Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam w domu dwoje dzieci 9 miesieczniaka i meza

Polecane posty

Gość gość

dziewczyny ja nie daje rady, moj maz praktynie nic w domu nie robi, jak juz zrobi to jest wielkie halo, bo on wyjal naczynia ze zmywarki albo wykapal malego. rano jedziemy do rodzicow na weekend, ja latam po mieszkaniu a ten siedzi i oglada film... czemu tak jest... co ja robie zle :( czemu on nie ma odruchu zeby mi pomoc... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ma coś robić jeśli sama sobie radzisz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie ma odruchu to go o to poproś :) tylko nie ze złością w głosie..np : "Kochanie pomożesz mi.." itp. :) niektórych facetów trzeba poprosić ja z moim tak mam jak go o coś poproszę to wstaje odpowiada: "dobrze Kochanie" i bez grymasów to robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radze bo nie mam wyjscia... nie umiem mowic - zrob to, teraz zrob to... on nie ma 5 lat a 35...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba było od razu stawiać warunki, a nie się teraz zastanawiać. Albo będziesz twarda albo się męcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci tak mają, jak mu konkretnie nie powiesz to nie wie o co chodzie. Przykład: Mam 5 mc niemowlę więc jest co z nim robić , sama z resztą wiesz. Mąż siedzi na kanapie i ogląda film, położyłam obok niego górę prania do złożenia (majtki, skarpety, koszulki), po godzinie pytam dlaczego ich nie złożył i czy mu wygodnie tak koło tego prania siedzieć? On na to Myślałem, że jak tak położyłaś to ma tak leżeć. Myślałam, że mnie krew zaleje. Musisz wydawać konkretne polecenia, bo facet się nie domyśli- taka konstrukcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co robisz źle? robisz wszystko za niego i tyle. Zagoń lenia do roboty. Jak poprosisz a on nie zrobi to proś tak długo aż zrobi, bądz upierdliwa a jak powie, że masz mu dac spokój to powiedz, że dasz jak to zrobi i ni9e bój się nakrzyczec i wyzwac go od leni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie :-D u mnie jest podobnie choc nie zawsze.Sa rzeczy ktore maz zazwyczaj w domu robi jak np. wynoszenie smieci bez gadania. jednak zazwyczaj jak chce aby cos zrobil to po prostu pytam " mozesz powiesic pranie?" zazwyczaj w odpowiedzi slysze : " juz teraz czy moge zaraz?" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie powinnaś prosić, tylko na początku podzielić obowiązki i się tego trzymać. Ja mężowi powiedziałam, że jak się nie będzie ze swoich wywiązywał to odchodze. Próbował na początku się migać, to się na trochę wyprowadziłam. Teraz jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się bo masz dwoje dzieci a ja mam prawie czwórkę tj. 5 - miesięczną córkę 8-letniego syna męża i psa i to dopiero jest orka ale mój mąż robi bardzo dużo w domu chyba nawet nieraz więcej niż ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee tam pitolenie. Moj facet sam wie ze trzeba cos zobic. Nie musze mu mowic. Ale ja nigdy go nie wyreczalam i nie robilam z siebie meczennicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten typ tak ma...i na nic prośby,groźby...mój i owszem sporo pomaga,nie mogę powiedzieć,ale jak już on coś robi...to klękajcie narody...a że ty babo,pierzesz,gotujesz,zmywasz,zakupy....to tak się samo robi...ja mam 3 dzieci +4 mąż i pies,mało tego ,ciągle słyszę,że to jest MÓJ pies...tak,jak i moje dzieci,mój kibel,wanna,ach...długo by wymieniać... ostatnio mój pan leżał plackiem 3 dni,bo chory...no i oki,poprane,ugotowane.podane,dopilnowane...i się złożyło,że i mnie zmogło...ale gdzie tam zmogło?! jeden wieczór,a na twarzy lubego,ni to foch,ni to czort wi co...i tyle mojego chorowania...w ogóle zauważyłam,że bardzo źle znosi moje złe samopoczucie...normalnie jkby się dąsał...egoista i tyle...nic nie dociera...męczennicy z siebie nie robię,bo nie raz awanturę skroiłam,,,no i co z tego? brak empatii lub jak kto woli emocjonalne kalecwto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamraco
