Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość viivii

Przegrane zycie, co dalej?

Polecane posty

Gość viivii

Posypalo mi sie zdrowie, nie moge znalezc pracy, nic mnie nie cieszy, na nic nie mam sily. Wegetuje z dnia na dzien. Zdalam sobie sprawe, ze przegralam juz swoje zycie. Jak mam teraz spedzic reszte tej meczarni na ziemi? Nie widze dla siebie perspektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Nie ma nikogo kto czuje sie podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdegustowany 26
Mam tak samo. Niedługo kończę studia, chociaż nie wiem po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, teraz masz doła, chandrę, los sie uśmiechnie predzej czy póxniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Ja juz dawno po studiach, ktorych zreszta zaluje. Nie wyobrazam sobie jeszcze 50 lat takiego zycia jak teraz. Chyba, ze mnie problemy zdrowotne wczesniej zabiora, moze i dobrze by bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Tez mi to przez glowe przeszlo, tylko nie chce rodzinie zawracac glowy przykrymi formalnosciami z tym zwiazanymi. Najlepiej by bylo po prostu zniknac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwonapuszka
viivii a ile masz lat? ja mam 37 i czuje podobną beznadzieje :( właśnie kończy mi się związek z cudownym facetem z powodu mojej głupoty. Mam dobrą pracę, fajne mieszkanie w dużym mieście ale jestem cholernie samotna..... siedzę w biurze, wszyscy juz wyszli a ja nie mam do kogo wracać. siedzę i wyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdegustowany 26
Ja jakoś egzystuję, piję codziennie po 3-4 piwa, bo po nim ustępują mi trochę objawy (dysfagia). Lekarze nie wiedzą co mi jest. Sugerują nerwicę. Byłem u gastrologa i 3x u laryngologa i nic. Ewentualnie jeszcze neurolog, ale już nie chce mi się łazić po tych lekarzach, czekać w kolejkach, a potem 5-10 minut wizyty, pobieżne badanie i cześć. Nie zdążysz nawet powiedzieć wszystkiego. Już mi wszystko jedno, ale tylko boję się, że kiedyś się zadławię/zachłysnę i umrę w męczarniach albo zostanę warzywem. Od Nowego Roku rzuciłem nawet palenie. Już zaczynam mieć dość, nie mam siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Mam 30 lat. Czerwonapuszka, masz przynajmniej mieszkanie, dobra prace, zdrowie pewnie tez Ci sie jakos trzyma. Chociaz wspolczuje samotnosci, tez ja odczuwam. Siedze na emigracji, rodzina daleko, pracy nie ma, oszczednosci sie koncza, bo wszystko pakuje w lekarzy i leki, ktore nie pomagaja. Wyladuje na bruku kurfffa i zdechne z glodu, juz niedlugo. 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Zdegustowany, znam te tulaczke po lekarzach, nie ma tygodnia zebym nie odwiedzala jakiegos. Czujesz chociaz jakas poprawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdegustowany 26
Viivii nie czuję, bo nie wiedzą co mi jest heheh... jeszcze muszę do neurologa. Ale ja jak pójdę do jednego specjalisty, to potem mam dość przychodni na parę tygodni albo i miesięcy. Jestem diagnozowany od blisko roku. Od miesiąca się wybieram do rodzinnego żeby pójść do neuro, ale po prostu ciężko mi się zebrać. No, ale jak już w końcu mi się to uda i neuro nic nie stwierdzi to chyba zostanie psychiatra i leki przeciwlękowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Wam dolega? Bo mnie też diagnozują już dwa lata i nadal nic, a mam bóle stawów i mięśni, palców, zmęczenie, bóle głowy, sennośc itp Ile ja lekarzy odwiedziłam, ile badań zrobiłam... Teraz czekam na przeciwciała, zrobie prywatnie witaminy b12 i d3, jesli nic nie wyjdzie, to ja nie wiem. Lekarz powiedział, że dziwnie choruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Ja mam problemy z sercem. Od poczatku roku bylam juz 3 razy u kardiologa, ale zadne leki nie pomagaja. Boje sie, ze padne ktoregos dnia na ulicy i juz nie wstane. Za dwa dni znow do niego ide, tym razem po holter, na to pojda moje ostatnie pieniadze w tym miesiacu. Co dalej, nie wiem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
viivii ja tez na emigracji, facet mnie zostawil, jestem zupelnie sama, nie mam do kogo ryja otworzyc, nie mam pracy i jezeli za miesiac nie znajde pracy to ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Przytulam Was wszystkich, kochani. Do niczego to zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Wiecie, jeszcze kilka lat temu wydawalo mi sie, ze zycie jest nawet fajne, mialam plany, marzenia. Teraz to wszystko szlag trafil. Nigdy bym nie przypuszczala, ze tak to sie potoczy. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viivii
Juz nawet nie wierze, ze kiedys jeszcze karty sie odwroca. Teraz sie tylko zastanawiam gdzie znalezc sile, by dalej egzystowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jeszcze sie ułoży teraz jesteście w dole ale fortuna to koło juz niedługo wyciągnie was na gore i wtedy spojrzycie inaczej . Ja tez na emigracji i wiem jak to jest. Trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×