg, hormony, stres. i jeszcze np. teściowa - kobieta która też rodziła, ona powinna to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko przez pierwsze 2 tygodnie nie powinno mieć kontaktu z obcymi osobami - tylko i wyłącznie z rodzicami, dopóki nie nabierze odporności. A jak przyjdą, to ja bym się w zupełności nie przejmowała. Niczym, nawet do drzwi bym nie podeszła i nie przywitała. Powiedziałabym, że jestem obolała i zmęczona po porodzie, dziecko też i poszła do drugiego pokoju z dzieckiem i położyła się spać :) Ogólnie zachowałabym się tak, że poczuli by, że to nie czas na odwiedziny. Jeszcze targać nie wiadomo kogo... eh durne teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ja nie mogę jakiś hardcore. Dziewczyno po co ty sie na to godziłaś?? Bo mężowi zalezy?? Nie mezowi nie zalezy tylko kochanej tesciowej zalezy!! a on widocznie musi sie słuchac mamusi... Powinno mu zalezec zeby pierwsze chwile po narodzinach spedzac tylko z toba i z dzieckiem a nie taką spelunę robic. Ja już zapowiedziałam mężowi. Jego rodzice mogą nas odwiedzić minimum tydz po porodzie a najlepiej to jak my pojedziemy do nich 2 tyg po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mnie mąż w*****ł na ginekologii to jego też nie wpuściłam, coby nie być gołosłowną ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byli i po jednym i po drugim porodzie. Po pierwszym byłam dość mocno na siłach, tyłek nie bolał, więc jak wróciliśmy ze szpitala, to sama zadzwoniłam i zaprosiłam rodziców (szczególnie, że leżałam w szpitalu od 5 tygodni i mało ich widziałam, bo szpital 70 km od domu). Babcie wykąpały młodą, choć też im się łapki trzęsły, ale sama je prosiłam, ja sobie odpoczywałam. \ po drugim ja byłam w gorszej formie, bo po nacięciu krocza (przy pierwszym nie miałam), no i osłabiona krwotokiem, ale sami chcieliśmy, mąż się zastanawiał, ale ja prosiłam go, bo chciałam zobaczyć rodzinę. Teściowie wpadli szybciej, przyprowadzili mi córkę, bo się nią opiekowali jak ja leżałam w szpitalu, M pracował jeszcze te dni, no jak jak pojechał po mnie. Moi rodzice jakoś tak po obiedzie na godzinkę zaszli, wypili herbatkę i poszli i szwagierka ze szwagrem. Ale siedziałam z nimi, nie robiłam nic, mąż latał jak gospocha. Tu nie mogłam narzekać, bo mąż dużo pomagał na początku, nawet mi kolację robił i podstawiał jak karmiłam dzieci, więc młode swoje ciumkało, a ja swoje:p \ Zależy jaki masz układ sił. Jak rodzina wyrozumiała, to jak chcą, to raz , że główna obsługa gości do męża należy, ty nawet poleguj jak ci tak wygodnie, dziecko może leżeć przy tobie w dużym pokoju jak masz warunki, no i nie wszyscy na raz. Nie planuj nic zanim nie urodzisz. Ja już w szpitalu 3 godziny po porodzie zaczynałam się nudzić i dobrze, że miałam na patologii kumpele, to je wyhaczyłam i przyszły do mnie pogadać, bo jak był czas, że mąż do domu pojechał, to byłam sama , a ileż tv można oglądać, dziecko spało cały czas niemal. Także czułam się dobrze i na siłach, więc spoko, na drugi dzień po porodzie przyjechali rodzice, teściowa i mąż, na trzeci dzień szwagierka, a czwartego rano wychodziłam (urodziłam w piątek po południu, wychodziłam w poniedziałek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż uważał tak samo że jego najbliższa rodzinka ma prawo zobaczyć wnuka a ja jak będę się źle czuła to mogę sie położyc w drugim pokoju i nie musze z nimi siedzieć itp. widział jaka byłam obolała (cięzki poród). jak brał synka ode mnie do nich to on płakał, wtedy mi przynosił a ja mówiłam że mnie boli i mnie ciągle budzi. goście dalej siedzieli. mąż po całym dniu był wykończony, mi nic nie mógł powiedzieć bo to on się uparł na gości. na drugi dzień obdzwonił rodzinę że już nikt nie ma przychodzic aż do odwołania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to nie mogę tu z niektórymi.. czy wy macie 5 lat by nie umieć się odezwać?? Czy to tak ciężko powiedzieć - kochani słuchajcie, nie wiem jak się będę czuła po porodzie. Nie obraźcie się ale chciałabym mieć np. tydzień spokoju, by