Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szabada

Czy Wy naprawdę jesteście tacy kochliwi

Polecane posty

Gość szabada

Będąc nastolatką byłam w związku 1,5 rocznym... I owszem lubiliśmy się, byłam zauroczona tym chłopakiem, cudownie spędzało nam się razem czas... Ale słowa "kocham Cię" nigdy nie padły bo jakoś tak chyba wiedzieliśmy, że do miłości to nam daleko ;) Potem nadszedł drugi związek i od razu wiedziałam, że to to. Słowa "kocham Cię" padły po miesiącu ale minęło od tamtej pory 11 lat i dalej jest to miłość. Strasznie dziwią mnie moje koleżanki, które mają już na koncie po 4-5 związków takich lekko ponad rocznych, max dwuletnich i oczywiście po każdym związku płacz i łzy, każdego tego faceta kochały nad życie i nic tylko podciąć sobie żyły. Naprawdę można każdego kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladacoooo
ja jestem bardzo kochliwy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szabada
Poważnie pytam :P Bo mi się wydaje, że ludzie w dzisiejszych czasach strasznie, strasznie nadużywają tych słów i każde zauroczenie jest miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladacoooo
kiedy ja z zasady jestem bardzo kochliwy i nic na to nie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsza milosc przezylam w przedszkolu, pozniej jak mialam 9 lat - kochalam tego chlopaka jakies 6 z wzajemnoscia, po drodze mialam jeszcze z 10tki chlopakow ktorych darzylam uczuciem, jednym z nich byl moj sasiad, pozniej kolejny przyjaciel z ktorym pewnie wszystko inaczej by sie poukladalo gdyby nie wyjechal do Stanow, pozniej mialam krotkie zwiazki kilku-miesieczne - kazdego faceta pamietam i do kazdego cos czuje, teraz mam meza ale z czystym sumieniem moglabym powiedziec ze moglabym kochac kilku innych jednoczesnie - to jest chyba jakies zaburzenie psychiczne. nie bede zliczac w ilu zwiazkach bylam - fakt jest taki ze nigdy nie bylam sama, chyba nawet na jeden dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szabada
Lady - ło matko. Naprawdę niezły przerób tych chłopaków miałaś. Nie zrozumcie mnie źle. Byłam w kilku krótszych związkach, podobali mi się chłopcy różni... Ale jakoś miłością nigdy nie byłam w stanie tego nazwać. Zrozumiałam czym jest miłość dopiero jak poznałam mojego - teraz już - męża ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szabada bo miałaś szczęście i męża poznałaś szybko. Nie wszyscy tak mają. Są w tych związkach kilka m-cy i coś zaczyna się psuć. Ja też miałam szczęście bo mój mąż był moim drugim chłopakiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szabada
No ale mi nie o to chodzi. Ok, miałam szczęście. Ale moje koleżanki już w wieku tych nastu każdego "kochały" i jakoś im nie przeszła ta kochliwość. Kilka miesięcy związku i już każdego "kochają".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, no tak. Racja. Chociaż ja temu pierwszemu też miłość wyznałam choć z perspektywy czasu stwierdzam, że to było zauroczenie a nie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×