Tragedia taki mąż. Ja mam szczęście, bo przez mdłości ciążowe i fatalne samopoczucie od początku roku w zasadzie nie robię w domu nic... Mąż wykonuje za mnie wszystko, nawet gotuje obiady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kamraco mój tez i ugotuje i posprząta,ale wszystko to właśnie z takim fochem,dąsem,jak dziecko,jka mu się coś zrobić każe...a chłop 44 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój nie powiem, wykazywał średnią inicjatywę, ale po długim czasie użerania się z tym wszystkim dałam mu na kartce spis obowiązków- takich codziennych i takich sporadycznych, wszystko, od zamiatania i mycia naczyń po naprawy samochodowe i szczepienia dziecka. Powiedziałam żeby podzielił to równo- tak równo że będę mogła wybrać dowolną część. Wyjaśniłam jak krowie na miedzy że i tak prędzej czy później to robi i tak, ja nie odpuszczę, a jedyne co zrobi tym wyborem to zaoszczędzi mi czasu i nerwów, sam chyba tego wiecznego upominania i awantur nie lubi? I w końcu ja mam zrobione zakupy- bez pisania kartek, przypominania co się kończy i co planuję na obiad, posprzątaną wieczorem kuchnię- zamieciona podłoga, starte blaty, stół, zlew, dziecko przypilnowane przy sprzątaniu, i magicznym sposobem czyste, poskładane ubrania w szafie. On za to ma dobry obiad, pomyte naczynia, umyte podłogi, pościerane kurze, umyte okna. On pamięta o samochodzie, naprawach, przeglądach, ubezpieczeniu, ja- o dziecku tak organizacyjne, bo ze skarpetek wyrósł, bo krem do buzi mu się skończył, bo ma wizytę u lekarza. Jak ktoś dłużej pracuje, to współmałżonek przejmuje wszystkie bieżące obowiązki. Jak chce mieć wolne i wyprawić mnie do mamy, to pakuje nas, daje mi zjeść spokojnie śniadanie, przeczytać gazetę i odwozi, ja to samo- bez odwożenia ale jedzenie mu podam. Autorko- po prostu nie lataj po mieszkaniu i wyluzuj... Ja ostatnio usłyszałam od mamy że dziecko ma brudny kombinezon (akurat uświnił go moment wcześniej, ale nie ciągnęłam tematu), stwierdziłam tylko że u nas od prania jest X, przekażę mu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz, wystarczy powiedzieć, a z resztą jak do tej pory robiłaś wszystko za niego to co się dziwisz? u nas było od początku "zróbmy to razem" lub "ja robię to a ty robisz to" Mały był od początku na mm i jak mąż był na tacierzyńskim to wstawaliśmy do Młodego razem (bał się przewijać, bo taki malutki, urodzony w 35 tc) więc ja przewijałam on robił mleko i karmiliśmy na zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka: ja chyba za bardzo wkurzam sie tym ze on właśnie pyta teraz czy zaraz? Albo te oczy w niebo i wzdycha... Zanim sie mały urodził bylo inaczej, bo było mniej obowiązków... a teraz jakiś kosmos. Na przykład wykapie małego a ten patrzy na mnie i pytać sie czy on bedzie pił mleko? Od 5 msc życia małego dzien w dzien kąpiel o 20,mleko i spac. To o co tu kurde pytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Droga, też tak mam! Jeszcze drugie w drodze i pies. Mój mąż nie umie sprzątać i gotować, a poza tym mu się nie chce. Polecenia rozumie, ale tylko proste i jasne. Dramat! A mamy duży dom, nie do końca wykończony i umeblowany, więc wszędzie się pałętają rzeczy, ja już w 8 miesiącu nie daje rady biegac w kółko po schodach. Mój mąż umie odkurzać, myć mopem podłogę oraz obrać ziemniaki (ale od szesciu lat nie wie ile i ile się soli)... Moja córka bardziej mi pomaga, ale na nią mam jakiś wpływ. Mówię, że jak ciuchy na podłodze brudne zobaczę to nie będzie bajki, że dopiero będzie mogła się pobawić, jak posprząta poprzednie itd.... A męzowi co powiem, że seksu nie będzie jak prania nie posegreguje? Nie mam pomysłu... Jest jedynakiem wychowanym przez mamę... i ja nie potrafię sobie dać z tym rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam troje... 6 Latka, półroczne i trzydzuestolatka... Naprawdę mysle otym zeby isc sie powiesić momentami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