dojść do siebie i cieszyć się z Wami naszym maleństwem. Jeśli po porodzie okaże się że czuję się dobrze zadzwonimy do Was szybciej. A ty Mamo ( Teściowo.. czy jak tam kto woli) chyba doskonale mnie rozumiesz, bo jestes kobietą tak jak ja i sama rodziłaś... i wjechać takiej lekko na ambicję... Ja nie rozumiem takiego podejścia właśnie z drugiej strony - same kobiety rodziły - brat może nie wiedzieć co taka kobieta czuje - ale na litość boską czy to tak ciężko wytrzymać te parę dni??? A skoro jak napisałam wcześniej nie macie 5 lat i byłyście na tyle dorosłe by zrobić sobie dziecko, to taka rozmowa to pikuś w porównaniu z tym co potem będzie... Potem pozakładacie tematy: teściowa mi się wtrąca, itp itd... a to że mężowi zależy... hmmm.. jak dla mnie bardziej zależy mu na wizycie rodziny niż na samopoczuciu własnej żony??? Dziwne trochę... Ja przed porodem zapowiedziałam wszystkim, że nie zapraszam nikogo zaraz po powrocie do domu dopóki do siebie nie dojdę, bo nie wiadomo jak ja się będę czuła. A jak mi się ktoś zwali na głowę to wywalę z domu, za nieuszanowanie mojego zdania. Znają mnie więc wiedzą, że jestem do tego zdolna. Ja zemdlałam po porodzie, więc w domu musiał ktoś ze mną być, bo straciłam bardzo dużo krwi i mi się kręciło w głowie przez kilka dni, nawet dziecka nie nosiłam, tylko mi maleństwo podawali do łózka. I po prostu nie wyobrażam sobie w tych dniach "ataku gości". Jak doszłam do siebie rozdzwoniliśmy się po wszystkich że serdecznie zapraszamy i jakoś nikt nie miał mi za złe, że to było 2 tyg później. A ja mogłam się cieszyć razem z innymi, a nie robić dobrą minę do złej gry a myśleć "wypierdzielajcie stąd". No ale to u mnie było... Jesteś mało asertywna i będzie C***otem ciężko jak zaczną Ci doradzać wszystkie mamy, ciocie i każde po kolei...a skoro już masz problem z odmową, potem to się nie zmieni:(( W każdym bądź razie życzę Ci autorko szczęśliwego rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna metoda na mężusia
mój mąż też nie umiał odmówic swojej mamusi jeśli chodzi o poporodowe wizytacje. najlepiej mów że się źle czujesz, że krwawisz, że cię boli i olej gości, jak mąz będzie musiał koło nich skakac szybko ich wyprosi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiąc mam głęboko w d***e czy mąż umie czy nie umie odmówić wizyty swojej mamusi. JA mówię że nie życzę sobie wizyt to znaczy że jej obecność na oddziale jest wysoce niewskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie nastepnego dnia po powrocie ze szpitala tez chcial przyjechac wujek z osoba towarzyszaca ;). Najlepsze bylo to, ze nie zadzwonil do mnie zapytac, czy moga przyjechac tylko do mojego taty :D, wiec ja do niego zadzwonilam tego dnia, kiedy mieli przyjechac****owiedzialam, ze poki co musze sie ogarnac sama ze soba i z mala i ze zaprosimy ich innym razem. Nie wiem, czy sie nie obrazil, w kazdym razie jeszcze u nas nie byli, a do tej pory co weekend mamy gosci (mala ma 7 tygodni) i mam juz serdecznie dosc. Dzien po powrocie do domu nie przyjmowalabym zadnych wizyt. U mnie byli rodzice, ale bardziej do pomocy niz zeby ich goscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to słuchaj mądralińska. ja właśnie mówiłam rodzinie, że nei wiem jak będę się czuła, czy będę obolała itp. i że wolałabym najpierw się przkonać a potem zadzwonić żeby wpadli zobaczyć dziecko. moja rodzina zrozumiała, teściowej też mówiłam że jako kobieta pewnie wie o czym mówię itp. a wiesz co ona mi na to? że miała leciutki poród, że po godzinie już biegała po oddziale a w domu to już gotowała obiad dla tabunów gości, z dzieckiem przy piersi itp. ona akurat uwielbia takie szopki wokół siebie i nei rozumie że ktoś może nie lubić!!! skoro ona dobrze się czuła po porodzie to ja nie mogę czuć się źle itp. Albo co powiesz na to: mówisz rodzinie że zadzwonicie jak się ogarniecie po porodzie, wracasz ze szpitala i zaraz dzwonek do drzwi i pielgrzymka? niestety ale do niektórych nie dociera!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×