Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amanda2202

Nie kocham męża... mamy cudowne dziecko!!!

Polecane posty

Gość amanda2202

Wiem, że moga pojawiac sie różne odpowiedzi do mojego tematu, ale chyba juz mnie nic nie zaskoczy nie zniechęci... Zacznę od początku - jeśli masz ochotę to przyłącz się... Związek od 15 roku życia który trwał przez prawie 8 lat przerwałam... Monotonnia chyba to było przyczyną... Potem zwiazek 1 rok z facetem który obudził motyle w brzuc*******ak ja bym chciała to poczuć... Zakończył się - dwa inne światy - on z patologicznej rodziny, życie na blokowisku kumple, interesy.... Kochałam Go... ale nie wróciłabym do niego... jednak za motyle oddałabym dużo... Pojawił się mąż... przypadkiem - miły z poczuciem humoru, pełny życia, młodszy o 3 lata - zaimponował mi podejsciem do życia - po 6 miesiacach znajomości informacja : jestem w ciązy... był zaniepokojony lecz cieszył się... ja też - od zawsze lubiłam dzieci. Urodził się - Kochany Mój Skarb - jest dla mnie wszystkim.... Po narodzinach wzieliśmy ślub, było huczne "piękne" wesele - lepszego nie mogłabym sobie wyobrazić... mimo braku 100% pewności, ze to ten jedyny - liczyło sie dziecko - liczył sie ten Skarb który nadrobi... hmmm ukoi mój niepokój - moje zwątpienia.... Zawsze marzyłam o domu takim w jakim byłam wychowana - mama, tata, rodzeństwo - wszyscy razem, dom pełen miłości... takie życie chciałam mieć.... chciałam dać...Po 3 latach nic sie nie zmieniło... nie kocham Go jak kochac bym chciała - jest dobrym mężem.... wspaniałym ojcem .... ale nie pasujemy do siebie... nie rozmawiamy, nie śmiejemy się wspólnie, nie całuje go tak jak bym chciała, nie dotykam tak jak bym pragnęła... kłócimy się czesto... przez to, że jestem nie szczęśliwa cierpi Synek... złość czasem przelewam na niego - krzycząc, potem mam wyrzuty - chociaż jest rozbrykanym nygusem.... jak mówi kocham cie mamo wynagradza wszystko a ta moja złość którą przelewam na niego bardzo bardzo zaczyna boleć.... on tak jest za tata za nim.... nie wyobrażamsobie tego jakbysmy mogli sie rozstać.... jak Synek by to zniósł.... ale dłużej tak nie umiem już... rozmowy z męzem nie pomagają - on wszystko bagatelizuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro synek jest dla Ciebie wszystkim, to nie ma w Twoim życiu miejsca dla jakiegokolwiek faceta. Musisz zaczekać aż syn dorośnie i znajdzie sobie kobietę, z którą będzie spędzał życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość to nie motyle w brzuchu , miłość to nie poczucie mrówek jak całujesz swojego partnera czy go dotykasz . Takie uczucia są dobre w fazie zakochania. Przeczytaj " Psychologie miłości "B. Wojciszke. Walcz o swoją rodzinę ,skup się bardziej na mężu. Moja rada ???? Wyciągnij teraz kartkę i przez miesiąc pisz na niej POZYTYWNE CECHY swojego męża !!! Na nich się skup nie na negatywach. Uwierz mi Ty też na pewno jesteś daleka od ideału. Czy przyniesie efekty ? Gwarantuje Ci ,że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gliwi
Skąd tyle tępych kobiet na tym świecie.... amanda2202 - jesteś kolejną która przez swoje zachcianki niszczy życie normalnego faceta. Poczytaj tępy pustaku jakieś mądre książki z dziedziny miłości, psychologii, wychowania dzieci - może jest jeszcze szansa dla ciebie. I przede wszystkim odsuń od siebie wszystkie koleżaneczki i usuń koniecznie telewizor (by nie oglądać głupich programów, teleturniejów, seriali). Proces odpustakowywania może trwać u ciebie minimum 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×