''tu autorka: ja chyba za bardzo wkurzam sie tym ze on właśnie pyta teraz czy zaraz? Albo te oczy w niebo i wzdycha...'' To i tak sa dosc podstawowe techniki, slyszalam o przypadku, ze ktos talerze tlukl, zeby sie wymigac od zmywania. Bardzo latwo cie podejsc, facet przewroci oczkami, a ty, niech zgadne, wkurzasz sie i... sprzatasz sama. Potraktuj go jak dziecko, tlumacz az sie nauczy, ale nie wyreczaj, bo wtedy nauczy sie, co robic, bys ty za niego wszystko zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci wynoszą takie rzeczy z domu rodzinnego.Jak mamusia wszystko za niego robiła,nie wymagała zbytnio od niego tak samo teraz bedzie myślał,że żona wszystko zrobi.Konkretnie mów co ma zrobić:wynieś śmieci,zmień małemu pampersa.Nie rób za niego,nie pokazuj czasem,ze ty lepiej zrobisz,bo potem tak będzie mowił.Chwal choćby za błahostkę,faceci są łasi na pochwały i później chętniej sam coś zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie właśnie wkurz,że im wszystko trzeba mówić...:o jak krowie na rowie,a i tak zapomną...śmieci...wanna...gary...dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz mojej kolezanki robil tak: gdy ona go poprosila np. o umycie naczyn to on to robil tak wolno i niezdarnie ze ona go wyreczla to samo bylo ze sprzatniem, odkurzal niedokladnie itd. smieci w workach w kacie staly a wszystko to robil specjalnie zeby nic nie robic! a skad to wiem? bo jej madry mezulek pracowal razem z moim chlopakiem wtedy i sie pochawlil jaki to on ma sposob na wymigiwanie sie od obowiązków:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też próbował takich sztuczek, ale powiedziałam mu, że skoro się chwali wysokim IQ to niech skorzysta z niego przy pracach domowych i wymyśli jak to zrobić porządnie, ale cięzko jest nauczyć i wdrożyć nawyki, których matka nie nauczyła, o odr****ch nawet nie marzę - z tego powodu wolę wysyłac męża samego z dziećmi na plac zabaw, czy nad morze, ponieważ jak szliśmy wszyscy razem to i tak ja latałam, ja grałam, ja interesowałam się... Poza tym owszem -mogłabym mu mówić co robić, ale trochę nie o to chodzi we wspólnym gospodarowaniu, bo jesli ja czegoś zapomnę? A zdarza mi się często, zwłaszcza jeśli mam dużo na głowie? Jednego dnia własnie były skutki tego - miałam dużo do roboty i zapomniałam zamknąć bramkę na schody, mąż przechodził, ale go nie oświeciło, że dziecko na dole i powinna być zamknięta i oczywiście nie zamknął, no i dziecko weszło, spadło i złamałoa rękę, więc jeśli jest dwoje rodziców w domu to dwoje musi jakos ogarniac to domowe zycie. Koniec końców po trzech latach chyba się poddaję, jak jestem sama z domem na głowie to może i czas, żeby faktycznie tak było, nie będzie się liczyć na nikogo oprócz siebie, nie będzie rozczarowań i pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że kiedy jeszcze nie mieliście dziecka mąż zachowywał siejak dorosły :) inaczej przecież nie zrobilabyś sobie dziecka z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykład z bramką-nic dodać,nic ująć...nie przyjdzie im do głowy,oj nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez dzieci było ok, z jednym dzieckiem też, bo nie było aż tyle do zrobienia, posypało się po urodzeniu drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra jak mozna byc tak nie domyslnym, chodzi mi o ten przyklad z bramka. nie wiem, moze karteczki wszedzie np. na bramce "Uwaga dziecko w domu, zamykac bramke", na koszu do smieci"jestem pelny oproznij mnie", na koszu do prania "samo do pralki nie wskoczy", nad zlewem "naczynia sie same nie myja" itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozliczam szczekajace mężatki
Kłamiesz mężowie nie są tacy tylko konkubenci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można - mama nauczyła, że wszystko w domu jest zrobione, mąż i syn nic nie musza, oprócz tego co im się powie, że mają zrobić, więc nie myślą, nie są nauczeni, że są częscią domu i nie moga wyłączyć mózgu jak wracają z pracy. Dlatego przestrzegam przed układem, że kobieta mówi co mąż ma zrobić w domu, a on to robi, bo to działa na pewnych obszarach, ale będa przypadki, że się zemści - jak z tą bramką. Tak, mam do siebie żal, że zapomniałam, ale z drugiej strony, gdyby była większa pomoc drugiej strony nie byłabym tak zmęczona, że nie wspomnę o takim najprostszym naprawianiu błędów po kimś. Po drugie - czy to jest dobry wzorzec, żeby przekazać dzieciom? W tych czasach nie wydaje mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×