Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

niedojrzała emocjonalnie masochistka

Polecane posty

Gość gość

Jak w temacie...:) Tak to ja. Dlaczego? Jestem z facetem prawie 4 lata. Na początku super fajnie. Randeczki, spotkanka, luzik. Potem ze sobą zamieszkaliśmy. I mieszkamy. Jak to wygląda? On pracuje w domu, ja poza miastem. Wracam padnięta i odpoczywam - żartuję oczywiście...:P Wracam i od razu od garów i do sprzątania, bo jaśnie królewicz nie robi nic. Z rzadka mu się zdarzy umyć naczynia czy odkurzyć. Owszem - ma pewne ograniczenia - mianowicie jest niewidomy. Ale czy to powód, żebym ja robiła wszystko!!!??? Czy to powód, żeby po sobie nie posprzątać - ba on nawet nie wykazuje takiej inicjatywy. Często słyszę, że jestem kobietą i ja mam wszystko robić. Nie mam prawa być chora czy zmęczona. Mało tego - gdy mam inne zdanie niż on to straszy mnie: "mam ci wyrzucić ciuchy na korytarz" i nieraz to robi. Bardzo często mnie wyzywa od k***, szmat, dziwek i innych. Znęca się nade mną fizycznie i psychicznie, ciągle szantażuje, depcze moją godność, a ja głupia nie potrafię odejść.... Bo jak zostawić osobę tak zależną ode mnie... poza tym boję się samotności.... Tak jestem niedojrzałą emocjonalnie masochistką... I?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z nim spokoj. Za jakie grzechy masz znosić jego popaprana osobowość? Nic go nie usprawiedliwia, bycie z litości jest gorsze niż rozstanie. Rodzine chyba jakas ma? A jak nie to do osrodka czy gdzies. Zrob cos bo sama siebie niszczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym odejść bardzo. Ciągle się kłócimy - boli mnie od tego głowa i żołądek. Do tego non stop słyszę, że nie może na mnie liczyć, bo jak potrzebuje gdzieś iść to jestem w pracy. Kto się nim zajmie jak odejdę? Odejście byłoby chyba niemoralne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość x
Ale z czym masz problem? Jak następnym razem wyrzuci Twoje ciuchy na korytarz, to poproś grzecznie, żeby jeszcze dorzucił walizkę. Następnie wpakuj ciuchy do walichy i spieprzaj, gdzie Cię oczy poniosą. Po resztę rzeczy wróć za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje się takie proste. Szkoda, że takie nie jest.Tym bardziej, że ostatnio jest tylko gorzej... I nawet nie mam komu się zwierzyć... Każdy mówi: odejdź. Ja bym chciała, ale to nie takie proste. W sumie to o może liczyć tylko na moją pomoc. Ewentualnie kolegów raz na jakiś czas. Jak mam go więc zostawić. Poza tym on mnie stale szantażuje. Boję się, że jak odejdą a jeszcze nie zabiorę wszystkich rzeczy to on mi coś zniszczy. Boję się, że jak odejdę to spełni swe groźby i zadzwoni to mojej pracy. Dzisiaj mnie znowu pobił, niedawno zrobiłam sobie ranę (bo robiłam coś dla niego), zaczęła się goić (dość głęboka), a on o niej wiedział i wiedział gdzie. Dziś więc bił mnie w nią dotąd aż na nowo rana się otworzyłam i krew poszła. Czasem się zastanawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×