Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kryzys związku i co dalej robić?

Polecane posty

Gość gość

Mówi że tylko ja jestem winna kryzysowi a sam nie widzi swoich błędów. Mam powoli dość. Jesteśmy razem 3,5 roku od kilku miesięcy mieszkamy razem. A na przyszły rok planujemy ślub. Od jakiegoś jednak czasu mamy kryzys ja nie czuję że mnie jeszcze kocha, że jest ze mną bo chce a nie z braku laku i takie różne. Próbowałam zmienić nastawienie spojrzeć na wszystko z dystansem że może się mylę. Próbowałam rozmawiać co wywoływało kłótnie. On nie widzi żadnego problemu mówi że to wszystko moja wina że ja go odstraszam od siebie i że będzie dobrze jak JA się zmienię. Nie twierdzę że wina nie leży też po mojej stronie ale on też zawinił. Ja chcę walczyć o to żeby w końcu było lepiej ale skoro on twierdzi że on robi wszystko dobrze to sama o to nie zawalczę. Bo niby jak? Co robić? Mówi że powinnam zmienić nastawienie i cieszyć się że jesteśmy razem. Ale tego razem już prawie nie ma a on tego nie widzi. Mówi że skoro ja czuję się nieatrakcyjna i niekochana to JA powinnam się zmienić a nie on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestał cię szanować skoro z nim mieszkasz bez ślubu jak lafirynda, i dobrze ci tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przestał mnie szanować. A ile by ci się chciało do kogoś dojeżdżać 150 km co tydzień? Zresztą przed ślubem trzeba się poznać a nie można tego robić dobrze widząc się kilka godzin tygodniowo. I proszę mnie nie obrażać. Tylko może ktoś ma konkretną radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bądź śmieszna. Kiedyś ludzie się spotykali grzecznie, poznawali, była miłość prawdziwa, zaręczyny, ślub, dopiero potem mieszkanie. I faceci szanowali te kobiety. A ty co, zamieszkałaś z chłopakiem bez ślubu, żeby nie musiał do ciebie jeździć 150km tylko miał doopę do roochania wygodnie na miejscu, a więc nie musi się już o ciebie starać, nie musi cię zdobywać, bo ma cię na tacy, więc zwyczajnie mu się znudziłaś. No to on już cię poznał z każdej strony i się tobą znudził jak zużytą szmatą. Powinnaś się od niego wyprowadzić i nie godzić się na mieszkanie bez ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też chciałam z nim mieszkać. Zresztą mieszkanie nie jest tu problemem. Mam swoje poglądy i żyję zgodnie z nimi. Problemem jest coś to co napisałam i proszę o pomoc w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszy kryzys jest po 3 latach, potem po 5 i po 7 :) Może wybierzcie się do psychologa dla par. Oni naprawdę mogą pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on nie widzi w sobie problemu. No i nie wierzy w takich psychologów. Zresztą i ja chodziłam przez lata z czymś innym i żaden mi nie pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kiedyś ludzie się spotykali grzecznie, poznawali, była miłość prawdziwa, zaręczyny, ślub, dopiero potem mieszkanie. I faceci szanowali te kobiety. "Co za bzdury... Tak, kiedyś nie było zdrad ani rozbitych małżeństw. Ludzie traktowali ślub jako świętość, więc gdy facet pijany wracał do domu lub bił żonę to co jej pozostawało jak zostać z nim? Błagam. Autorka ma rację, to nie chodzi o mieszkanie ze sobą przed ślubem ( jestem całkowicie za), ale o jej problem. Ciężko jest próbować zmienić zachowanie kogoś, kto nie widzi swoich błędów. Ale jakie to dokładnie zachowania narzeczonego uważasz za błędy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak pewnie srurutut majty z drutu :D nie było :ghhhaha było jeszcze gorzej niż teraz tylko wszytsko po cichaczu po kryjomu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tea_89 To że cóż przestał mnie dostrzegać. Nie spędzamy czasu razem tylko obok siebie jedno np czyta drugie ogląda TV. Nie czuję się kochana ba nawet atrakcyjna dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×